tag:blogger.com,1999:blog-15033205243675491962024-03-13T13:11:12.371+01:00Czarowniczo...Sheilahttp://www.blogger.com/profile/14577922962412264616noreply@blogger.comBlogger164125tag:blogger.com,1999:blog-1503320524367549196.post-57845827467042397812021-02-10T20:05:00.000+01:002021-02-10T20:05:22.907+01:00Oczyszczenie<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-urbLeE4bMJY/YCQtPY7TOpI/AAAAAAAAPh8/5KR4I0EPnfI_rRMwTfFILO_4upRfcSm4ACPcBGAsYHg/s4608/IMG_20210206_155952.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3456" data-original-width="4608" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/-urbLeE4bMJY/YCQtPY7TOpI/AAAAAAAAPh8/5KR4I0EPnfI_rRMwTfFILO_4upRfcSm4ACPcBGAsYHg/w640-h480/IMG_20210206_155952.jpg" width="640" /></a></div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;"> Ten Imbolc wydaje mi się wyjątkowy. Chociaż nie, wróć, każdy Imbolc, każdy Sabat, może nawet każdy dzień jest na swój sposób wyjątkowe. A ten Imbolc jest wyjątkowy z wielu różnych powodów.</div><h3 style="text-align: left;">Hermetycznie</h3><div style="text-align: left;">Po pierwsze, to bardziej pierwszy taki pandemiczny Imbolc. Pamiętam jeszcze ostatnią Wigilię Lutową sprzed roku, gdy widzieliśmy się wszyscy z kowenem osobiście. Pamiętam uściski, pocałunki i magię rytuału. I szykowanie się na wiosnę, na wielkie przemiany i wielkie wydarzenia, które nadejdą wkrótce. W tym roku uścisków i całusów nie było, rytuał przybrał inną formę, a dziś uderzyła mnie świadomość, że wielkich wiosennych planów nie udało się zrealizować i czas jakiś jeszcze nie zrealizują się. Przez czas jeszcze długi podróże nie będą bezpieczne, ani dla podróżujących, ani dla gości, ani dla ich gospodarzy. Przez czas dłuższy nie będę mogła spotkać się z przyjaciółmi i martwię się o nich, bo mam też przyjaciół posuniętych już w latach. </div><h3 style="text-align: left;">Zapach Imbolcu</h3><p>Pogoda też jest jakaś inna. Pojawiła się jakże potrzebna nam zima. I to właśnie bardziej zimą niż wiosną tegoroczny Imbolc pachnie, inaczej niż zwykle. Matka Natura naprawdę przywdziała dziewiczy, biały welon. Teraz, gdy Słońce wspina się coraz wyżej, ma czas, aby się zregenerować, zapaść w sen. Bóg daje nam więcej światła, lecz gleba, pozbawiona matczynej troski, jest zmarznięta na kość. To nawet nieźle - gdy smog zelżeje, jest jeszcze szansa na spacer w zimnym, rześkim powietrzu w promieniach zachodu słońca. Wiosna czeka w napięciu, żeby się ujawnić, ale wie, że to jeszcze nie jej czas.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-f6cv_zE_8cs/YCQuNQGje2I/AAAAAAAAPic/-DvTTqNCBI4w92VPwKOOQlNubSkuobjmwCPcBGAsYHg/s626/karta-tarota-wisielec_188290-278.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="414" data-original-width="626" src="https://1.bp.blogspot.com/-f6cv_zE_8cs/YCQuNQGje2I/AAAAAAAAPic/-DvTTqNCBI4w92VPwKOOQlNubSkuobjmwCPcBGAsYHg/s16000/karta-tarota-wisielec_188290-278.jpg" /></a></div><h3 style="text-align: left;">Wisielec</h3><p>Całość tej lutowej atmosfery sprawia, że czuję się jak Wisielec. Zawieszona, w napiętym oczekiwaniu, ale też jakby pokornym, bo już się oswoiłam (ja i chyba wszyscy dookoła) do sytuacji, w której jestem. Wiszę z głową w dół, gdzie od nadmiaru zbierającej się w mózgu krwi, zaczynają się już zawroty. Jedną nogę mam tylko zgiętą, bo to jedyne, co zgięte mogę mieć. Do kina nie pójdę, do przyjaciół nie pojadę, z rodziną się nie zobaczę, ot, stopą mogę sobie tylko pomajtać.</p><h3 style="text-align: left;">Kokon</h3><p>Dzięki temu czasowi mam więcej czasu dla siebie, mniej obowiązków, a więcej wolnych myśli. Nie wszystkie są dobrze spożytkowane, wiem o tym, ale się staram. Wykorzystuję ten imbolcowy czas, by, czerpiąc inspirację z Bogini, oczyścić się. Co prawda nie biel teraz noszę, ale czerń, ale dzięki temu czuję się bardziej schowana, ukryta. Ten mój Wisielec na gałęzi zmienił się trochę w gasienniczkę na gałązce. Zagrzebałam się w swoim kokoniku i dobrze mi tu. Ciemno, ciepło wygodnie. Mam nadzieję, że uda mi się przeżyć tę zimę i wyjdę z tego doświadczenia przeobrażona. Że Bogini podzieli się ze mną i z nami wszystkimi swoją łaską oczyszczenia. Potrzeba nam spokoju, ukojenia, ale i wyjścia na świat, a będzie to możliwe tylko, gdy będziemy gotowi wkroczyć w ten świat ponownie z czystym spojrzeniem i jasnymi myślami.</p><p>I tego Wam i sobie życzę.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-rL3ZMrhiWFg/YCQtnyPJGJI/AAAAAAAAPiQ/xqKSLUUU7fMZd7isVRb_bliQL7mrCt3bgCPcBGAsYHg/s3456/IMG_20210206_154729%257E2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3455" data-original-width="3456" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-rL3ZMrhiWFg/YCQtnyPJGJI/AAAAAAAAPiQ/xqKSLUUU7fMZd7isVRb_bliQL7mrCt3bgCPcBGAsYHg/w640-h640/IMG_20210206_154729%257E2.jpg" width="640" /></a></div><br /><p><br /></p>Sheilahttp://www.blogger.com/profile/14577922962412264616noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1503320524367549196.post-48702689434210498812021-01-21T18:51:00.000+01:002021-01-21T18:51:06.010+01:00ZOZO był... niezły - podsumowanie<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-m7aKn4sQL4M/YAm15QIgf3I/AAAAAAAAPXU/lI-tadnpScoa8M0jKRJx0bagOxUN6uofACNcBGAsYHQ/s2048/fireworks.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1510" data-original-width="2048" height="472" src="https://1.bp.blogspot.com/-m7aKn4sQL4M/YAm15QIgf3I/AAAAAAAAPXU/lI-tadnpScoa8M0jKRJx0bagOxUN6uofACNcBGAsYHQ/w640-h472/fireworks.jpg" width="640" /></a></div><p>2020 skończył się. Tak bardzo wypatrywałam w przyszłość rok temu, aż przeczytałam sobie ponownie wpis sprzed roku. Jaki zeszły rok był - każdy z nas wie, ale może podsumujmy sobie to raz jeszcze. Nie z dzikim entuzjazmem ani nie z miną grobową. Na zimniej.</p><h4 style="text-align: left;">Blogowanie</h4><p>Wiele projektów planowałam na ten rok i, jak się nad tym zastanowię, to wiele z nich udało mi się zrealizować, choć nie wszystkie tak, jakbym chciała. Udało mi się napisać więcej notek, niż 4 (brawo ja!) chociaż mogłoby być ich więcej. Mam przynajmniej 2 stricte wiccańskie artykuły rozgrzebane do połowy i przynajmniej 2 kolejne z przemyśleniami, takimi czy innymi, które trochę są o bólu, trochę o zmęczeniu, a trochę o konsekwencjach swoich decyzji i nie wiem, czy te dokończę. Być może je opublikuję, a być może ich czas bezpowrotnie minął. Tego niestety nie wiem, ale wrócę do porządkowania notek i się dowiem. </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/--fZYsm8MEC4/YAm3JnhmK0I/AAAAAAAAPXg/8lxw9_LlQX4YV23-vZqieaF7tgnFxTR_QCNcBGAsYHQ/s2048/Laptop%2Bkeyboard.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1365" data-original-width="2048" height="266" src="https://1.bp.blogspot.com/--fZYsm8MEC4/YAm3JnhmK0I/AAAAAAAAPXg/8lxw9_LlQX4YV23-vZqieaF7tgnFxTR_QCNcBGAsYHQ/w400-h266/Laptop%2Bkeyboard.jpg" width="400" /></a></div><p>Pojawiły się też 2 wiccańskie, magiczne <a href="http://czarowniczo.blogspot.com/search/label/humor" target="_blank">dowcipy</a>. Jeśli jesteście zainteresowani, by takich treści było więcej, dajcie znać, a może się uda dowieźć coś jeszcze w tych klimatach.</p><h4 style="text-align: left;">Współpraca z wydawnictwem</h4><p>W 2020 roku powstało wydawnictwo <a href="https://arcadiamystica.com/" target="_blank">Arcadia Mystica</a>. Współtworzy je część Wiccańskiego Kręgu i choć nie jestem członkinią core'owej ekipy AM, to współpracuję z nimi w niektórych projektach. M. in. robiłam redakcję polskiego przekładu "Wicca: stara religia...", tak, żeby praca, która była rozciągnięta na kilka lat była spójna w stylu i poszczególnych wyrażeniach. Dużą część roku siedziałam też nad tłumaczeniem kolejnej książki, która ukaże się nakładem AM wiosną.</p><p>Przygotowuję się do recenzji książki "Gdy księżyc znajdzie się w pełni" i, być może, "Magicznego Życia", pozostałe książki przez wzgląd na moje bezpośrednie zaangażowanie nie będą tu recenzowane, ale być może ukaże się notka na temat tego, jak taka praca nad tłumaczeniem książki wygląda. Planuję oczywiście dalszą współpracę z Arcadią Mysticą, ale zobaczymy, jakie konkrety przyniesie przyszłość. Dotychczasowe tytuły ukazujące się nakładem AM możecie kupić <a href="https://www.arcadiamystica.com/store/" target="_blank">TUTAJ</a>.</p><h4 style="text-align: left;">Steamy, zoomy, online'y rozmaite</h4><p>Niestety, nie było w tym roku Wiccaniska. Nie było też większości spotkań, ani w Warszawie, ani w Łodzi, na których zwykle można mnie spotkać. Liczę się z tym, że straciłam przez to wiele okazji do spotkań ze znajonymi i wiele możliwości, by poznać nowych przyjaciół. Większość spotkań odbywała się online. Do sieci przeniosły się spotkania warszawskie. Zamiast imprez organizowanych przez WK, możecie wziąć udział w zoomie organizowanym przez Michiru. Mnie udało się zorganizować dla Was kilka streamów na <a href="https://youtube.com/channel/UCe4lKjxyl6oPuu9E6sSG8ug" target="_blank">YouTube</a>, gdzie trochę opowiadałam Wam na różne tematy i odpowiadałam na Wasze pytania. W pewnym momencie musiałam i z tym trochę zwolnić, ale o tym później.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-P0Ig3n6ZkgE/YAm4kBJOIyI/AAAAAAAAPXs/bPReowEsLNwe18nBRe5YwkldrjHM8a7wQCNcBGAsYHQ/s600/Online-Community.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="313" data-original-width="600" src="https://1.bp.blogspot.com/-P0Ig3n6ZkgE/YAm4kBJOIyI/AAAAAAAAPXs/bPReowEsLNwe18nBRe5YwkldrjHM8a7wQCNcBGAsYHQ/s16000/Online-Community.png" /></a></div><br /><p>Do "onlajnu" przeniosły się też spotkania naszego kowenu. Rytuały uległy całkowitemu przeorganizowaniu, ponieważ same obrzędy odbywają się tylko niematerialnie, a spotkania kowenowe, warsztaty i dyskusje, w miarę możliwości robimy sobie zdalnie. Działa to nawet nieźle, ale wszyscy nie możemy się doczekać, aż spotkamy się na żywo, uściskamy się i będziemy mogli pracować i świętować jak dawniej. Nie odbyła się również moja podróż do Londynu w połowie marca, która była dla mnie bardzo ważna. Może to i lepiej, wszystko się do tego czasu jakoś lepiej "uklepie", ale jestem bardzo zawiedziona, bo bardzo chciałam spotkać się z naszą Starszyzną. Mam nadzieję, że uda się to niebawem.</p><h4 style="text-align: left;">Osobiście </h4><p>Powiem Wam jednak, tak zupełnie szczerze, że dla mnie prywatnie to nie był zły rok. Mimo sytuacji gospodarczej, jaką mamy w tej chwilę ani ja, ani mąż nie straciliśmy pracy, wręcz przeciwnie, ze względu na specyfikę branż nasi pracodawcy mają się relatywnie dobrze. Mamy możliwość spokojnej i komfortowej pracy z domu. Przetrwaliśmy w zdrowiu, jak większość członków naszej rodziny. Co najważniejsze udało się nam kupić mieszkanie, które, mamy nadzieję,, będzie nam na wiele lat domem, schronieniem, świątynią, otwartymi drzwiami dla mojego kowenu i naszych przyjaciół. Stąd też moje wycofanie się z działalności internetowej w drugiej połowie roku - żyłam w większości na kartonach, gdzieś między remontem łazienki a innym malowaniem, woskowaniem podłóg, czy czym jeszcze. Nie miałam czasu niemal na nic, co nie byłoby związane z pracą albo przeprowadzką i trochę sobie tym napsułam zdrowia. Mimo wszystko udało mi się już trochę odpocząć i zerknąć z dumą na to, co udało się nam zrobić w tym roku.</p><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-K-RaI85I234/YAm9XU8FriI/AAAAAAAAPYE/U-UxpaoRRxMXFfDDWXElCIZOlFy3bELdACPcBGAsYHg/s4608/IMG_20201225_173358.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="3456" data-original-width="4608" height="300" src="https://1.bp.blogspot.com/-K-RaI85I234/YAm9XU8FriI/AAAAAAAAPYE/U-UxpaoRRxMXFfDDWXElCIZOlFy3bELdACPcBGAsYHg/w400-h300/IMG_20201225_173358.jpg" width="400" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Pierwsze Przesilenie w nowym domku </td></tr></tbody></table><h4 style="text-align: left;">Plany na ZOZI</h4><p>Jakie plany na bieżący rok? Powiedzmy sobie szczerze, że kontynuacja zeszłego roku nie byłaby zła. Nie łudźmy się, że Covid-19 zniknie wraz z dopuszczeniem do obrotu szczepionek. Myślę, że większość tego roku będzie taka, jak większość poprzedniego. Dystans społeczny, maski, home-office będą nam towarzyszyć przez dłuższy czas jeszcze, więc trzeba się z tym pogodzić. Nie będzie planowanego na początek lutego Wicca Study Group w Warszawie ani międzynarodowej konferencji alchemicznej w Krakowie. Być może nie będzie też Wiccaniska, a raczej przez dłuższy czas nie wybiorę się do Londynu.</p><p>Będę starała się dalej prowadzić kowen, mając na względzie rozwój i możliwość praktyki, jak i zdrowie wszystkich jego członków. Będę starała się dalej pisać, pracować z wydawnictwem AM i postaram się pojawiać częściej na spotkaniach online, nawet jeśli nie zawsze jestem w stanie pokazać swojej mordki. Będę się starała kontynuować moją pracę dla Wicca i dla Was, jak będę mogła. Może w końcu tego roku zaczniemy powoli wracać do normalności - bardzo na to liczę. </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-tW6E6OBDhTY/YAm-LjjXeBI/AAAAAAAAPYM/lNMtVhoKxosTA8h58n0z_HkBTHX8XKhpACNcBGAsYHQ/s1280/new-years-day-5502037_1280.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="711" data-original-width="1280" height="178" src="https://1.bp.blogspot.com/-tW6E6OBDhTY/YAm-LjjXeBI/AAAAAAAAPYM/lNMtVhoKxosTA8h58n0z_HkBTHX8XKhpACNcBGAsYHQ/w320-h178/new-years-day-5502037_1280.png" width="320" /></a></div><h4 style="text-align: left;">Życzenia </h4><p>Tymczasem wszystkim Wam (i sobie) życzę w tym roku normalności. Może nie koniecznie normalności sprzed pandemii - tam wbrew pozorom nie było znowu tak normalnie, jakbyśmy często chcieli. Więc może sprawiedliwości sobie życzmy, wolności, czystego powietrza i wody... Życzmy sobie, byśmy wkrótce znów mogli się spotkać, przytulić. Pobyć ze sobą.</p><p>No i tradycyjnie - by ten rok był lepszy niż poprzedni. Tym razem te życzenia brzmią wyjątkowo szczerze. </p>Sheilahttp://www.blogger.com/profile/14577922962412264616noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1503320524367549196.post-85842246412144328502020-12-25T13:47:00.002+01:002020-12-25T13:47:18.611+01:00Spacerowo<p> </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-q6kmZE2kmcI/X-XdgmbCF_I/AAAAAAAAPAg/QDjq5gTVsYw6J8nsMtlkKRzwOIBV9iLLwCNcBGAsYHQ/s2048/IMG_20201225_123726.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1536" data-original-width="2048" height="300" src="https://1.bp.blogspot.com/-q6kmZE2kmcI/X-XdgmbCF_I/AAAAAAAAPAg/QDjq5gTVsYw6J8nsMtlkKRzwOIBV9iLLwCNcBGAsYHQ/w400-h300/IMG_20201225_123726.jpg" width="400" /></a></div><p></p><p>Lekko przejedzona świątecznymi daniami (tegoroczna Gwiazdka to w ogóle jest historia na inną historię), postanowiłam spożytkować chociaż częściowo ten nadmiar kalorii i poszłam do lasku. Może to naiwne, szukać spokoju w lasku miejskim, przemocą ucywilizowanym, w wielu miejscach bardziej przypominający park niż dzikie ostępy, ale postanowiłam spróbować. I nie zawiodłam się, ku mojemu szczeremu zdumieniu.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-EPAOZaMAZWo/X-Xe7c4Sn3I/AAAAAAAAPBI/8qynn4yBw1AqaCOYIk8kBh-DLlO245fEACNcBGAsYHQ/s2048/IMG_20201225_125210.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1536" data-original-width="2048" height="300" src="https://1.bp.blogspot.com/-EPAOZaMAZWo/X-Xe7c4Sn3I/AAAAAAAAPBI/8qynn4yBw1AqaCOYIk8kBh-DLlO245fEACNcBGAsYHQ/w400-h300/IMG_20201225_125210.jpg" width="400" /></a></div><p>Byłam bowiem przekonana, że w tak ciepłe, świąteczne południe w lasku bedzie się roić od biegaczy, rowerzystów, rodzin z pokrzykującymi dzieciakami. Spotkałam może parę osób, z czego połowa wyglądała na złych, albo spieszących się dokądś. Dla mnie to dziwne - w moim domu rodzinnym tradycją było, że zawsze niemal w dowolne święta, szło się na świąteczny spacer. Po to, żeby nie tylko próbować choć częściowo zużyć kalorie, ale spędzić czas na powietrzu, nie jak na codzień - za biurkiem, w kuchni, przed telewizorem.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-CAs-SYWivaw/X-XenwnLf1I/AAAAAAAAPBA/s37DK6gUsg0UJPk45jwbnNqvB7T903VeACNcBGAsYHQ/s2048/IMG_20201225_122617.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1536" data-original-width="2048" height="300" src="https://1.bp.blogspot.com/-CAs-SYWivaw/X-XenwnLf1I/AAAAAAAAPBA/s37DK6gUsg0UJPk45jwbnNqvB7T903VeACNcBGAsYHQ/w400-h300/IMG_20201225_122617.jpg" width="400" /></a></div><p>Mam wrażenie, że generalnie kultura spacerowania powoli zanika. Wydaje mi się, że coraz mniej osób spaceruje dla samej przyjemności spacerowania. Bycia na świeżym powietrzu. Monotonnego ruchu, który, wbrew pozorom, odpręża nasze ciało, a myślom pozwala lekko odpłynąć. Jeśli już ludzie idą, to raczej dokądś lub skądś. Czasem, by zaciągnąć na spacer nawet kogoś bliskiego, trzeba użyć tego jako wymówki.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-5Cfyx_ePMvI/X-Xd4jSoBCI/AAAAAAAAPAo/szWCNnlxUlsadbBVbeuZATJCsl3mbmH4wCNcBGAsYHQ/s2048/IMG_20201225_124843.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1536" data-original-width="2048" height="300" src="https://1.bp.blogspot.com/-5Cfyx_ePMvI/X-Xd4jSoBCI/AAAAAAAAPAo/szWCNnlxUlsadbBVbeuZATJCsl3mbmH4wCNcBGAsYHQ/w400-h300/IMG_20201225_124843.jpg" width="400" /></a></div><p>A prawda jest taka, że my, jako ludzie i jako czarownice, bardzo tych spacerów potrzebujemy. Dla takich mieszczuchów, jak ja, którzy nie wyobrażają sobie, by układać życie gdzieś indziej niż w betonowej dżungli, ważne są te laski i parki, skwery i trawniki, gdzie, choć tego często nie zauważamy na pierwszy rzut oka, tak naprawdę tętni życiem. I często samo to wystarczy. Spacer, na którym docenimy owe maleńkie cuda natury. A jak zejdziemy z głównej ścieżki, ubłocimy buty i uda się nam usłyszeć śpiew ptaków, kucie dzięcioła, wrzask dzikiej kaczki i te wszystkie odgłosy gdzieś w krzakach... wtedy robi się jeszcze fajniej! </p>Sheilahttp://www.blogger.com/profile/14577922962412264616noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1503320524367549196.post-91612943747367267692020-10-27T19:40:00.001+01:002020-10-27T19:41:26.105+01:00***** ***<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-gJH7VGn6uaw/X5hoULn3VSI/AAAAAAAAOi4/G9al7kDz0J8A80uLB4cf5AuI2GmNMElHwCNcBGAsYHQ/s2048/Goddess_Kali_By_Piyal_Kundu1.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1536" data-original-width="2048" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/-gJH7VGn6uaw/X5hoULn3VSI/AAAAAAAAOi4/G9al7kDz0J8A80uLB4cf5AuI2GmNMElHwCNcBGAsYHQ/w640-h480/Goddess_Kali_By_Piyal_Kundu1.jpg" width="640" /></a></div><p><br /></p><p>Od kilku dni myślę, jak i co o tym napisać. </p><p>No i kurde nie. Nie da się napisać jakiegoś merytorycznego wywodu, podpartego moją wiedzą z 5-cioletnich studiów, skoro na usta ciśnie się tylko "wypie***lać". Bo szczerze, brak słów innych. Brak słów merytorycznych, gdy słyszy się wezwanie do spokojnego dialogu, jak zdanie wcześniej powiedzieli Ci, że "żadnego kompromisu być nie może". Jak jakiś dziad mówi, że Twoja reakcja jest histeryczna, bo nie rozumiesz, ale on Ci wytłumaczy. Jak ktoś metaforycznie, a potem faktycznie wypowiada Ci niemalże wojnę. Jak ktoś mówi, że jak Twoje dziecko bedzie tak chore, że po porodzie umrze, to... No po prostu umrze. Jak ktoś Ci wmawia, że tortury fizyczne i psychiczne można stosować, bo tany emocjonalne są stanami przejściowymi</p><p>No, kurwa, do cholery, nie. </p><h4 style="text-align: left;">Bogini jest kobietą</h4><p>Jest świętą kobiecością i uświęceniem kobiecości, swoich czarownic i kapłanek. Jest wolna. Zawsze i niezmiennie, jako hasająca po łąkach Dziewczyna, jako Matka, obdarzająca uczuciem tych, których sama wybierze i jako Wiedźma, która podzieli się swoimi magicznymi sekretami z tymi, którzy okażą się tego warci. </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-rAM3Ao2cKGo/X5hojtJHoqI/AAAAAAAAOi8/xSQM0ITeJKMfLVqMUntCsH5ZU4RJ88BcACNcBGAsYHQ/s1280/egypt-491_1280.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="960" data-original-width="1280" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/-rAM3Ao2cKGo/X5hojtJHoqI/AAAAAAAAOi8/xSQM0ITeJKMfLVqMUntCsH5ZU4RJ88BcACNcBGAsYHQ/w640-h480/egypt-491_1280.jpg" width="640" /></a></div><h4 style="text-align: left;">Sojusznik</h4><p>Zachodzi w ciążę, kiedy nadchodzi na to czas, a czas jest wtedy, kiedy ona sama zdecyduje, kiedy odnajdzie kochanka. To ona tę ciążę nosi i to ona wydaje na świat Dziecię Słońce. A jej ukochany wiernie stoi u jej boku, ale nie podejmuje za nią decyzji. Trzyma jedynie za rękę, kiedy trzeba. A kiedy trzeba - sam się poświęca. </p><p>I jeszcze jedno. W Wicca nie ma koncepcji grzechu. W Wicca można wierzyć w Niebo, można wierzyć w anioły, ale nie ma chyba mniej wiccańskiej idei, niż grzech. Każda sama za siebie podejmuje decyzje. Każda decyduje za swoje sumienie, swoje ciało i swoją duszę. I każda ponosi odpowiedzialność i konsekwencje takich czynów na własną rękę. Nie należy w wolną wolę, w wolność do decyzji ingerować. Nie wolno, zwłaszcza w sprawie tak ważnej, jak kontynuowanie ciąży z ciężko uszkodzonym płodem, odbierać prawa do własnych uczuć, przemyśleń, czynów i idących za nimi konsekwencji. Zabranianie prawa do tej decyzji, to zakładanie z góry, że biedna, mała kobietka zdecyduje źle, więc trzeba wybrać za nią. A to nie prawda.</p><h4 style="text-align: left;">Zdecyduje po prostu po swojemu </h4><p>Bo w każdej kobiecie (i w każdym mężczyźnie) drzemie Bogini. Wielka, Potężna i Wolna. Kto spróbuje ją sobie podporządkować bez jej zgody i jej decyzji, poniesie karę. Mam taką szczerą nadzieję. </p><p>I pozdrawiam z tego miejsca wszystkie osoby spacerujące. Dziękuję.</p><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-l32tlM_YZZE/X5hpHussKRI/AAAAAAAAOjQ/LtKPIrvJSv06HjtxWCJg-vR3ZXXATgGjQCPcBGAsYHg/s1527/.facebook_1603823870187_6726924874024068503.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1527" data-original-width="1080" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-l32tlM_YZZE/X5hpHussKRI/AAAAAAAAOjQ/LtKPIrvJSv06HjtxWCJg-vR3ZXXATgGjQCPcBGAsYHg/w453-h640/.facebook_1603823870187_6726924874024068503.jpg" width="453" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: x-small;">Pobrane z fanpage OSK</span></td></tr></tbody></table><br /><p><br /></p>Sheilahttp://www.blogger.com/profile/14577922962412264616noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1503320524367549196.post-23042514655906232022020-10-13T21:20:00.003+02:002020-10-13T21:20:36.082+02:00Okropna pogoda<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><span style="text-align: left;"><div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-eFXd3tDzOX8/X4X3TNXMYvI/AAAAAAAAOaE/XGjFSFCfGXAzYjHyLEEEFgCwOvbEw1OhACPcBGAsYHg/s4608/IMG_20201009_143433.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3456" data-original-width="4608" src="https://1.bp.blogspot.com/-eFXd3tDzOX8/X4X3TNXMYvI/AAAAAAAAOaE/XGjFSFCfGXAzYjHyLEEEFgCwOvbEw1OhACPcBGAsYHg/s320/IMG_20201009_143433.jpg" width="320" /></a></div><div><br /></div>Wiele moich współczarownic uwielbia jesień. Piękne kolory na drzewach, mile wieczory z kakao i kocykiem, i możliwość odpoczęcia po długich letnich dniach i upałach. Pamiętam jak rok temu rozmawialiśmy o tym na spotkaniu wiccańskim, jak wiele osób cieszyło się z nadejścia jesieni.</div></span></div><p></p><p dir="ltr">A mnie bardzo szybko zaczęło się robić zbyt głupio, żeby się odezwać. Nie cierpię jesieni. Zwłaszcza takiej, jak dzisiaj. Kiedy już kolejny dzień pada, a niebo cały dzień jest tak ołowiane, jakby słońce odmówiło współpracy w ogóle. Nie lubię krótkich dni, zimna i listopada. Zwłaszcza, że klimat się nam zmienia i złota jesień staje się z roku na rok coraz krótsza i ostatnimi laty trwa maksymalnie tydzień. Jedynym światełkiem w tym czasie są horrory (które coraz bardziej lubię) i Halloween, które miało być w tym roku świetną imprezą, a odbędzie się online - w najlepszym przypadku.</p><p dir="ltr"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-3FOQ-tCl8mo/X4X93TESZyI/AAAAAAAAOag/2WmyA5TFX6AAnMYYPRZ3vOyIt-XwozGZwCPcBGAsYHg/s4608/IMG_20201009_135241.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3456" data-original-width="4608" src="https://1.bp.blogspot.com/-3FOQ-tCl8mo/X4X93TESZyI/AAAAAAAAOag/2WmyA5TFX6AAnMYYPRZ3vOyIt-XwozGZwCPcBGAsYHg/s320/IMG_20201009_135241.jpg" width="320" /></a></div><br />I tak było zawsze, co roku, od bardzo bardzo dawna. Wiem oczywiście też, że to, że ja czegoś nie cierpię cokolwiek powstrzyma. Wiem, jak bardzo ten okres jest potrzebny planecie i naturze. Jak bardzo jest potrzebny, najwyraźniej, moim znajomym i przyjaciołom, którzy muszą, jak słyszałam, odpocząć od lata. I świadomość tej potrzeby pozwala mi łatwiej przeżyć ten czas.<p></p><p dir="ltr">Żeby było ciekawiej, to nawet dzięki świadomości konieczności istnienia mojej znienawidzonej pory, nauczyłam się ją w specyficzny sposób po wiccańsku celebrować. Świętować, jako część naturalnego cyklu przyrody. I paradoksalnie świadomość Koła Roku i tego, że mój znienawidzony okres w roku ciągle wraca, bardzo mi pomaga. Bo jeśli ciągle będzie przychodził, znaczy, że musi co roku skończyć się i odejść, dając mi spokój. To przynosi specyficzne ukojenie mojemu niezdiagnozowanemu profesjonalnie SADowi.</p><p dir="ltr"></p><p dir="ltr">Warto celebrować czas, który mamy i okoliczności, które się nam przytrafiają. Nawet nielubiane, nawet robiące nam niedobre rzeczy, czasem są nam potrzebne. Nawet ten okropny, wielodniowy deszcz. </p>Sheilahttp://www.blogger.com/profile/14577922962412264616noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1503320524367549196.post-55873433071306746112020-06-14T15:57:00.001+02:002020-06-14T19:13:54.813+02:00Nie traćmy reszty przyzwoitości!<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-Dadg0ZLqg48/XuYrjbeDc3I/AAAAAAAANGo/izJPjrx-3fsGbm0bdGqJEWIT6g8wM_ULwCNcBGAsYHQ/s1600/abstrakt-regenbogenfarben-lgbt.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="426" src="https://1.bp.blogspot.com/-Dadg0ZLqg48/XuYrjbeDc3I/AAAAAAAANGo/izJPjrx-3fsGbm0bdGqJEWIT6g8wM_ULwCNcBGAsYHQ/s640/abstrakt-regenbogenfarben-lgbt.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Czasem, poza wpisami magicznymi pojawiają się tu też wpisy o społeczeństwie czy aktualnościach. Nie jestem socjolożką ani inną specjalistką, ale czasem wspominam o swoich obserwacjach. No co, to mój blog, więc tutaj mi wolno. A czasem są takie sprawy, o których milczeć nie wolno.<br />
<a name='more'></a><br />
<h4>
To nie jest wpis polityczny</h4>
Staram się, żeby na blogu ani na moim fanpage nie pojawiała się polityczna agitacja. Dlatego nie pojawią się tutaj imiona, nazwiska ani nazwy partii. Wszyscy i tak się pewnie domyślą o kogo i co chodzi bez tego, więc prośba o zachowanie tej reguły w komentarzach. I o zachowanie kultury.<br />
Więc najpierw wyjaśnijmy sobie podstawową rzecz. Wiem, że i tak wpis ten zostanie odebrany jako polityczny, ale ja się z tym nie zgadzam. Prawa człowieka, nie są kwestią polityczną. To nie jest kwestia poglądów, czy jeden człowiek może być lepszy od innego. To nie podlega dyskusji, czy można uznać ludzi o innych potrzebach za "nienormalnych".<br />
<h4>
Przywykliśmy do rzeczy, do których nie powinniśmy przywykać</h4>
To powiedziawszy, zwróćmy się wreszcie w kierunku "słonia w pokoju". Niektórzy nazywają to "podgrzewaniem atmosfery" wokół osób LGBT+ w imię kampanii prezydenckiej. Ale są takie rzeczy, których robić się nie godzi. Myślę, że sama społeczność osób nieheteronormatywnych już się przyzwyczaiła do tego, że oczernia się te osoby o pedofilię, "seksualizację dzieci" (cokolwiek to znaczy), kłamiąc przy tym, czy to z ignorancji, czy z okrutnym rozmysłem. Wmawia się ludziom, że są niepełnowartościowi, że nie potrafią tworzyć relacji, że ich rodziny to nie są "prawdziwe rodziny".<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-1OKALvnVLaE/XuYsKwXNC7I/AAAAAAAANGw/T3qQx5aLqYwe0BHwF2GfQ9QCkv2qwYdegCNcBGAsYHQ/s1600/stand-out-rainbow-human-rights-lgbt-gay-equality.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="607" data-original-width="910" height="266" src="https://1.bp.blogspot.com/-1OKALvnVLaE/XuYsKwXNC7I/AAAAAAAANGw/T3qQx5aLqYwe0BHwF2GfQ9QCkv2qwYdegCNcBGAsYHQ/s400/stand-out-rainbow-human-rights-lgbt-gay-equality.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<h4>
Nazistowskie obrzydzanie</h4>
Ale w momencie, w którym wybrańcy narodu mówią z telewizora "to nie ludzie, to szkodliwa, gorsza od komunizmu ideologia", trzeba wstawić stopę w drzwi. Zwłaszcza, kiedy słowa te powtarzają się, sukcesywnie, przez kilka dni, przez znanych polityków (a wkrótce pewnie dołączą do nich różnej maści autorytety). Tego nie robi się ludziom. Nie szczuje się na ludzi w taki sposób. "...skończmy słuchać tych idiotyzmów o jakichś prawach człowieka czy jakiejś równości. Ci ludzie nie są równi ludziom normalnym..." to język jakby żywcem wyjęty z nazistowskiej propagandy. "Polska bez LGBT jest najpiękniejsza" - czy widzimy, jak to zdanie jest oburzające? Przy czym jak z czarnej komedii komentarz okraszono (nielegalnie zrobionym) zdjęciem ptasiego gniazda. Kiedy u ponad 130 gatunków ptaków obserwowana jest cała gama zachowań i preferencji niehetero. Należy to nazwać szczerze, że to dehumanizacja i obrzydzanie, zohydzanie jednych ludzi innym ludziom.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-5IJkNZ2tW_A/XuYsSG9Qb-I/AAAAAAAANG0/FOYpDp0Jl4gs8etK8cBTlSTKsxu9MvDOQCNcBGAsYHQ/s1600/Comienzo_oficial_de_las_fiestas_del_Orgullo_2018_08.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1000" data-original-width="1500" height="266" src="https://1.bp.blogspot.com/-5IJkNZ2tW_A/XuYsSG9Qb-I/AAAAAAAANG0/FOYpDp0Jl4gs8etK8cBTlSTKsxu9MvDOQCNcBGAsYHQ/s400/Comienzo_oficial_de_las_fiestas_del_Orgullo_2018_08.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<h4>
Brak edukacji rodzi konsekwencje</h4>
A najgorsze w tym wszystkim jest to, że Ci ludzie tak prawdopodobnie nie myślą. To działanie stricte polityczne, nastawione na mobilizację twardego elektoratu i odebranie paru punktów procentowych konkurencji. Skutki w społeczeństwie będą opłakane. Da to bowiem przyzwolenie na kontynuację dehumanizacji osób LGBT+. Będą dalsze szykany, wyśmiewanie, bagatelizacja cudzych odczuć i cudzych potrzeb. Więcej samobójstw zagubionej młodzieży nieheteronormatywnej. Bo przykład będzie szedł z góry. I to często - ponownie, nie z samej złości tylko, z nienawiści i strachu do inności. W dużej mierze z ignorancji. Edukacja w sferze seksualności jest nam szalenie potrzebna i to bardzo, bardzo niedobrze, że jej nie mamy. Czego żywym przykładem jest poseł, który jako pierwszy powiedział, że "LGBT to nie ludzie, tylko ideologia" - niedawno sam bełkotał w telewizji, niezdolny prawidłowo opisać cykl miesięczny.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-5oxdZRBfKrw/XuYsgZwKyBI/AAAAAAAANG8/m5211LLCjjsiJ0qUPo0EIydX2tA11DpSACNcBGAsYHQ/s1600/14386794232_e9cf8337ac_b.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1024" data-original-width="995" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-5oxdZRBfKrw/XuYsgZwKyBI/AAAAAAAANG8/m5211LLCjjsiJ0qUPo0EIydX2tA11DpSACNcBGAsYHQ/s400/14386794232_e9cf8337ac_b.jpg" width="387" /></a></div>
<br />
<h4>
Nie bądź obojętny!</h4>
Z tym, że nie trzeba wcale wiele wiedzy i umiejętności, żeby po prostu szanować drugiego człowieka. Żeby uznać, że każdy ma prawdo do miłości. Żeby po prostu uznawać drugiego człowieka za normalną ludzką jednostkę. Nie wolno mówić o ludziach, że są "zbrodniczą ideologią". Nie wolno praw człowieka nazywać "idiotyzmem". Nie wolno mówić, że Polska bez jakiejś grupy byłaby piękniejsza. Nie wolno przeciwstawiać żadnej grupy ludzi w sytuacji, w której pokazujemy ich palcem krzycząc, że "nie są równi ludziom normalnym". Nie godzę się na to i o tym mówię, o tym piszę.<br />
Kiedy więcej ludzi będzie mogło się pobierać, miłości będzie więcej, nie mniej. Kiedy więcej dzieci będzie miał kochającą rodzinę, mniej dzieci będzie w domach dziecka. To prosty rachunek, a całe społeczeństwo tylko na tym zyska. Wiem, że ten wpis był bardzo chaotyczny, ale to taka próba uporządkowania mojego bardzo dużego (i bardzo wkurzonego) strumienia świadomości. Niech to będzie taki bonusowy wpis z okazji Miesiąca Dumy.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Miłość dla wszystkich! </b></div>
<b><br /></b>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-A1ZczEG58y4/XuYsnxfbVZI/AAAAAAAANHE/pM5LqdJJwOUXvT9yWyg0XP4g-ZhwACK2wCNcBGAsYHQ/s1600/Hillary_LGBT_heart.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1200" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-A1ZczEG58y4/XuYsnxfbVZI/AAAAAAAANHE/pM5LqdJJwOUXvT9yWyg0XP4g-ZhwACK2wCNcBGAsYHQ/s320/Hillary_LGBT_heart.png" width="320" /></a></div>
<b><br /></b>Sheilahttp://www.blogger.com/profile/14577922962412264616noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1503320524367549196.post-12641760510738058682020-04-02T18:55:00.001+02:002020-04-02T18:57:46.839+02:00Zmiana żarówki wg Tarota<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-2oYawu_MsDQ/XoYXQbQmY1I/AAAAAAAAMjw/gtJJYAZ2TaYVIn90d16v3pHX0hBMiJJZwCNcBGAsYHQ/s1600/tarot1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="386" data-original-width="767" height="322" src="https://1.bp.blogspot.com/-2oYawu_MsDQ/XoYXQbQmY1I/AAAAAAAAMjw/gtJJYAZ2TaYVIn90d16v3pHX0hBMiJJZwCNcBGAsYHQ/s640/tarot1.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Nie wolno się łamać ani poddawać, uśmiech na twarzy trzeba mieć, więc kontynuujmy, jeszcze przez chwilkę, wątki humorystyczne. Mam nadzieję, że się Wam spodoba.<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
<i>Autorstwa Zoot (tłumaczenie własne)</i><br />
<br />
- Ile Wielkich Arkan potrzeba, żeby zmienić żarówkę?<br />
<br />
- Wszystkie.<br />
<br />
Głupiec zabrał się do roboty jeszcze przed wszystkimi.<br />
<br />
Mag zebrał kolekcję przedmiotów, które mogą się przydać, rozłożył je i zaczął nad nimi deliberować.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-dhLGMmeLQi0/XoYYfZ6Cz2I/AAAAAAAAMkM/nkEg6f6Xahk1PWha4IpBXdhYj7osH_HbACNcBGAsYHQ/s1600/mag.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="576" data-original-width="699" height="263" src="https://1.bp.blogspot.com/-dhLGMmeLQi0/XoYYfZ6Cz2I/AAAAAAAAMkM/nkEg6f6Xahk1PWha4IpBXdhYj7osH_HbACNcBGAsYHQ/s320/mag.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
Arcykapłanka siedzi z tyłu i wie, że czegoś brakuje, ale się nie odzywa<br />
<br />
Cesarzowa robi szum, upewniając się, że jest bezpiecznie i nikomu nie stanie się krzywda.<br />
<br />
Cesarz opowiada wszystkim, że wie jak to należy zrobić i zaczął delegować zadania.<br />
<br />
Papież zaoferował radę w sprawie brakującego narzędzia po tym, jak skonsultował się z Arcykapłanką.<br />
<br />
Kochankowie nie mogą się zdecydować jaki rodzaj żarówki wkręcić w tej sytuacji.<br />
<br />
Rydwan rzuca się do przodu i zaczyna zmieniać żarówkę mimo protestów całej reszty.<br />
<br />
Siła potajemnie wpycha niezbędne narzędzia w ręce Rydwanu i sprawia, żeby wszystko poszło po jej myśli.<br />
<br />
Eremita sugeruje, że lampa ze świecą powinna zapewnić dość światła w międzyczasie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-isLch5ddlfY/XoYYWxwq30I/AAAAAAAAMkI/GSPqjAXLNGwJHF_dnq8sUhYS05zSSbiTACNcBGAsYHQ/s1600/eremita.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="687" data-original-width="1002" height="273" src="https://1.bp.blogspot.com/-isLch5ddlfY/XoYYWxwq30I/AAAAAAAAMkI/GSPqjAXLNGwJHF_dnq8sUhYS05zSSbiTACNcBGAsYHQ/s400/eremita.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
Koło Fortuny ze śmiechem przypomina wszystkim, że żarówkę i tak będzie trzeba zmienić w przyszłości.<br />
<br />
Sprawiedliwość sprawdza, czyja teraz kolej na zmianę żarówki i czy obowiązki zostały podzielone uczciwie.<br />
<br />
Wisielec siedzi w kącie i kontempluje, jak ciemność zmienia nasze życie.<br />
<br />
Śmierć wskazuje grobowym głosem, że to musiało się stać, bo wszystko musi się kiedyś skończyć.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-u9W2yIggEmE/XoYXRMNR9tI/AAAAAAAAMj4/ja6KvVKdFB4MSkqolJZvYL3FWmscQ6bWwCNcBGAsYHQ/s1600/%25C5%259Bmier%25C4%2587.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="225" src="https://1.bp.blogspot.com/-u9W2yIggEmE/XoYXRMNR9tI/AAAAAAAAMj4/ja6KvVKdFB4MSkqolJZvYL3FWmscQ6bWwCNcBGAsYHQ/s400/%25C5%259Bmier%25C4%2587.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<br />
Powściągliwość mówi Śmierci, żeby się zrelaksowała, wszystko się w końcu wyrówna<br />
<br />
Diabeł próbuje obwiniać Wisielca, że przez niego żarówka się przepaliła i ogólnie tworzy złą atmosferę.<br />
<br />
Wieża nagle zaczyna rozdzierać starą oprawkę, żeby stworzyć całkiem nowy, prostszy projekt.<br />
<br />
Gwiazda zadumała się nad nowymi początkami i powiedziała, że już nie może się doczekać, aż światło znów będzie działać.<br />
<br />
Księżyc ciągle oferował sprzeczne rady, myląc wszystkich, dopóki sobie nie poszedł, co wszyscy powitali z ulgą.<br />
<br />
Słońce chce przearanżować cały pokój, by pasował do nowej, jaśniejszej żarówki.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-09RMkM79lvE/XoYXPjYu8jI/AAAAAAAAMjo/ejffDOt1MOc2715l0vRudpqBZu7kq5bQwCNcBGAsYHQ/s1600/s%25C5%2582o%25C5%2584ce.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="426" data-original-width="640" height="266" src="https://1.bp.blogspot.com/-09RMkM79lvE/XoYXPjYu8jI/AAAAAAAAMjo/ejffDOt1MOc2715l0vRudpqBZu7kq5bQwCNcBGAsYHQ/s400/s%25C5%2582o%25C5%2584ce.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<br />
Sąd bada dokładnie starą żarówkę, żeby sprawdzić, czy to był już czas na jej wypalenie się i rozmyśla, czy da się ją poddać recyklingowi.<br />
<br />
Świat sugeruje, że wszelkie problemy ze światłem są tymczasowe - mieliśmy już kiedyś światło, kiedyś będziemy mieli je znów. Proponuje skupić się na szerszym obrazie sytuacji.<br />
<br />
W tym czasie Głupiec zdążył już zmienić żarówkę i poszedł robić coś innego.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-c16v5a8E5oA/XoYXQluCM5I/AAAAAAAAMj0/XqGtkXgynWstrwH_XtS61RsNBbDTfA8SQCNcBGAsYHQ/s1600/tarot2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="604" data-original-width="904" height="425" src="https://1.bp.blogspot.com/-c16v5a8E5oA/XoYXQluCM5I/AAAAAAAAMj0/XqGtkXgynWstrwH_XtS61RsNBbDTfA8SQCNcBGAsYHQ/s640/tarot2.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
PS. Oczywiście zalajkujcie <a href="https://www.facebook.com/czarowniczo" target="_blank">stronę Bloga Czarowniczego na Facebooku</a> aby śledzić wszystkie informacje na bieżąco!Sheilahttp://www.blogger.com/profile/14577922962412264616noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1503320524367549196.post-64950702868372483202020-03-30T20:20:00.003+02:002020-03-30T20:24:10.507+02:00Pandemicznie<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-XB2sMPHG07M/XoI3vo_KbKI/AAAAAAAAMhk/U5HgDoiqsyQ-5fbUAR9Dazo3FzyFx61DwCNcBGAsYHQ/s1600/virus-4961932_1280.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="731" data-original-width="1280" height="364" src="https://1.bp.blogspot.com/-XB2sMPHG07M/XoI3vo_KbKI/AAAAAAAAMhk/U5HgDoiqsyQ-5fbUAR9Dazo3FzyFx61DwCNcBGAsYHQ/s640/virus-4961932_1280.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Innego tytułu pełnie się spodziewaliście, ale dajmy sobie spokój, bo naprawdę, ten Marquez zużył się już w pierwszym tygodniu izolacji i stał się niczym wyświechtany mem "w czasach zarazy", więc dajmy mu wreszcie spocząć w pokoju. Przyznać trzeba jednak bez żadnego owijania w bawełnę, że pandemia zmieniła nasze zwyczaje, rozwaliła nam plany i zmusiła do przystosowania się do obecnej sytuacji. <br />
<a name='more'></a>Wiele miało się zmienić tej wiosny, ale nie w ten sposób. Miałam być w Londynie, miało być święto, miała być impreza w Warszawie i nic z tego się nie wydarzyło. Generalnie sytuacja jest taka, że nie bardzo można gdziekolwiek wyjść i z kimkolwiek się spotkać, co na wiccan wpływa równie mocno. Oczywiście prawo stanowi, że w tej chwili można przemieszczać się na potrzeby kultu religijnego (he, he) i że może w obrzędzie religijnym uczestniczyć 5 osób poza pełniącymi posługę (a w wicca posługę pełnią wszyscy, he, he), ale obawiam się, że to dotyczy tylko rejestrowanych związków wyznaniowych. A nawet jeśli, to staramy się być grzeczni i słuchać zaleceń lekarzy, nie wychodzimy niepotrzebnie z domu i nie spotykamy się. Co to oznacza?<br />
<h4>
Gdzie leży sens?</h4>
Ano że na rytuały też się teraz nie spotykamy. I jest to bardzo uciążliwe. Jak się zebrać, kiedy nie wolno się zbierać? Przede wszystkim wicca opiera się na praktyce. Regularnej praktyce opartej na rytmie wyznaczanym przez Sabaty i Esbaty. Jeśli rytuałów nie wykonujemy, to nic w wicca nie ma sensu, bo, jak wielokrotnie to zaznaczam, wicca jest ścieżką ortopraksyjną. Nie ma jednego sposobu wiary, wyznaczonego przez święte pisma. Wręcz przeciwnie, częstym zjawiskiem jest, że sposobów na wiarę jest wiele, nawet w jednym kowenie. Stałym i wspólnym dla wszystkich elementem wicca są jej rytuały - opiera się ona właśnie na wspólnej praktyce. Jeśli nie możemy praktykować, to wicca traci sens.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-F6-H_x9V1zk/XoI3u_kVYcI/AAAAAAAAMhY/psigDDvqqfM51FBmAuk15_80jBeUB66qwCNcBGAsYHQ/s1600/20170923_065801.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="360" data-original-width="640" height="225" src="https://1.bp.blogspot.com/-F6-H_x9V1zk/XoI3u_kVYcI/AAAAAAAAMhY/psigDDvqqfM51FBmAuk15_80jBeUB66qwCNcBGAsYHQ/s400/20170923_065801.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<h4>
Hermetycznie</h4>
Czasem, jeśli kowen praktykuje już wspólnie jakiś czas i nie ma w nim "świeżaków", można się pokusić o rytuał hermetyczny. Muszą być tu spełnione warunki dobrej synchronizacji kowenu, który współpracuje i dobrej znajomości wszystkich elementów rytu przez wszystkich członków grupy. Wówczas rytuał może odbyć się bez przeszkód w formie zasadniczo niezmienionej, jak zwykle. Jedyną zmianą jest tutaj to, że nie odbywa się on fizycznie. Spotykamy się w astralu - tudzież w naszych głowach, wszystko jedno jak to chcecie nazwać - w świątyni wybranego przez nas kształtu i rozmiaru i... robimy rytuał. To jest dość trudne, ale nie niemożliwe i z czasem powinno się stać coraz łatwiejsze. Z pewnością służy jako ostra szkoła wizualizacji.<br />
<br />
Ważne jest jednak, by na tym nie poprzestawać. Rytuały fizyczne oczywiście wznowimy, jak tylko będziemy mogli, ale być może to nie wszystko. Być może rytuały hermetyczne na stałe w jakiejś formie zagoszczą w naszym repertuarze.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-XnYtkfQ4NzM/XoI3uzAQ8HI/AAAAAAAAMhg/bJnu8FrwmZ0qcH3zkLv225NCdzMUzU8rgCNcBGAsYHQ/s1600/hannah-busing-Zyx1bK9mqmA-unsplash.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://1.bp.blogspot.com/-XnYtkfQ4NzM/XoI3uzAQ8HI/AAAAAAAAMhg/bJnu8FrwmZ0qcH3zkLv225NCdzMUzU8rgCNcBGAsYHQ/s400/hannah-busing-Zyx1bK9mqmA-unsplash.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<h4>
Trzymajmy się razem</h4>
Poza tym, jak zwykle podkreślam, jesteśmy Rodziną, grupą przyjaciół i staramy się wspierać. Czasem ten i ów za bardzo olewa, tamten znów histeryzuje, ale generalnie trzeba się nawzajem mieć na oku i pomagać sobie. Pozostajemy cały czas w kontakcie i trzymamy się za ręce - oczywiście mentalnie. Technologia pozwala już też w naszych czasach na pogadanie twarzą w twarz i zobaczenie przyjacielskich mordek na odległość, co bardzo pomaga nie zwariować i jakoś bardziej namacalnie wyczuć obecność drugiego, bliskiego człowieka. I tak jakoś trzeba przetrwać, przeczekać. To ważne, żebyśmy siedząc każdy w domu i ograniczając do minimum kontakty z innymi ludźmi na żywo nie przesadzili i nie odcięli się od rodziny i przyjaciół. Tylko tak damy sobie radę. Osobno, ale zjednoczeni.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-04Mqw9Kye_8/XoI3u1yUM6I/AAAAAAAAMhc/Xzp4hxrjjh0k0eQGvJo7xqc17R0QTg_7ACNcBGAsYHQ/s1600/bees-making-honey-768x512.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="512" data-original-width="768" height="425" src="https://1.bp.blogspot.com/-04Mqw9Kye_8/XoI3u1yUM6I/AAAAAAAAMhc/Xzp4hxrjjh0k0eQGvJo7xqc17R0QTg_7ACNcBGAsYHQ/s640/bees-making-honey-768x512.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
PS. I oczywiście zawsze jesteście mile widziani na <a href="https://www.facebook.com/czarowniczo/" target="_blank">stronie bloga na Facebooku</a>.</div>
Sheilahttp://www.blogger.com/profile/14577922962412264616noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1503320524367549196.post-15784646161057986812020-03-23T20:26:00.001+01:002020-03-23T20:41:14.365+01:00Jak wyglądałaby inicjacja przez internet?<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-efoT99EAzEU/XnkGz46uJ_I/AAAAAAAAMdQ/hjdMBwQMC-4DdpeuCRSCEu3NMEYpt7cSgCPcBGAYYCw/s1600/max-titov-tvFAa_ceMms-unsplash.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="426" src="https://1.bp.blogspot.com/-efoT99EAzEU/XnkGz46uJ_I/AAAAAAAAMdQ/hjdMBwQMC-4DdpeuCRSCEu3NMEYpt7cSgCPcBGAYYCw/s640/max-titov-tvFAa_ceMms-unsplash.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Możecie niestety dostrzec, że tekst jest *ciutkę* przeterminowany (kto jeszcze pamięta internet przez telefon i wdzwonki?), ale mnie nadal bawi, a że w ostatnim czasie wszyscy siedzą w domach, przy komputerach... (tłumaczenie własne)<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
<i>Autorstwa Raven Gilmartin, 2000</i><br />
<br />
AKA Zanim zaczniemy nasz rytuał inicjacji, mam ogłoszenie. Puchatemu Księżycowi Fretki totalnie spalił się twardy dysk i prawdopodobnie nie będzie jej w sieci przez przynajmniej 2 tygodnie.<br />
WSCH Cholera! Miała nas nauczyć wyplatania cyber słomianych laleczek w następnym tygodniu :(<br />
AK czy mogę zasugerować, żeby to zanotować i przejść do rzeczy?<br />
WSCH Tak, sorry<br />
AK Zaraz rozpoczniemy rytuał inicjacji. Czy wszyscy gotowi?<br />
ZACH Obecna<br />
WSCH Gotowy<br />
POŁD Odbiór<br />
INICJOWANY Jestem przygotowany<br />
~~(1 minuta pauzy)~~<br />
AKA Północ?<br />
~~(1 minuta pauzy)~~<br />
AK PÓŁNOC??<br />
PÓŁN Sorry, musiałam zrestartować.<br />
AKA Ok, więc jesteśmy wszyscy. Inicjowany, jesteś skyclad i gotowy?<br />
INICJOWANY Jeszcze nie. Czekajcie, idę po poduszkę.<br />
AK Poduszkę?<br />
INICJOWANY Tak, mam metalowe krzesło przy biurku. OK-- BRB<br />
~~(2 minuty pauzy)~~<br />
INICJOWANY Ok, jestem gotowy i skyclad.<br />
AKA Dobrze. A czy masz sznur?<br />
INICJOWANY Ta, mam pomarańczowy z wyprzedaży w pasmanterii, będzie taki ok?<br />
AK Będzie musiał wystarczyć. Ok, teraz zwiąż sobie ręce za plecami, potem przełóż górą...<br />
INICJOWANY Ummm.... Nie dam rady tego zrobić sam...<br />
AKA Jest z tobą ktoś, kto może ci pomóc?<br />
INICJOWANY Tylko moja mama, ale ona mnie zabije, jak się dowie, co tutaj robię<br />
AK OK, zapomnij o sznurze. Masz opaskę na oczy?<br />
INICJOWANY Tak, mam<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/--p-EhLhK0sE/XnkG_Ykb_TI/AAAAAAAAMdc/SN6bUjxzM64QdpulItVzgbyMasALY8lrQCPcBGAYYCw/s1600/sincerely-media-gm2qQPnSJBA-unsplash.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="853" data-original-width="640" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/--p-EhLhK0sE/XnkG_Ykb_TI/AAAAAAAAMdc/SN6bUjxzM64QdpulItVzgbyMasALY8lrQCPcBGAYYCw/s400/sincerely-media-gm2qQPnSJBA-unsplash.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<br />
AKA OK, załóż opaskę i nie podglądaj, kiedy my zakreślimy krąg. Daj nam ze 4 minuty.<br />
INICJOWANY OK, zaraz założę opaskę. Skąd będę wiedzieć, że jesteście gotowi?<br />
AK Masz budzik?<br />
INICJOWANY Tak, ale jest w innym pokoju.<br />
AK Możesz po niego iść?<br />
INICJOWANY Tak, ale muszę się ubrać - moja mama jest w pokoju obok.<br />
AKA Nie ważne, załóż opaskę i policz do 240<br />
INICJOWANY OK<br />
~~(4 minuty pauzy)~~<br />
AKA Inicjowany?<br />
~~(1 minuta pauzy)~~<br />
AK INICJOWANY??<br />
AKA Może go rozłączyło?<br />
INICJOWANY Już jestem - jesteście gotowi?<br />
AKA Tak, Krąg został zakreślony. Masz miecz?<br />
INICJOWANY Miecz?<br />
AK Będziesz sobie wyobrażał, że trzymam miecz ostrzem w twoją stronę i chcę, żebyś chwycił swój miecz w taki sposób.<br />
INICJOWANY Nie mam miecza.<br />
AK A masz athame?<br />
INICJOWANY nie...<br />
AK Masz tam cokolwiek ostrego?<br />
INICJOWANY Jest długopis na biurku...<br />
AK Ok, wymierz długopisem w swoje serce<br />
INICJOWANY OK<br />
AK Jak wchodzisz do tego kręgu??<br />
INICJOWANY Z idealną miłością i idealnym zaufaniem.<br />
AKA Dobrze. Teraz wyszepczę ci święte słowa.<br />
INICJOWANY wyszepczesz?<br />
AKA Tak. Masz drugą linię telefoniczną? Zadzwonię do ciebie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-6rBX7FPGpOM/XnkHHk4EkFI/AAAAAAAAMdg/zg7_qpOrAGUAvcAQ_Zjt6Mab948xZsqrQCPcBGAYYCw/s1600/elijah-o-donnell-pjfWZxayyLs-unsplash.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1600" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-6rBX7FPGpOM/XnkHHk4EkFI/AAAAAAAAMdg/zg7_qpOrAGUAvcAQ_Zjt6Mab948xZsqrQCPcBGAYYCw/s400/elijah-o-donnell-pjfWZxayyLs-unsplash.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<br />
INICJOWANY Nie, tylko jedną?<br />
AKA Ok, wyślę ci je mailem. BRB<br />
AKA opuścił czat**<br />
~~(1 minuta pauzy)~~<br />
AKA dołączył do czatu**<br />
AKA Ok, wysłałam ci maila<br />
INICJOWANY OK, idę zobaczyć<br />
INICJOWANY opuścił chat **<br />
~~(1 minuta pauzy)~~<br />
INICJOWANY dołączył do czatu**<br />
INICJOWANY Nie mogę się zalogować - wyrzuca wiadomość, że serwery padły.<br />
AKA OK, możesz je przeczytać później. Teraz wyobraź sobie, że wpycham cię do kręgu. INICJOWANY od tyłu??<br />
AKA Tak, tak jakbyś był przechylony. Trzymam cię za sznur. Czekaj... nie ma sznura... ok, po prostu udawaj, że wpycham cię do kręgu.<br />
INICJOWANY Ok<br />
AKA Teraz obchodzimy krąg 3 razy dookoła.<br />
INICJOWANY OK<br />
~~(1 minuta pauzy)~~<br />
AKA Teraz stajemy przed ołtarzem i trzymam bicz.<br />
INICJOWANY OK<br />
AK Musisz klęknąć przed ołtarzem, kiedy Arcykapłanka będzie cię biczować.<br />
INICJOWANY Mam sobie wyobrazić klękanie przed ołtarzem, czy na prawdę klęknąć przed komputerem?<br />
AK A możesz klęczeć widząc ekran?<br />
AKA Jeśli klęknie, powinien położyć głowę na podłodze.<br />
AK Wydaje mi się, że nie może klęczeć w takim razie<br />
AKA Właśnie może, mam pomysł. Inicjowany - klęknij, połóż głowę na podłodze i wyobraź sobie, że cię biczuję.<br />
INICJOWANY OK<br />
AKA I teraz cię biczuję<br />
~~(2 minuty pauzy)~~<br />
AKA Inicjowany, teraz ty biczujesz mnie, dwa razy tyle uderzeń.<br />
~~(1 minuta pauzy)~~<br />
AKA Inicjowany?<br />
AK INICJOWANY???<br />
INICJOWANY Jestem, co powinienem teraz robić?<br />
AK Musisz wyobrazić sobie, że biczujesz Arcykapłankę.<br />
ZACH Muszę lecieć - dziecko się obudziło i muszę go nakarmić.<br />
AK Możesz go nakarmić przed komputerem?<br />
ZACH Tak, mogę go przynieść. Północ, możesz wyciąć drzwi w kręgu?<br />
~~( 1 minuta pauzy)~~<br />
ZACH Naprawdę muszę iść, dziecko płacze.<br />
AK PÓŁNOC??<br />
PÓŁN Sorry, musiałam zrestartować.<br />
AK Możesz wyciąć drzwi dla Zachodu? TERAZ?<br />
PÓŁN OK, gotowe<br />
ZACH opuścił czat**<br />
AKA Ok, powinniśmy kontynuować czy czekać, aż Zachód wróci?<br />
POŁD Ja bym powiedział, żeby kontynuować<br />
WSCH Powinniśmy na nią poczekać.<br />
ZACH dołączył do czatu**<br />
ZACH Już jestem. Północ, możesz zamknąć krąg, proszę?<br />
~~( 1 minuta pauzy)~~<br />
AK PÓŁNOC!!!<br />
PÓŁN Sorry, musiałam zrestartować. Zachód - wszystko gotowe.<br />
AK Ok, to gdzie byliśmy?<br />
AKA Inicjowany miał mnie biczować. Klęknę i wyobrażę sobie, że to robi.<br />
INICJOWANY Ok, wyobrażam sobie, że biczuję Arcykapłankę<br />
~~( 2 minuty pauzy)~~<br />
INICJOWANY Skończyłem<br />
AK Kapłanko?<br />
~~(1 minuta pauzy)~~<br />
AKA Muszę spadać w tej chwili<br />
AK Dlaczego? Jeszcze nie skończyliśmy.<br />
AKA Walnęłam się głową w biurko, kiedy wstawałam. Mocno. Zalewam krwią kompa. Muszę lecieć na ostry dyżur na założenie szwów.<br />
AKA opuścił chat**<br />
AK OK, w takim razie zróbmy rytuał uzdrawiający zamiast inicjacji<br />
INICJOWANY Też muszę iść, mama jest w korytarzu, wrzeszczy i chce wiedzieć, co robię.<br />
INICJOWANY opuścił chat**<br />
AK OK, wszyscy, zapalcie świece i spróbujemy ponownie jutro.<br />
**Chatroom zamknięty**<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-1D0Q3tktW_k/XnkHOU3ItQI/AAAAAAAAMdk/G9Eo37q_qoIB2Q2amxyGCVGYZPGsHXyEACPcBGAYYCw/s1600/thought-catalog-Nv-vx3kUR2A-unsplash.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="426" src="https://1.bp.blogspot.com/-1D0Q3tktW_k/XnkHOU3ItQI/AAAAAAAAMdk/G9Eo37q_qoIB2Q2amxyGCVGYZPGsHXyEACPcBGAYYCw/s640/thought-catalog-Nv-vx3kUR2A-unsplash.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
PS.: Oczywiście nie zachęcam do podobnych eksperymentów ;) Dla porządku dodam, że inicjacja tak NIE wygląda i w tekście jest sporo licentia poetica. Nie zachęcam też do palenia tytoniu, zdjęcie ilustracyjne po prostu wygląda cool ;) Zachęcam za to do śledzenia <a href="https://www.facebook.com/czarowniczo/" target="_blank">Fanpage bloga Czarowniczo</a>, gdzie jest więcej materiałów, wszystkie informacje są na bieżąco.Sheilahttp://www.blogger.com/profile/14577922962412264616noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1503320524367549196.post-86112259684811803452020-03-17T19:44:00.000+01:002020-03-17T19:44:07.425+01:00Tajemnica magicznych skryptów - po co wiedźmom ściągi<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-C6RbpOwGV70/XnEXmz_wopI/AAAAAAAAMZY/9_O_bIaWzpg4k9lFCrb7YsOmt_280a-JwCNcBGAsYHQ/s1600/spell-book-png-3.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="354" data-original-width="673" height="336" src="https://1.bp.blogspot.com/-C6RbpOwGV70/XnEXmz_wopI/AAAAAAAAMZY/9_O_bIaWzpg4k9lFCrb7YsOmt_280a-JwCNcBGAsYHQ/s640/spell-book-png-3.png" width="640" /></a></div>
<br />
Dawno, dawno temu na blogu powstał tekst <a href="https://czarowniczo.blogspot.com/2018/01/planowanie-poziom-zaawansowany.html" target="_blank">o planowaniu rytuałów</a>. Okazało się, że tamtym postem o planowaniu namieszałam bardziej niż bym chciała. Chciałam potem wytłumaczyć i wyklarować niektóre rzeczy dotyczące <a href="https://czarowniczo.blogspot.com/2018/01/na-onie-salonu.html" target="_blank">miejsca odbywania się rytuałów</a> co, jak można się domyśleć, też nie odbyło się bez pewnych kontrowersji.<br />
<a name='more'></a>Myślę, że to, dlaczego nasze rytuały są w większości w pomieszczeniach już raczej dobrze wyklarowałam, ale jeśli ktoś ma pytania i wątpliwości na ten temat, to zapraszam do komentarzy, będziemy wyjaśniać dalej. Za to została nam jeszcze jedna kwestia, która wzbudziła zainteresowanie. Na początku chciałam to zrobić od razu. Zabierałam się jednak nad tym tak długo, za zapomniałam Po przemyśleniu sprawy jednak, może i dobrze, bo mi się cały temat dobrze w głowie ułożył.<br />
<div>
<h4>
Powrót do starego tematu</h4>
Przy okazji rozpisywania się, jak się wiccański rytuał organizuje, wspomniałam, że warto przygotować skrypt, czyli rozpiskę, kto jaką rolę będzie miał w rytuale. Chyba nie do końca jasno to opisałam, bo w jednym z komentarzu na Facebooku spotkałam się z taką wątpliwością:<br />
<blockquote class="tr_bq">
"... nie rozumiem o co chodzi z tym skryptem... Myślałam że każda zna kolejne kroki i nie sądziłam że trzeba to spisywać i rozdzielać na role."</blockquote>
To trochę jest, a trochę nie jest prawda. Pisałam w końcu w tamtym wpisie:<br />
<blockquote class="tr_bq">
"Każdy ma swój tekst, albo tytuł tekstu (jeśli jest wszystkim znany), opisy są i didaskalia... pewnie połowa nie potrzebna, bo i tak wszyscy znają rdzeń rytuału, ale na wszelki - lepiej taki skrypt mieć."</blockquote>
Generalnie to jest tak, że są rytuały do których skrypt jest potrzebny, a są i takie, w których jest niezbędny. Co różni jedne teksty od innych i dlaczego ważne jest, kto ma jaki tekst?<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-Uj8OgUV4VQs/XnEXj-7fp_I/AAAAAAAAMZU/8YKxCuw49OYHMeDtiFUGszGXuH7mKPxSwCNcBGAsYHQ/s1600/book-old-read-historically-90bb777b4aa6606802e2465539bd7941.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://1.bp.blogspot.com/-Uj8OgUV4VQs/XnEXj-7fp_I/AAAAAAAAMZU/8YKxCuw49OYHMeDtiFUGszGXuH7mKPxSwCNcBGAsYHQ/s400/book-old-read-historically-90bb777b4aa6606802e2465539bd7941.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<h4>
Teksty podstawowe - elementarz</h4>
Tutaj oczywiście wiele zależy od kowenu i jego członków oraz na jaką okazję przygotowywany jest rytuał. W naszej gałęzi zwyczajem jest, że Esbaty co do zasady są bardzo podobne. Obowiązuje tutaj zestaw pewnych tekstów, które każda czarownica w ocenie naszej starszyzny powinna znać i umieć stosować. I nie ma że boli, po inicjacji należy siąść i wkuć.<br />
<br />
Wiele zależy też od stopnia zaawansowania danej wiedźmy. Pamiętajmy, że tekst to tylko jeden element, któremu towarzyszy cała operacja magiczna. Poza tekstem ważne są też: intencja, wizualizacja, gest, włożenie w dany element energii... I jeszcze trochę, a wszystko trzeba umieć zrobić na raz. W mojej linii zwyczajem jest więc, że kolejnych elementów rytuału uczymy się stopniowo, od ról uważanych powszechnie za najprostsze, aż do części najbardziej skomplikowanych.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-DBogvf1hgzQ/XnEXm1iG2OI/AAAAAAAAMZk/zpvN1TrWTwsJM8dPg2dVcGNCTEqwQQNuwCEwYBhgL/s1600/fee24c2820bcdaa061252e9e9572b2b7.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="225" src="https://1.bp.blogspot.com/-DBogvf1hgzQ/XnEXm1iG2OI/AAAAAAAAMZk/zpvN1TrWTwsJM8dPg2dVcGNCTEqwQQNuwCEwYBhgL/s400/fee24c2820bcdaa061252e9e9572b2b7.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<h4>
Tworzenie własnej rytualnej poezji</h4>
Trochę inaczej się to ma w przypadku Sabatów. Nawet jeśli używamy na dany Sabat tych samych tekstów, to rzadziej (w końcu raz na rok) a i w takim wypadku mogą się zdarzyć jakieś wariacje na temat. W związku z tym, biorąc pod uwagę wiele różnych czynników, odpowiednie teksty trzeba wcześniej wyszukać, przystosować lub stworzyć <i>de novo</i> i przypisać kolejnym osobom z odpowiednim wyprzedzeniem. Takimi czynnikiem może być przede wszystkim informacja, kto na rytuale będzie. Może się zdarzyć, że ze względów niezależnych ktoś nie może się pojawić (staramy się takich sytuacji unikać, ale np. planowaną od roku operację trudno przełożyć) lub też z góry wiemy, że będziemy mieli gościa. Drugim ważnym czynnikiem jest to, kto co potrafi już robić w rytuale i czy danej roli podoła - i tutaj arcykapłani muszą to rozważyć. Oczywiście zdarzają się sytuacje, że ktoś odpadnie w ostatniej chwili, bo coś się zadzieje, ale wtedy szyjemy na bieżąco i jest to zupełnie inna sytuacja (być może zasługując na osobny wpis).<br />
<br />
Jeszcze inaczej będzie w przypadku rytuałów, które są pisane specjalnie z jakiejś okazji. Czy to uczeń musi zaprezentować swoje umiejętności w tworzeniu rytuałów, czy to przygotowujemy otwarty obrzęd wiązania rąk, czy to chcemy uczcić jakąś wyjątkową okazję (na przykład nową świątynię po przeprowadzce). Wówczas niemal cały tekst rytuału może być budowany od podstaw. Oczywiście tego również się uczymy poprzez swoją wiccańską praktykę, stopniowo zdobywając doświadczenia rytualne, ucząc się tekstów podstawowych lub też napisanych przez inne osoby.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-sb5vjnutFLg/XnEXnIRpTdI/AAAAAAAAMZg/UfORsYKfVh4sCWhyq8FT_w_G7eXGcBqgQCNcBGAsYHQ/s1600/unnamed.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="329" data-original-width="512" height="255" src="https://1.bp.blogspot.com/-sb5vjnutFLg/XnEXnIRpTdI/AAAAAAAAMZg/UfORsYKfVh4sCWhyq8FT_w_G7eXGcBqgQCNcBGAsYHQ/s400/unnamed.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<h4>
Nie tylko tekst</h4>
Najważniejsza co do skryptu jest jednak jedna, gówna zasada. Skrypt, tekst, słowa, jak pisałam wyżej, to tylko jeden z wielu czynników, by rytuał się udał. Za słowami musi stać kompletne wyobrażenie tego, jak mają one zadziałać. Wizualizacja i pewne zobrazowanie sobie treści rytualnej poezji. Precyzyjne, choć osobiście interpretowane gesty, niczym u muzyków, z których każdy inaczej wychyla palec grając tę samą nutę. Intencja przewodnia całego rytuału i tego jedynie drobnego jego elementu. Tekst jest jedynie małą częścią składową całej rytualnej roli, którą czarownica pełni. Roli wielowymiarowej i skomplikowanej, być może czasem niewielkiej, ale do działania rytuału potrzebna jest każda zębatka i każdy trybik. Przydzielanie więc ludziom tekstu w rozpisce nie jest zatem przydzieleniem im wierszyków do wkucia na pamięć. Jest rozrysowywaniem schematu złożonej maszyny, która powinna płynnie działać. Czarownice, które tworzą tekst rytuału powinny o tym pamiętać, by nie sypać sobie piasku w mechanizm, nie wkładać kija w szprychy. Samo nauczenie się tekstu to dopiero początek, do sprawnego działania całego rytuału.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-0S0dXV19VxM/XnEZrvcmQ3I/AAAAAAAAMZ0/P1SFLCjJgAQefaviqOTKqzM5ynskQgnTQCNcBGAsYHQ/s1600/halanna-halila-NOWBLMI81_g-unsplash.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="426" src="https://1.bp.blogspot.com/-0S0dXV19VxM/XnEZrvcmQ3I/AAAAAAAAMZ0/P1SFLCjJgAQefaviqOTKqzM5ynskQgnTQCNcBGAsYHQ/s640/halanna-halila-NOWBLMI81_g-unsplash.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
PS. Oczywiście zapraszam do śledzenia <a href="https://www.facebook.com/czarowniczo/" target="_blank">Bloga Czarowniczego na Facebooku</a>, tam więcej materiałów i zawsze na bieżąco!</div>
<br /></div>
Sheilahttp://www.blogger.com/profile/14577922962412264616noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1503320524367549196.post-40922075470754838492020-02-29T20:54:00.001+01:002020-02-29T20:54:21.544+01:00Męczące zmiany? Chcę więcej!<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-KtuEhobfv0w/Xlq_bm4fVBI/AAAAAAAAMN0/wfACquQQtCwngLlcZiOCACcIFbEyo87zQCNcBGAsYHQ/s1600/snowdrops-with-elefenkrokus-4853047_1920.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="892" data-original-width="1600" height="356" src="https://1.bp.blogspot.com/-KtuEhobfv0w/Xlq_bm4fVBI/AAAAAAAAMN0/wfACquQQtCwngLlcZiOCACcIFbEyo87zQCNcBGAsYHQ/s640/snowdrops-with-elefenkrokus-4853047_1920.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Kiedy pochłaniałam dosłownie wszystkie wiccańskie treści, jakie udało mi się znaleźć (a było ich wtedy wieeelokrotnie mniej niż dziś), jednym z moich źródeł była strona 3Jane "Na korze brzozowej spisane". Chociaż autorka nie była wiccanką, to źródło to było i nadal jest bardzo rzetelne, większość tekstów można bowiem znaleźć w internecie <a href="http://birch.wicca.pl/" target="_blank">o właśnie tutaj</a>. Zawiera ciekawe przemyślenia i interpretacje, a jednak jednej rzeczy z dawnych lat mi brakuje - części blogowej.<br />
<a name='more'></a>Bo widzicie, na większość Sabatów pojawiały się takie blogowe, bardzo osobiste mam wrażenie, teksty. Cień jednego z nich od jakiegoś czasu za mną chodzi i choćbym chciała, to już nie mogę go sobie przypomnieć, Tekst ten traktował o "O!", czyli tym uczuciu, które towarzyszy zwykle autorce w Imbolc. Takie "O! Och! To już! Dzieje się!" albo "Co to? O! To TO!", ewentualnie "O! Ojej! Tyle na raz!" To jest to uczucie, które budzi się w człowieku właśnie razem z wiosną, z przedwiośniem. Kiedy pierwszy raz, otwierając rano drzwi, słyszycie świergot ptaków w krzakach. Kiedy pierwszy raz po południu, wychodzicie z uczelni czy biur na ulicę opromienioną słońcem. Kiedy pierwszy raz wiejący wieczorem wiatr wydaje się być ciepły, łagodny, a nie mrożący do kości. I taki miał być właśnie Imbolc.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-R2YgpC73rN4/XlrAWKborqI/AAAAAAAAMN8/kBJEubsFD1Mxc1lO7jJcVPd806Dlrnf0QCNcBGAsYHQ/s1600/Chenille_2-052006.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1049" data-original-width="1600" height="261" src="https://1.bp.blogspot.com/-R2YgpC73rN4/XlrAWKborqI/AAAAAAAAMN8/kBJEubsFD1Mxc1lO7jJcVPd806Dlrnf0QCNcBGAsYHQ/s400/Chenille_2-052006.jpg" width="400" /></a></div>
<h4>
Zmiana pogania</h4>
Przez długi czas nie rozumiałam, o co dokładnie chodziło. Nie do końca potrafiłam sobie wyobrazić o jakim imbolcowym uczuciu mowa. Na czym miałoby to polegać, to "O!"?<br />
I właśnie w tym roku mnie trafiło. I wiem, że jest co prawda już sporo po Imbolc, już w zasadzie w pół drogi do Równonocy, ale wygląda na to, że w moim życiu Imbolc po prostu się rozsadziło i chyba domaga się swojego czasu. Bo gdzie się nie rozejrzę, tam widzę "O!" - tyle się dzieje! Zmiana za zmianą, za zmianą... I to nawet nie tak, że się tych zmian się nie spodziewałam - wręcz przeciwnie! Planowałam je i chciałam, żeby się wydarzały. Po prostu nie sądziłam, że odbędą się tak szybko, że zaczną mnie poganiać.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-JgQ5LYS7XAE/XlrAg6G31tI/AAAAAAAAMOA/dL3P01wrNfU8tKybTP8bXsF3yHgrx8iZwCNcBGAsYHQ/s1600/768px-Inachis_io_poczwarka.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1024" data-original-width="768" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-JgQ5LYS7XAE/XlrAg6G31tI/AAAAAAAAMOA/dL3P01wrNfU8tKybTP8bXsF3yHgrx8iZwCNcBGAsYHQ/s400/768px-Inachis_io_poczwarka.jpg" width="300" /></a></div>
<h4>
... a może już zawsze tak będzie?</h4>
Ostatni raz tak wiele się zmieniało w moim życiu przed kolejnymi inicjacjami. Tak to widać jest, że na każdym kolejnym etapie Bogowie zaczynają zanurzać paluchy w życiu wiedźmy i mieszać nim wedle swojego uznania. Niektóre etapy będą wyraźnie zaznaczone inicjacją - jakiegoś typu. Inicjacji wiccańskich może być przecież ograniczona liczba, a poza tym w naszym życiu jest o wiele więcej momentów przełomowych, przejścia, zmiany statusu, niż chwil przyłączenia się do tajnej organizacji magicznej. Trochę jednak zastanawiam się, czy kiedy moje życie się ustabilizuje - czy takie zmiany, takie momenty "O! Dzieje się!" będą wpadały tak po prostu, niezapowiedziane? A może po prostu w ogóle życie nie stabilizuje się nigdy. Może po prostu cały czas dzieje się inicjacja za inicjacją i w dowolnej chwili znów może zacząć się Imbolc? Znów otworzę drzwi, a tam będzie słońce, śpiew ptaków i niepewność, czy jutro jednak nie spadnie śnieg? Bo tak mi się coś wydaje, że takie "O!" wydarza się cyklicznie. Z każdym Imbolciem i z każdym kolejnym nowym rokiem, nowym etapem, nowym początkiem.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-0J5kBCuYTRc/XlrAnhi7lNI/AAAAAAAAMOI/iSijlz_iSVIXWjMlP_CERPgAAY4LM1gPACNcBGAsYHQ/s1600/1280px-Rusa%25C5%2582ka_Pawik_%2528Inachis_io%2529_-_fot._Kamil_Korbik_2018.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="853" data-original-width="1280" height="266" src="https://1.bp.blogspot.com/-0J5kBCuYTRc/XlrAnhi7lNI/AAAAAAAAMOI/iSijlz_iSVIXWjMlP_CERPgAAY4LM1gPACNcBGAsYHQ/s400/1280px-Rusa%25C5%2582ka_Pawik_%2528Inachis_io%2529_-_fot._Kamil_Korbik_2018.jpg" width="400" /></a></div>
<h4>
Dalej i dalej</h4>
Więc tego w sumie Wam życzę - takiego zachwytu i niepewności, które niesie ze sobą "O!" Ja tymczasem stanę na moment, odetchnę i spojrzę na to, co już się zmieniło. A w zasadzie co sama zmieniłam, przyznaję, nie bez wiatru w plecy. A potem... No nic, trzeba zapie... no, lecieć dalej, skoro już ten wiatr dmie. Jestem w końcu w środku mojego "O! Ojej! Dzieje się!" i zamierzam dokonać jeszcze więcej zmian. Chcę jeszcze więcej zmian. Trzymajcie kciuki!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-d_cZ86jxWlo/XlrA8Dtgk2I/AAAAAAAAMOU/y0-NoXxwbLMOuGEgnAape5davQxjsllFgCNcBGAsYHQ/s1600/time-losing-time-clock-pocket-w.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="426" src="https://1.bp.blogspot.com/-d_cZ86jxWlo/XlrA8Dtgk2I/AAAAAAAAMOU/y0-NoXxwbLMOuGEgnAape5davQxjsllFgCNcBGAsYHQ/s640/time-losing-time-clock-pocket-w.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
PS. A jeśli chcecie być na bieżąco, to wieeele więcej materiałów, poleceń, informacji o spotkaniach jest na <a href="https://www.facebook.com/czarowniczo/" target="_blank">Fanpage Czarowniczego Bloga</a> - zachęcam do polubienia!Sheilahttp://www.blogger.com/profile/14577922962412264616noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1503320524367549196.post-50896941955417567882020-01-15T18:59:00.000+01:002020-01-15T19:01:22.657+01:00Aukcja dla WOŚP trwa!<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-rirbxd6YMz4/Xh5Rdxgy6MI/AAAAAAAAL3E/FiYTG1B-jdcVu94oC0shMvmDYrMMH__CQCKgBGAsYHg/s1600/266527.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="1140" height="336" src="https://1.bp.blogspot.com/-rirbxd6YMz4/Xh5Rdxgy6MI/AAAAAAAAL3E/FiYTG1B-jdcVu94oC0shMvmDYrMMH__CQCKgBGAsYHg/s640/266527.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Siema!<br />
<br />
Ja sama, ale i wielu członków mojej magicznej Rodziny od wielu lat wspiera Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Wielu z Was pewnie jeszcze pamięta moją<br />
<a href="http://czarowniczo.blogspot.com/2018/01/aukcja-dla-wielkiej-orkiestry.html" target="_blank">aukcję dla WOŚP sprzed 2 lat</a>, która zakończyła się wielkim sukcesem. W tym roku wracam do Was, polecając nową inicjatywę!<br />
<a name='more'></a>Bardzo proszę, zerknijcie na <a href="https://allegro.pl/oferta/zjawiskowy-pierscionek-srebro-koral-kwiaty-8844597841" target="_blank">aukcję z inicjatywy Nefrestim</a>. Wylicytować można przepiękny pierścionek ze srebra, misternie rzeźbiony w kwiaty i zdobiony czerwonym koralem. Spójrzcie, jaki jest piękny!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-6rZC7O5UVqo/Xh9RJjOSkMI/AAAAAAAAL4E/2kpbiit-gW4UusfiFXCIZfeUyeg33gPwACKgBGAsYHg/s1600/242194a04f9a81f68cf324482851.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1440" data-original-width="992" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-6rZC7O5UVqo/Xh9RJjOSkMI/AAAAAAAAL4E/2kpbiit-gW4UusfiFXCIZfeUyeg33gPwACKgBGAsYHg/s640/242194a04f9a81f68cf324482851.jpeg" width="440" /></a></div>
<br />
Co prawda kolejny finał WOŚP jest juz kilka dni za nami, ale przecież Orkiestra gra do końca świata i jeden dzień dłużej! Aukcje na rzecz Orkiestry są nadal aktywne. A piekny pierścionek (dla siebie, a moze dla ukochanej osoby...?) mozecie wygrać jeszcze do konca tygodnia.<br />
<br />
Gorąco polecam tę aukcję Waszej uwadze, mam nadzieję, że cena jeszcze wzrośnie. W końcu najważniejsza w tej inicjatywie jest sprawa i cel - życie i zdrowie dzieci.<br />
Licytującym życzę powodzenia a pozostałym Czytelnikom - emocji przy śledzeniu aukcji.<br />
<br />
<a href="https://allegro.pl/oferta/zjawiskowy-pierscionek-srebro-koral-kwiaty-8844597841" target="_blank">https://allegro.pl/oferta/zjawiskowy-pierscionek-srebro-koral-kwiaty-8844597841</a>Sheilahttp://www.blogger.com/profile/14577922962412264616noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1503320524367549196.post-34450124545346169152020-01-12T00:27:00.002+01:002020-01-12T17:55:14.359+01:00Zmiany! NARESZCIE! 2019/2020<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-v5oa66tr3eI/XhpQRVUs3vI/AAAAAAAALzc/sVSiSGiy_tkPUg-1yvd4BqYjHnMB34IbQCKgBGAsYHg/s1600/happy-4488268_1920.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="973" data-original-width="1600" height="388" src="https://1.bp.blogspot.com/-v5oa66tr3eI/XhpQRVUs3vI/AAAAAAAALzc/sVSiSGiy_tkPUg-1yvd4BqYjHnMB34IbQCKgBGAsYHg/s640/happy-4488268_1920.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Jak co roku w styczniu wypada zebrać podsumowanie całego poprzedniego roku.<br />
Rok 2019 był... <i>wow</i>... istną jazdą bez trzymanki. I to w pewien sposób podwójną, ale to już wszystko Wam po kolei opiszę...<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
W ubiegłym roku na blogu pojawiły się zaledwie 4 wpisy. Bardzo żałuję, że tak mało. Niestety, tak wyglądała moja organizacja czasu i stany mojego umysłu, że nie udało się inaczej. Nie będę Wam obiecywać, że w tym roku będzie inaczej, bo ile razy można, już chyba całkiem straciłam w tym wiarygodność. Mimo to będę się starać.<br />
Niewiele też, niestety, udało mi się opublikować na Wiccańskim Kręgu. W ogóle całej ekipie nie udało się opublikować zbyt wiele w tym roku. Za wszystko obwiniam BDP, ale o tym później.<br />
To, że nie będę niczego obiecywać, to nie znaczy, że nie chcę, żeby było lepiej.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-hnRipv444LE/XhpQuFjcxpI/AAAAAAAALzk/JxVFmwQZ5FI6uEOULMm28IHwyuT2t2mfwCNcBGAsYHQ/s1600/photo-of-fireworks-display-2526105.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="425" src="https://1.bp.blogspot.com/-hnRipv444LE/XhpQuFjcxpI/AAAAAAAALzk/JxVFmwQZ5FI6uEOULMm28IHwyuT2t2mfwCNcBGAsYHQ/s640/photo-of-fireworks-display-2526105.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<h4>
WSG i streamy</h4>
Wiele się działo w tym roku, zwłaszcza w jego pierwszej połowie.<br />
W dniach 8-10 lutego odbyły się warsztaty Wicca Study Group, o czym <a href="https://czarowniczo.blogspot.com/2019/02/wicca-study-group-2019.html" target="_blank">pisałam również na blogu</a>. Uważam, że to była bardzo udana impreza... Tak mi się przynajmniej wydaje, bo było trochę mało informacji zwrotnych! Mam jednak nadzieję, że wszystkim się podobało, bo myślimy o kolejnej edycji WSG w kolejnych latach.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-_iC-iLZDQ6Q/XhpRJ2RZYHI/AAAAAAAALzs/g6b9sqoxUC8-CaRKNeDsx2L6D-beyVi7QCNcBGAsYHQ/s1600/IMG_20190208_160523.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="625" data-original-width="833" height="300" src="https://1.bp.blogspot.com/-_iC-iLZDQ6Q/XhpRJ2RZYHI/AAAAAAAALzs/g6b9sqoxUC8-CaRKNeDsx2L6D-beyVi7QCNcBGAsYHQ/s400/IMG_20190208_160523.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: x-small;">Część ekipy organizatorów czekających na początek WSG</span></td></tr>
</tbody></table>
Pod koniec zimy, za namową przyjaciół z redakcji, zaczęłam realizować streamy, zwane też live'ami - nagrania na żywo, podczas których widzowie mogą zadawać pytania i rozmawiać z prowadzącym. Inicjatywa szybko rozkwitła na YouTube (gdzie na <a href="https://www.youtube.com/channel/UCe4lKjxyl6oPuu9E6sSG8ug" target="_blank">naszym kanale</a> możecie obejrzeć archiwalne nagrania), swoje streamy poprowadziły też Agni i Nefrestim. Zdajemy sobie sprawę, że to amatorsko wyglądające początki, ale, hej, od czegoś trzeba zacząć.<br />
<h4>
Zmiany w Internecie</h4>
Wiosną też, przez kilka tygodni, na fanpage'u pojawiał się cykl "Filmowa Sobota". Były to linki do różnych wiccańskich, dobrych jakościowo filmów na YouTube. Zastanawiałam się ostatnio, jak to wskrzesić, bo uważam ,ze to była fajna inicjatywa. Czy chcielibyście playlistę na YT? Kolejna filmy? Może chcielibyście zobaczyć nie tylko wiccańskie, ale i inne magiczne filmy? Chętnie z Wami pogadam na ten temat na mojej <a href="https://www.facebook.com/czarowniczo/" target="_blank">stronie na Facebooku</a>.<br />
I kolejna rzecz, która miała miejsce wiosną - zaczęliśmy z ekipą prowadzić <a href="https://www.instagram.com/wiccanski.krag/" target="_blank">Instagram </a>Wiccańskiego Kręgu, na razie nie ma na nim dużo zdjęć, ale to nadal "work in progress", więc zachęcam, aby nas śledzić - to nam daje motywację do częstych aktualizacji!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-yVZk3WBEkIE/XhpXgtVKzXI/AAAAAAAALz4/iB6bnaVQPD0ZOXWg5ITXDi3APdEOrKQdgCNcBGAsYHQ/s1600/internet-3629639_1920.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://1.bp.blogspot.com/-yVZk3WBEkIE/XhpXgtVKzXI/AAAAAAAALz4/iB6bnaVQPD0ZOXWg5ITXDi3APdEOrKQdgCNcBGAsYHQ/s400/internet-3629639_1920.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
Zdecydowaną większość roku zajął mi (i całej ekipie WK) BDP. Bardzo Duży Projekt. Serio BARDZO DUŻY Projekt. Niestety, tutaj nie mogę o tym pisać, bo Bardzo Duży Projekt był wiccański, wewnętrzny, więc sami rozumiecie, że nie bardzo mogę więcej napisać. Poza tym, że był Bardzo Duży, Bardzo Ważny i Bardzo Odpowiedzialny. I bardzo, bardzo męczący. Na szczęście zakończył się pełnym sukcesem. Przynajmniej tam nam mówili nasi goście. Zakończył się, pieczątka została podbita, sztafeta przekazana. I w zasadzie wszystko, co mogę Wam napisać. Wiem, że to wygląda jak szczucie, ale mam nadzieję, że dzięki temu zrozumiecie, jak BDP był dla mnie i dla WK ważny i jak wiele naszego czasu i energii pochłonął. Chociaż myślę, że tak w sumie i tak nie do końca sobie to wyobrażacie... To było straszne.... serio...<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-xBXRFKNZkUg/XhpXo_SSkQI/AAAAAAAALz8/AFBgBFUlF_s5iDOH7cyag8V5G8FbqWdIwCNcBGAsYHQ/s1600/67983659_10216800361576118_5202988210610765824_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="444" data-original-width="472" height="376" src="https://1.bp.blogspot.com/-xBXRFKNZkUg/XhpXo_SSkQI/AAAAAAAALz8/AFBgBFUlF_s5iDOH7cyag8V5G8FbqWdIwCNcBGAsYHQ/s400/67983659_10216800361576118_5202988210610765824_o.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
Po BDP chciałam wrócić do swojego zwykłego funkcjonowania. Wiecie... fanpage, wpisy, tłumaczenia, streamy, książki... ale tak się nie stało. Mój udział w BDP bardzo mnie wyssał z energii... nie, że mi się nie podobało, co to, co nie! Ale organizm i mózg były przeciążone. Miałam je odciążyć łażeniem po Karkonoszach... ale efekt był taki, że w zasadzie chorowałam przez dobry miesiąc i aż do późnej jesieni nie doprowadziłam się do psychicznej równowagi. Nie spodziewałam się tego i mam nadzieję, że w przyszłości uda mi się lepiej zarządzać moim czasem, ciałem i relaksem. Inna sprawa, że BDP raczej się już nie powtórzy...<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-xXB7fGXmohU/XhpYCZA8XoI/AAAAAAAAL0I/RS0vYHdYGH8pFbuHEdvoYT3XxbSlHlAKACKgBGAsYHg/s1600/IMG_20190815_123727.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/-xXB7fGXmohU/XhpYCZA8XoI/AAAAAAAAL0I/RS0vYHdYGH8pFbuHEdvoYT3XxbSlHlAKACKgBGAsYHg/s640/IMG_20190815_123727.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Wodospad Kamieńczyka - archiwum rodzinne</td></tr>
</tbody></table>
<h4>
Bardzo zły rok...</h4>
Natomiast prywatnie... tu jest gorzej. Po podsumowaniu sobie tego roku i zrobieniu uczciwego rachunku sumienia, prywatnie dla mnie ten rok był dla mnie w dużej mierze czasem zmarnowanym. Nie, nie z żadnej przyczyny, poza własną. Sama ten czas oddałam walkowerem. Po prostu przeciekł mi przez palce. Pomyliłam kilka pojęć. Wybierałam złe sposoby na relaks, odbierałam sobie czas, który mogłam poświęcić na produktywne działanie. Myślałam, że poświęcając ciało daję miejsce psychice, a to nie do końca tak działało. W pewnym momencie zatrzymałam się i spojrzałam wstecz i zdałam sobie sprawę z tego, że choć chciałam się poruszać, to utknęłam w miejscu. Ale z drugiej strony mi pomogło w dojściu do odpowiednich wniosków. Ten rok nie będzie wyglądał, jak poprzedni. Wiele rzeczy zmieniłam na przestrzeni ostatnich tygodni. Między innymi dzięki temu do Was teraz piszę. I mam nadzieję, że wiele się jeszcze zmieni - ciężko nad tym pracuję. Trzymajcie za mnie kciuki... bo dzięki temu, będę mogła częściej dla Was pisać i częściej się z Wami kontaktować. No i już czuję się lepiej i funkcjonuję lepiej od paru tygodni, więc trzymajcie za mnie kciuki.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-IuBWMzNDiEg/XhpYZ3U5uII/AAAAAAAAL0Q/V84Xg59GFk0BiSCP-Yke5XlX8-IKogXTACKgBGAsYHg/s1600/IMG_20190913_182051.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/-IuBWMzNDiEg/XhpYZ3U5uII/AAAAAAAAL0Q/V84Xg59GFk0BiSCP-Yke5XlX8-IKogXTACKgBGAsYHg/s640/IMG_20190913_182051.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Weekend nad Zegrzem. Zdjęcie relaksacyjne... bo tak</td></tr>
</tbody></table>
<h4>
Plany na przyszłość - niezbyt zdecydowane...</h4>
Oczywiście chciałabym więcej w tym roku publikować. Mam nawet mały plan, jak to osiągnąć. Chciałabym, żeby na blogu pojawiało się więcej materiałów autorskich i krótkich wpisów z szybkimi refleksjami, które mogłyby pojawiać się częściej. W takim wypadku pewnie na WK publikowałabym częściej tłumaczenia lub skupiłabym się na innej pracy dla redakcji - np. pracy redakcyjnej lub jako-tako korektorskiej. Chciałabym też, żeby pojawiało się więcej recenzji, zwłaszcza, że jest coraz więcej szalenie ciekawych materiałów, godnych mojego komentarza, w Internecie, na Youtube i nie tylko. Niestety, recenzje mają to do siebie, że powstają długo - zwłaszcza te książkowe. Zastanowię się jeszcze jak to zrobić, żebyście mieli szansę mnie do tego motywować ;)<br />
<br />
I na tym na razie kończę refleksje z przełomu dziesięcioleci. Oby lata dwudzieste przyniosło nam wiele ciekawych wrażeń, wiele planów i jeszcze więcej sukcesów. Mam na ten i na kolejne lata wiele planów i jeszcze więcej energii. Trzymajcie za mnie kciuki, że wszystko układało się dobrze. Lepiej, coraz lepiej.<br />
I mam nadzieję, że będziemy się widzieć (i czytać) przez cały kolejny rok 2020.<br />
Do zobaczenia!Sheilahttp://www.blogger.com/profile/14577922962412264616noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1503320524367549196.post-732937020782298762019-06-12T16:09:00.000+02:002019-06-12T19:18:29.169+02:00Przy muzyce, ale nie o Wicca Jak już kiedyś pisałam, od zawsze na blogu miały się ukazywać recenzje nie tylko książek o Wicca, ale również innych mediów, które zajmują się tym tematem. Był już YouTube... to czemu nie podcast? Tutaj szczególnie dziękuję Marcie, która audycję tę znalazła w odmętach Internetu i podzieliła się nią na grupie Wiccańskiego Kregu na Facebooku.<br />
<br />
Radio Paranormalium to strona działająca od 2004 roku, której główną zawartością są podcasty o tematyce... paranormalnej, w szerokim spektrum. W ostatnim pojawiły się na przykład informacje o medycynie holistycznej, duchach i spirytyzmie, UFO, egzorcyzmach, wróżbach i magii. Temu ostatniemu zagadnieniu miała chyba być poświęcona seria wywiadów z Emmą Cole - wróżką, tarocistką i autorką książki “Anioły obok nas”. Książka ukazała się już rok po wywiadach nagranych przez Radio Paranormalium. Seria "Przy muzyce o ezoteryce" z sierpnia 2015 roku chyba nie okazała się sukcesem, ponieważ liczy sobie 2 odcinki o tytułach "Wicca" oraz "Anioły". A aniołach się nie znam (na pewno nie kontekście aniołów biblijnych), więc przejdźmy do audycji o Wicca.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-BMxzXj1ijX0/XQD_2XizFEI/AAAAAAAAKMo/dizTwFYt7AY8XINKtO2w9qN-95uySistwCLcBGAs/s1600/IMG_20190612_153510.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="614" data-original-width="1600" height="244" src="https://1.bp.blogspot.com/-BMxzXj1ijX0/XQD_2XizFEI/AAAAAAAAKMo/dizTwFYt7AY8XINKtO2w9qN-95uySistwCLcBGAs/s640/IMG_20190612_153510.jpg" width="640" /></a></div>
Zwykle staram się poruszyć kwestię aspektów technicznych, jak wygląda wydanie książki czy projekt okładki, ewentualnie montaż filmu. Myślę jednak, że tutaj odpuścimy to sobie, bo i po stronie (wyglądającej jakby była wyrwana żywcem z połowy lat 90-tych) i z jakości nagrania widać, że jest to twórczość stricte amatorska, nie aspirująca raczej do profesjonalizmu. Próba oceny byłaby tutaj jak próba oceny niniejszego bloga jako poważnego dziennikarstwa. Fragmenty rozmowy rozdzielone są przerywnikami muzycznymi, gdzie wmontowano znane bardziej lub mniej "wiccańskie" utwory, takie jak "Goddess Chant" albo "Moon mother".<br />
<br />
<div dir="ltr">
<span style="font-size: 1,00em;">Na samym początku prowadzący Marek Sęk (znany jako Ivellios) prosi swoją rozmowczynię o opowiedzenie o sobie. Emma Cole odpowiada, że przede wszystkim jest wróżką, zajmującą się głównie tarotem i kartami archanioła Rafaela i "oczyszczeniami energetycznymi". Pytania o nazwę wicca popełnia błąd, wywodząc ją od staroangielskiej nazwy czarownicy - mądrej kobiety, nie zaś mężczyzny, jak to faktycznie jest.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-size: 1,00em;"><br /></span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-size: 1,00em;">Od tego momentu będę się jednak odnosiła do obu osób w audycji jako prowadzących. Dalej bowiem wywiad ten staje się bardzo "jednostronny" - z rozmowy zmienia się w przesłuchanie. Pytania są krótkie, odpowiedzi długie i brzmi to bardziej jak odczyt wywiadu prasowego. Od podcastu, audycji, oczekiwałabym trochę bardziej urozmaiconej formy, ale może tylko się czepiam. Mam generalne wrażenie, że pytań prowadzącego mogłoby w większości nie być. Mam nawet wrażenie, że w niektórych miejscach faktycznie ich nie było, tylko zostały dograne w postprodukcji, ale możliwe, że wrażenie to jest mylne. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-size: 1,00em;"><br /></span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-size: 1,00em;">Cieszę się, że zapytania o to, kto może się zajmować magią, prowadząca wskazuje na dojrzałość emocjonalną i że nie powinna być wykorzystywana wyłącznie do zysków. Dobrze, że wspomina, że ważne jest przy tym kierowanie energią i że magia może się odbywać bez gadżetów. Potępia też używanie magii w każdej możliwej sytuacji i bez odpowiedniego przygotowania. Miesza się jednak w opiniach, mówiąc, że magii nie można wykorzystywać do własnych korzyści (nie odpowiada, dlaczego) a z drugiej strony mówi, że jak jest źle, to można, ale nie można żądać, bo "magią to zwracanie się do istot, które są o wiele potezniejsze od nas". Myślę, że tutaj mieszają się dwa pojęcia magicznego zaklęcia i rytuału religijnego, z których obu wiccanie korzystają, ale wcale nie muszą być to czynności tożsame. </span></div>
<h4>
Sabatni misz-masz</h4>
Kolejny fragment rozmowy dotyczy sabatów. Prowadząca wspomina, że są "cztery główne sabaty i cztery mniejsze" i są związane ze zmianą pór roku, ale mają zmienne, daty, które "nie są spójne". Później wspomniane zostanie, że daty sabatów są ruchome, bo nie można dokładnie ustalić, kiedy wypada np. Pierwszy Dzień Wiosny. Prowadząca nie jest pewna, bo "nie jest na bieżąco, jeżeli chodzi o kalendarze i tam dalej" i zachęca do śledzenia na bieżąco stron ezoterycznych. Dalej zaczyna opowiadać o sabatach posiłkując się słabą eklektyczną wiedzą. O Imbolc mówi na przykład, że jego kolorem jest biały, o Ostarze (tak, w tej wersji nazwy) - że to oczyszczenie i zmartwychwstanie, a czarownice robią generalne porządki i tak dalej. Beltane zostało zrówniane z Walpurgisnacht, ku rozpaczy wiccan, asatryjczyków, odtworców germańskich i całemu mnóstwu ludzi, którzy krzywią się na pomysły, że analogiczne, zwłaszcza jeśli podobne - jest takie samo.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-Qt7Ymm_l1wU/XQEFB1V6XoI/AAAAAAAAKNA/MqC3VjAS4Y0QYprEbCX_46MXoDoHUpATwCLcBGAs/s1600/IMG_20190612_155528.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1300" data-original-width="1300" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-Qt7Ymm_l1wU/XQEFB1V6XoI/AAAAAAAAKNA/MqC3VjAS4Y0QYprEbCX_46MXoDoHUpATwCLcBGAs/s400/IMG_20190612_155528.jpg" width="400" /></a></div>
Litha (tak, znowu),środek lata, to święto wody i ognia, "noc Świętojańska, zamienione również z nazwą Kupała", które się odbywa w Przesilenie Letnie. Mimo że wcześniej była mowa, że daty sabatów są niejednoznaczne i niespójne. Dodatkowo jej zdaniem przesilenie to wypada 24 czerwca. Do tej pory im dalej w las, tym większe pomieszanie z poplątaniem. Mowa o trzech różnych świętach, które tu wymienia się po przecinku w jedynym zdaniu. Prowadząca przyznaje też, że z okazji tego święta zdarza się jej palić... opony. Tak, proszę Pań, Panów i innych Osób. PALIĆ OPONY. Z OKAZJI SABATU. Cofałam ten fragment, by się upewnić, że się nie przełsłyszałam kilkanaście razy. Ja też nie mogłam uwierzyć w to, co słyszę.<br />
<br />
<div dir="ltr">
Do informacji, że Koło Roku jest opowieścią o Bogu i Bogini, ich związku i "najpiękniejszego romansu" prowadząca audycję dochodzi dopiero w tym momencie. Kiedy wspomina, że Bóg przyjmuje odpowiedzialność za swój lud i staje się Królem, który zostanie ścięty... Potem płynnie przechodzimy do krótkiego, ale nie najgorszego opisu Lammas, aby przeskoczyć do Mabon. Prowadząca radośnie stwierdza, że nie wie kiedy powstały nazwy świąt, ale jest pewna, że "nazwa Mabon pochodzi od Boga, choć bardziej odpowiedni byłby tutaj jednak Lugh, że względu na to, że był zwany niosącym światło", co odnosi się do... Lucyfera. Czemu nie? Dalej przeskakujemy na temat Archanioła Michała, którego świątynie wyparły dawne świątynie Lugha, bo to on jest archaniołem niosącym światło i ognistym, wypalającym to, co niepotrzebne, który "przejął wiele cech upadłego anioła Lucyfera", pokonuje smoka, który jest ciemnością... i generalnie na ładnych kilka zdań Pani Emma Cole zanurza się w temacie, który jest niewątpliwie jej pierwszą specjalizacją.</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
O Samhain po raz kolejny można usłyszeć jako o Halloween i końcu roku no i o podnoszącej się zasłonie, oczywiście. Prowadząca podkreśla, jak ważny jest to sabat, zdaje się, że chcę chce go przedstawić, jako ważniejszy od innych. Dobrze, że zwraca uwagę na to, jak zmieniają się odczucia czarownic w ciągu roku, jak można wyczuć, za nadchodzi jesień czy zima. A propos zimy - tutaj omówienie sabatów się kończy. Choć na początku mowa była o ośmiu sabatach, to Yule zostaje tu po prostu pominięte. </div>
<h4>
Esbaty i życzenia </h4>
Poza sabatami omawiane są esbaty, które odbywają się "w miesiącu", podczas pełni księżyca lub innych okazjach, głównie w celu wykonywania rytuałów magicznych - i tu jest generalnie ok. Wspomina się również o Bogini i o powiązaniu księżyca z kobiecością. Prowadząca wspomina też o Niebieskim Księżycu (zwanym też czasem Błękitną Pełnią, ang. Blue Moon), podkreślając, jak świetna jest to okazja do działań magicznych, zwłaszcza, że zjawisko to jest niezwykle rzadkie. Chyba jednak orientuję się w kalendarzach trochę lepiej, bo wydaje mi się, że raz na 2,5 - 3 lata to nie aż tak ekstremalnie rzadko, ale to subiektywne odczucie.<br />
<br />
Z jakiegoś powodu jest omawiany "rytuał Imbolc", na który ponoć można się natknąć w wielu wiccańskich miejscach w sieci. Prowadząca zauważa, że ma być on równoznaczny z rytuałem samoofiarowania i odradza go osobom początkującym. Jest to spowodowane tym, że podczas rytuału, rzekomo szczegółowo opisanego, oddaje się cześć zarówno Bogini jak i Bogu i składa podziękowania za to, że cykl Koła Roku trwa, a my mamy chleb powrzedni. Zamiast tego proponuje rytuał Siedmiu Życzeń z udziałem 7 roznokolorowych świec. Podkreśla się przy tym, że świece są bardzo ważne w Wicca. Nie sposób się z tym niezgodzić - bez świec w świątyni totalnie nie byłoby odpowiedniego klimatu.<br />
<h4>
Kompetentne wiccańskie grupy</h4>
Wicca jest religią prostą, nieskomplikowaną i taką do zrozumienia dla wszystkich, więc warto interesować się tym tematem - jak przekonuje nas audycja. Najlepiej znaleźć zgrupowanie, które zajmuje się tym tematem. Emma Cole twierdzi, że jest ich dużo, ale niewiele z nich ma odpowiednie kompetencje. Ok, znów ma lepsze info, niż ja, ale może się nie znam. Dobrze za to, że wspomina o potrzebie nauki od kompetentnego nauczyciela, za darmo (gdyż wiedza powinna być dostępna dla adeptów) i nie z internetu ani książek, choć mogą być dobrym startem. Warto szukać mentora, który będzie osobą inicjowaną, stale się rozwijającą duchowo.<br />
<br />
W dalszej części audycji prowadzący pyta Emmę Cole o to, na czym polega "magią wicca". Ta odpowiada, że wicca nie jest magią, a religią i że nie sposób wpływać negatywnie ta magią na inne osoby, o ile stosujemy się do zasad. Tutaj bardzo ładnie pojawia się nam Wiccańska Porada, Prawo Trójpowrotu oraz zasada nieingerowania w wolną wolę innych - tę wymianę zdań liczymy zatem na plus.<br />
<h4>
Chocholi taniec</h4>
Po kolejnym przerywniku muzycznym pojawia się element tworzenia i obalania chochoła - prowadzący zastanawiają się, dlaczego księża i "radykałowie katoliccy" zniechęcają ludzi do magii, wróżb i rytuałów. Szybko dochodzą do wniosku, że przede wszystkim chodzi o pieniądze i wpływy, a tak w ogóle Jezus też się magią parał, w końcu czym innym jest msza święta. Kwestie mszy i Jezusa to wg mnie temat na zupełnie inną i dużo dłuższą a przede wszystkim - dużo bardziej zaangażowaną dyskusję. Tak czy inaczej mnie denerwuje to wieczne stawianie się w opozycji do kościoła i takie pytania były w tej audycji zbędne.<br />
<br />
Kolejny punkt obowiązkowy do zaliczenia - jakie książki polecają nasi prowadzący? Tutaj wybór pada na <a href="http://czarowniczo.blogspot.com/2014/09/nowy-lepszy-podrecznik.html" target="_blank">podręcznik Thei Sabin</a>, który recenzowałam na blogu, a który uważam za niezły jak na to, co na polskim rynku wydawniczym bywało, więc nie jest źle. Dobrze, że odradzane są książki dla nastoletnich czarownic. Chwilę później jednak mamy tragiczną historię nastolatki, która zajęła się magia zbyt wcześnie jako nastolatka, a teraz jest "zwichrowana". Opowiadane są bajki z cyklu efekty kuli śnieżnej, gdzie zaczyna się "niewinnie, od ezoretyki i tarota, a kończy na satanizmie". Jest to jeden z częstych błędów logicznych i błędów w dyskusji, ale tego już nie muszę, mam nadzieję, Czytelnikom tłumaczyć. Dodatkowo prowadząca tłumaczy niebezpieczeństwa "kindersatanizmu".<br />
<h4>
Początki - historia i jak zacząć praktykę </h4>
Po kolejnym przerywniku muzycznym pojawia się pytanie o historię, gdzie w "historii rodzaju ludzkiego można umiejscowić początek Wicca". Prowadząca radosnym głosem oznajmia, że właściwie to była od zawsze i snuje nam historię, że magię, wierzenia i wicca należy datować na sam początek istnienia ludzkości. Tym samym przebija, obawiam się, oslawiony neolit, bo chyba trafiamy wręcz do paleolitu. Wielokrotnie przy tym podkreślany jest związek pierwotnych ludzi (dawnych i współczesnych plemion) z naturą, co jest przejawem wicca. "To od zawsze było i zawsze będzie". To właśnie dzięki wiccańskiej magii jesteśmy w stanie nawiązać kontakt z naturą, samym sobą, pozwala na dążenie do równowagi między pierwiastkiem męskim i kobiecym.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-jTWe59n1MzI/XQEBVw9pE1I/AAAAAAAAKM4/KIlpSreTFn4g83iEeyXclYpsBFQTGY-tQCEwYBhgL/s1600/Le_Moustier.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="620" data-original-width="1000" height="247" src="https://1.bp.blogspot.com/-jTWe59n1MzI/XQEBVw9pE1I/AAAAAAAAKM4/KIlpSreTFn4g83iEeyXclYpsBFQTGY-tQCEwYBhgL/s400/Le_Moustier.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: xx-small;">Grupa typowych paleolitycznych wiccan - koloryzowane</span></td></tr>
</tbody></table>
Ważne są również zasady, którymi należy się w Wicca kierować - "rób co chcesz, jeśli nie krzywdzisz innych", oraz nauka kierowania energią. Ważna jest też "higiena energetyczna" - możliwość oczyszczania się z obcych wpływów. Polecane są tutaj "mydła z soli" (czymkolwiek to jest), karty można czyścić nad płomieniem lub "kadzidłem kościelnym" (może chodzi o olibanum?).<br />
<br />
Na koniec mamy ostatnie pytanie - jak rozpocząć wiccańską praktykę (zakładając, że mamy za sobą poznawanie teorii)? Prowadząca radzi nam skupic się na świętowanie sabatów, poleca też znalezienie grupy, która zajmuje się wicca i praktykuje od dłuższego czasu. Ważne jest poznać mistrzów, którzy mogą przekazać wiedzę w sposób kompetentny. Za chwilę zaznacza jednak, że robienie rytuałów nie jest obowiązkowe, bo "mamy też katolików niepraktykująych" - jakby to miało cokolwiek wspólnego. Zamiast rytuałów można robić prostszą "magię świec".<br />
<h4>
Kilka pomniejszych kwiatków</h4>
- "Należy wspomnieć, że obecny wizerunek Szatana, czyli tego jegomościa z rogami wywodzi się bezpośrednio od słowiańskiego Boga Welesa" - czy aby na pewno...? Chyba to nie tak działa.<br />
<br />
- "... nazwy Bogów nie są stałe, są raczej dobierane indywidualnie. " no nie. Ale skoro jesteście na tym blogu, to o tym wiecie.<br />
<br />
- pod koniec audycji, proszona o kontakt do siebie Emma Cole nie podaje adresu swojego bloga, ponieważ... go nie pamięta.<br />
<br />
<h4>
Podsumowanie 1/6</h4>
<div>
Aż chciałoby się rzec - "Siadaj, pała!" Garść dobrych i formacji pomieszanych z bzdurami, błędnym wiadomościami, eklektycznym bełkotem najgorszego rodzaju, nieuprawnionym utożsamieniem rzeczy analogicznych, dużo własnego widzi-mi-się. Błąd na błędzie. Chciałoby się powiedzieć, że wysłuchałam tego, abyście wy nie musieli, ale miejscami jest tak źle, że aż zabawnie. I byłoby to wybaczalne, a nawet urocze, gdyby audycja pochodziła gdzieś z czasów założenia stacji. Fakt, że nagranie zostało wpuszczane do sieci w 2015 roku, gdy w Polsce na pełnych obrotach działało już kilka tradycyjnych wiccańskich kowenów jest dla mnie po prostu dyskwalifikujący. Wielka szkoda zmaenowanego potencjału. </div>
Sheilahttp://www.blogger.com/profile/14577922962412264616noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1503320524367549196.post-62112951054395674212019-03-26T20:23:00.000+01:002019-03-26T20:23:33.971+01:00Skarby British Museum<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-m2VOxU4Q1Vo/XJkq17UIn-I/AAAAAAAAJmM/ZXKgmFt8LVMlGVf7NUzs-rVt4-TsBOafgCLcBGAs/s1600/IMG_20190316_131315.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://3.bp.blogspot.com/-m2VOxU4Q1Vo/XJkq17UIn-I/AAAAAAAAJmM/ZXKgmFt8LVMlGVf7NUzs-rVt4-TsBOafgCLcBGAs/s640/IMG_20190316_131315.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Dzisiaj bardzo długi wpis, chociaż nie będzie w nim dużo słów a dużo więcej obrazków. Postanowiłam podzielić się z Wami niektórymi fotografiami z wycieczki do British Museum w Londynie.</div>
<a name='more'></a>Byłam inicjowana 10 lat temu. Co oznacza, że mniej-więcej od 10 lat regularnie bywam w Londynie. Moi bliscy w tym czasie raz po raz pytali "czy ty coś w ogóle zwiedzasz w tym Londku?" no i za każdym razem odpowiadałam, że w sumie... w sumie to nie bardzo. Kiedy w końcu w ubiegły weekend nadarzyła się taka okazja, wybrałam się wraz z kilkoma członkami mojej Rodzinki na wycieczkę do British Museum. Mieliśmy cel (w całości to wielkie muzeum można by zwiedzać codziennie przez kilka tygodni!) i mieliśmy plan. Ale zanim doszliśmy w upatrzone miejsce, mieliśmy małe przygody, o których Wam opowiem...<br />
<h4 style="clear: both; text-align: left;">
Zwiedzanie Mezopotamii</h4>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-PbwM2w2USR4/XJkq1s6FuqI/AAAAAAAAJmI/9RkEO55dsWIiKhqRLTTEFO5W4-cizbKRACLcBGAs/s1600/IMG_20190316_133306.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="740" height="400" src="https://2.bp.blogspot.com/-PbwM2w2USR4/XJkq1s6FuqI/AAAAAAAAJmI/9RkEO55dsWIiKhqRLTTEFO5W4-cizbKRACLcBGAs/s400/IMG_20190316_133306.jpg" width="185" /></a><a href="https://4.bp.blogspot.com/-i1QwKhb9fKA/XJkq1t_WmjI/AAAAAAAAJmE/2n8Q6cAgYwcPkFxWCzcmQ66lDmz4yCoKQCLcBGAs/s1600/IMG_20190316_133341.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://4.bp.blogspot.com/-i1QwKhb9fKA/XJkq1t_WmjI/AAAAAAAAJmE/2n8Q6cAgYwcPkFxWCzcmQ66lDmz4yCoKQCLcBGAs/s400/IMG_20190316_133341.jpg" width="300" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Zaczęliśmy wędrówkę od Starożytnego Bliskiego Wschodu, gdzie mogliśmy podziwiać zabytki Mezopotamii. Powyżej możecie zobaczyć między innymi biżuterię mezopotamskiej księżniczki. Założę się, że niejedna z czytelników chciałaby taką mieć. Zrobiłam też zdjęcie rzeźby wspiętego i opierającego się o roślinę kozła. Jakoś zobaczyłam w nim podobieństwo do herbu Lublina i nie chce mi to wyjść z głowy.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-1gdtMeSdr5A/XJkq27hbslI/AAAAAAAAJmU/-EngYQgHDYIaDGDpKpdoWk2OtiHF9PebACLcBGAs/s1600/IMG_20190316_133516.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1543" data-original-width="1600" height="616" src="https://1.bp.blogspot.com/-1gdtMeSdr5A/XJkq27hbslI/AAAAAAAAJmU/-EngYQgHDYIaDGDpKpdoWk2OtiHF9PebACLcBGAs/s640/IMG_20190316_133516.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Ta tablica jest szczególnie ciekawa. Opowiada ona historię statuy Boga Słońca Shamasha ze świątyni w Sippar, która została zniszczona podczas jednego z rytuałów. Kiedy król Nabu-apla-iddina się o tym dowiedział, natychmiast ufundował świątyni nowy pomnik boga, stworzoną ze złota i lapis lazuli. Scena, przedstawiona na tablicy uwiecznia moment ponownego zainstalowania statuy - posąg Shamasha siedzi na tronie, dzierżąc różdżkę i pierścień sprawiedliwości. Przed nim na ołtarzu spoczywa dysk - symbol słońca. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-Bo2znPhRqso/XJkq3R9t5XI/AAAAAAAAJmY/_TZCVRp0L-0ebKYNeiS-p5PyyYrVQipfwCLcBGAs/s1600/IMG_20190316_133546.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://2.bp.blogspot.com/-Bo2znPhRqso/XJkq3R9t5XI/AAAAAAAAJmY/_TZCVRp0L-0ebKYNeiS-p5PyyYrVQipfwCLcBGAs/s640/IMG_20190316_133546.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Takich jak powyższe wizerunków było w muzeum więcej. To jeden z wizerunków z błękitnych bram Isztar. Tutaj mamy do czynienia z majestatycznym lwem-strażnikiem. W Londynie można też zobaczyć inne, podobne dzieła sztuki z kolorowych kafli, między innymi dzielnych wojowników.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-Rftoi6TnJa8/XJkq26zsPII/AAAAAAAAJmQ/2m_DXO_27kgu9yLlUDVUr7HDx91IXusIACLcBGAs/s1600/IMG_20190316_133415.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1293" height="640" src="https://2.bp.blogspot.com/-Rftoi6TnJa8/XJkq26zsPII/AAAAAAAAJmQ/2m_DXO_27kgu9yLlUDVUr7HDx91IXusIACLcBGAs/s640/IMG_20190316_133415.jpg" width="516" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Tę panią już pewnie znacie. Legendarny wizerunek Inanny / Isztar. Ta tablica znajdująca się w muzeum w Londynie - to oryginał</div>
<h4 style="clear: both; text-align: left;">
Trochę historii celtów</h4>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-h0qaEWIv1VU/XJkq4Ff5IKI/AAAAAAAAJmg/195LfhkjZ1sEsEzQmlAAihfQN3P0hQN9ACLcBGAs/s1600/IMG_20190316_134254.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1041" height="640" src="https://4.bp.blogspot.com/-h0qaEWIv1VU/XJkq4Ff5IKI/AAAAAAAAJmg/195LfhkjZ1sEsEzQmlAAihfQN3P0hQN9ACLcBGAs/s640/IMG_20190316_134254.jpg" width="416" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Kiedy opuścilismy Mezopotamię, zaczęliśmy iść w kierunku renesansowej Europy. Przy okazji mienęliśmy dzieła wczesnośredniowiecznych Celtów, gdzie udało mi się zrobić zdjęcia bogato zdobionych złotych torkwesów i luster z koronkowymi zdobieniami. Zobaczyliśmy też sporo zabytków całej średniowiecznej Europy. Ale już zmierzaliśmy w kierunku naszego celu. Trochę się przy tym pokreciliśmy i trzeba było się przekonać, że w ogóle jesteśmy w złej galerii, ale w końcu trafiliśmy. </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-H7pDEfMnarA/XJkq4XpGQeI/AAAAAAAAJmk/a-l9wRgFBgADKBXtn3eGES6xHw5FNKPkACLcBGAs/s1600/IMG_20190316_134345.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1373" height="640" src="https://2.bp.blogspot.com/-H7pDEfMnarA/XJkq4XpGQeI/AAAAAAAAJmk/a-l9wRgFBgADKBXtn3eGES6xHw5FNKPkACLcBGAs/s640/IMG_20190316_134345.jpg" width="548" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<h4 style="clear: both; text-align: left;">
Galeria Oświecenia</h4>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Czego wiedźmy szukają w galerii oświecenia, wieku filozofów, rozumu i krytyki religii? Ano to, że ówcześni gentlemani i damy interesowali się alterantywami, dawnymi religiami i odkryciami archeologicznymi i chętnie porównywali ze sobą starsze i nowsze tradycje. Zwłaszcza, że był to czas największych szaleństw Brytyjskiego Imperium, jeśli chodzi o kradzieże artefaktów ludów rdzennych całego świata i zwożenie ich do Londynu. Na tym fundamencie z resztą British Museum opiera się do dziś. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-9xMSlJLkihg/XJkq52vjLGI/AAAAAAAAJnc/foHshimuBRYHr6lTrtQjq6PESiEioQLjgCPcBGAYYCw/s1600/IMG_20190316_141325.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://2.bp.blogspot.com/-9xMSlJLkihg/XJkq52vjLGI/AAAAAAAAJnc/foHshimuBRYHr6lTrtQjq6PESiEioQLjgCPcBGAYYCw/s640/IMG_20190316_141325.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
W galerii oświecenia znajdują się z resztą bardzo różne eksponaty. Między innymi taki piękny model układu słonecznego, wybudowany w epoce. Przedstawiony jest z najdrobniejszymi, znanymi ówcześnie szczegółami. Spójrzcie, jaki Saturn ma uroczy mały pierścień i księżyce! </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-CVwYwXZMoQc/XJkq5YCsM7I/AAAAAAAAJmo/AmrSoSy_DvQz64vsng7j3EAOmwrxP06bgCLcBGAs/s1600/IMG_20190316_141108.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://3.bp.blogspot.com/-CVwYwXZMoQc/XJkq5YCsM7I/AAAAAAAAJmo/AmrSoSy_DvQz64vsng7j3EAOmwrxP06bgCLcBGAs/s640/IMG_20190316_141108.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Galeria jest ogromna, ma całe ściany zajęte regałami z eksponatami a na środku sali stoją wielkie gabloty. Odnalezienie części dotyczącej religii i rytuałów zajęło nam trochę czasu (i dwa pytania do pań z obsługi). Powyżej widać gablotę z posążkami z Egiptu i Indii. Za nią - przez szkło, widać ścianę wypełnioną statuetkami bóstw. Poniżej - kolejne przedstawienia egipskich Bogów i skarabeusze. W szkle odbija się też fantastyczny sufit galerii. </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-PPA5W43UNYU/XJkraZHfyxI/AAAAAAAAJnw/OjPY1vULBX0anV4CeO2FdLeZ3SecskrUgCLcBGAs/s1600/IMG_20190316_141216.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1376" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-PPA5W43UNYU/XJkraZHfyxI/AAAAAAAAJnw/OjPY1vULBX0anV4CeO2FdLeZ3SecskrUgCLcBGAs/s640/IMG_20190316_141216.jpg" width="550" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<h4 style="clear: both; text-align: left;">
Magiczne amulety </h4>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
No dobrze, dobrnęliśmy w końcu, po małych przygodach do poszukiwanej przez nas gabloty. Okazało się, że już raz ją minęliśmy ale przy takiej obfitości w tym muzeum, uwierzcie mi, wcale nie jest sztuką się zgubić w jego przepastnych salach.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-gPVMHs4Sgyg/XJkq8AAB-DI/AAAAAAAAJnM/jyD_v9Xvqywg_xPLNMYl0LKdNLhuaqutQCLcBGAs/s1600/IMG_20190316_143005.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1133" data-original-width="1600" height="452" src="https://2.bp.blogspot.com/-gPVMHs4Sgyg/XJkq8AAB-DI/AAAAAAAAJnM/jyD_v9Xvqywg_xPLNMYl0LKdNLhuaqutQCLcBGAs/s640/IMG_20190316_143005.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Na tym zdjęciu możemy podziwiać amulety islamskie. Wyryto na nich wersety z Koranu, mające chronić posiadacza przed złymi urokami, a także zapewniać zdrowie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-UXvbNiPPEgE/XJkq7hSZQ5I/AAAAAAAAJnE/FkEGC-ZZm5AvXoWhXiwYRnQ3FM1BMR4qwCLcBGAs/s1600/IMG_20190316_142903_BURST001_COVER.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="468" data-original-width="1600" height="187" src="https://3.bp.blogspot.com/-UXvbNiPPEgE/XJkq7hSZQ5I/AAAAAAAAJnE/FkEGC-ZZm5AvXoWhXiwYRnQ3FM1BMR4qwCLcBGAs/s640/IMG_20190316_142903_BURST001_COVER.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-E3kS-DNt5LA/XJkq7z-tfBI/AAAAAAAAJnI/ulfHpEZZuuo_RLXeINB6DI64IJOJJY6QACLcBGAs/s1600/IMG_20190316_142942.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="849" data-original-width="1600" height="339" src="https://4.bp.blogspot.com/-E3kS-DNt5LA/XJkq7z-tfBI/AAAAAAAAJnI/ulfHpEZZuuo_RLXeINB6DI64IJOJJY6QACLcBGAs/s640/IMG_20190316_142942.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Na tych fotografiach znajduje się więcej amuletów i talizmanów. Od skamieniałych zębów i groty strzały, które miały mieć nadnaturalne pochodzenie przez kryształową kulę z VI wieku, złoty pierścień Świętego Antoniego chroniący przed plagą, egipskie skarabeusze, aż do pochodzących z Chin figurek dzieci, przynoszących szczęście. Dalej widać etruską bullę i zawieszkę z zębem po prawej, po lewej zaś - talizmany z XVII i XVIII wieku na których widać kombinacje liczb i symboli, tekstów religijnych i magicznych. </div>
<h4 style="clear: both; text-align: left;">
Prywatne narzędzia maga</h4>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
No i są. W końcu. Cel naszej wycieczki i obiekt pożądania. Prywatne instrumenty Johna Dee - maga epoki elżbietańskiej, matematyka, astrologa, alchemika, a przede wszystkim jednego z twórców tradycji enochiańskiej. Wszystkie oryginalne, aż chciałoby się dotknąć, ale niestety szyba nie chce puścić. Szkoda.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-t7OlsG58Qn0/XJkq7QLwOYI/AAAAAAAAJnA/UBMEECBY0oQ1cxLBz69P6dLJAcJhWgmjwCLcBGAs/s1600/IMG_20190316_142803.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1019" data-original-width="1600" height="406" src="https://3.bp.blogspot.com/-t7OlsG58Qn0/XJkq7QLwOYI/AAAAAAAAJnA/UBMEECBY0oQ1cxLBz69P6dLJAcJhWgmjwCLcBGAs/s640/IMG_20190316_142803.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Po lewej jest szklana kula, przez którą Dee i Kelley komunikowali się z aniołami. Podczas pracy umiejscawiali ją po środku zbudowanego przez siebie ołtarza. Po prawej wydać wybity na złotej płytce schemat magicznego Kręgu. Jeśli się przyjrzycie zauważycie Strażnice na czterech kierunkach świata. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Dalej jest obsydianowe lustro Johna Dee. Wykonane z czarnego kamienia zwierciadło służy do dywinacji - należy się w nie wpatrywać, podobnie jak w szklaną kulę, dzięki czemu można ujrzeć to, co nie zostałoby inaczej odsłonięte.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-D51B3ZPcKss/XJkq5mF1QvI/AAAAAAAAJms/DYQE9y9ZxEovspc1t1RbdWFmGEjHIbXkQCLcBGAs/s1600/IMG_20190316_142555.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1273" height="640" src="https://2.bp.blogspot.com/-D51B3ZPcKss/XJkq5mF1QvI/AAAAAAAAJms/DYQE9y9ZxEovspc1t1RbdWFmGEjHIbXkQCLcBGAs/s640/IMG_20190316_142555.jpg" width="508" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Na zdjęciach poniżej możecie zaś zobaczyć oryginalne, woskowe pieczęcie, pentakle, które Dee sam wykonał. Do dziś przygotowywanie pentakli z pszczelego wosku jest jedną z najbardziej tradycyjnych praktyk, współcześni wiccanie również korzystają z podobnej techniki. Spójrzcie, jak precyzyjnie zostały zrobione! Fotografie są ułożone od najmniejszej, do największej pieczęci, lecz każda z nich jest pełna drobiazgowych szczegółów. To jedne z najistotniejszych narzędzi stanowiących wyposażenie enochiańskiego ołtarza. Miałam co prawda szansę widzieć dokładne repliki (i pracować przy nich, dzięki uprzejmości przyjaciela), ale zobaczenie oryginałów robi na prawdę piorunujące wrażenie. Nie bez powodu to był główny cel naszej niedzielnej wycieczki!</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-evMh_R45eDI/XJkq6RT-6oI/AAAAAAAAJm0/5TTBWbSlLmEFVqDcfnCjh6I3gF35SR6EgCLcBGAs/s1600/IMG_20190316_142619.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1297" data-original-width="1600" height="518" src="https://2.bp.blogspot.com/-evMh_R45eDI/XJkq6RT-6oI/AAAAAAAAJm0/5TTBWbSlLmEFVqDcfnCjh6I3gF35SR6EgCLcBGAs/s640/IMG_20190316_142619.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-oqrMIaH9gIE/XJkq6zBi1JI/AAAAAAAAJm8/_qLI8BIxEA8N4ylDFFjxTPB3D2pejziEACLcBGAs/s1600/IMG_20190316_142707.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1254" data-original-width="1600" height="500" src="https://1.bp.blogspot.com/-oqrMIaH9gIE/XJkq6zBi1JI/AAAAAAAAJm8/_qLI8BIxEA8N4ylDFFjxTPB3D2pejziEACLcBGAs/s640/IMG_20190316_142707.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-ygP51Fjg4MA/XJkq6UT7t5I/AAAAAAAAJm4/i7dJ9VUxCywNqh6KZEg6NSO22WgmkVwEACLcBGAs/s1600/IMG_20190316_142648.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1246" data-original-width="1600" height="498" src="https://4.bp.blogspot.com/-ygP51Fjg4MA/XJkq6UT7t5I/AAAAAAAAJm4/i7dJ9VUxCywNqh6KZEg6NSO22WgmkVwEACLcBGAs/s640/IMG_20190316_142648.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<h4 style="clear: both; text-align: left;">
Sklepik z pamiątkami</h4>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Na sam koniec, po wyjściu z British Museum, odwiedziliśmy jeszcze Atlantis Bookshop. To znane miejsce na magicznej i wiccańskiej mapie Londynu. To na zapleczu tego sklepiku przez wiele lat Gardner spotykał się że swoim kowenem, tutaj też poznał on Rossa Nicholsa, znanego w druidzkim światku. Tutaj też przez lata odbywały się spotkania <i>Pagan Pathfinders</i> prowadzone przez Zachary'ego Coxa i Jean Williams, jak i wiele, wiele innych warsztatów i spotkań ezoterycznych. Przed takim legendarnym miejscem fotka musi być! </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-6fNDuAkS3wY/XJpmUJnz5UI/AAAAAAAAJok/EdjepCO6qmgoMvFxwHhsKkav3OzSRc4_QCKgBGAs/s1600/IMG_20190316_150607.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/-6fNDuAkS3wY/XJpmUJnz5UI/AAAAAAAAJok/EdjepCO6qmgoMvFxwHhsKkav3OzSRc4_QCKgBGAs/s640/IMG_20190316_150607.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
I to na razie tyle z wiedźmiej wycieczki do British Museum! Dajcie znać, czy taka relacja i zdjęcia się Wam podobają, bo jeśli tak - może z czasem pojawi się więcej reportaży z magicznych miejsc i ciekawych wystaw!</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
I oczywiście polubcie <a href="http://www.facebook.com/czarowniczo" target="_blank">fanpage Bloga Czarowniczego na Facebooku</a>!</div>
Sheilahttp://www.blogger.com/profile/14577922962412264616noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1503320524367549196.post-19193390947979834892019-02-24T14:51:00.000+01:002019-02-24T14:51:04.038+01:00Niby dlaczego "biała"?W tym artykule przyjrzymy się kolejnemu dinozaurowi. Książka, o której mowa została wydana aż 19 lat temu i była jedną z pierwszych książek dotyczących wicca (a raczej "wicca") na naszym rynku. Co ciekawe, była to w tamtym okresie jedyna tego typu lektura napisana przez Polkę, a nie tłumaczona z wydania w języku angielskim. Pochylmy się zatem nad tytułem "Wicca - biała magia" z 2000 roku, wydanym przez wrocławskie wydawnictwo Fox, autorstwa Celestyny Puziewicz.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-6Pd22GGz7Hg/W35W8ooSg-I/AAAAAAAAHyg/0-7RwOAOk5kS1cyIiS9BMt6ZoyERP9zXwCKgBGAs/s1600/IMG_20180822_142245.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1131" height="640" src="https://4.bp.blogspot.com/-6Pd22GGz7Hg/W35W8ooSg-I/AAAAAAAAHyg/0-7RwOAOk5kS1cyIiS9BMt6ZoyERP9zXwCKgBGAs/s640/IMG_20180822_142245.jpg" width="449" /></a></div>
<br />
Sama książka wydana jest dość tanio, ale solidnie. Klejenia są wytrzymałe, cienka oprawa trzyma się dobrze. Na przedniej okładce widzimy ładną panią, która nad rzeczką... zbiera pioruny z nieba? Rzuca ognistą kulą? Trudno powiedzieć, ale styl jest gdzieś na pograniczu wieków - wieje kiczem, ale staramy się go trzymać w ryzach. Na tylnej okładce dowiadujemy się, że omawiana książka to już dziesiąta część serii "Wiedza tajemna". Musi być bardzo tajemna, skoro na drugim miejscu znalazł się "Necronomicon, czyli Księga Zmarłego Prawa". Nie wiemy co się stało Prawu, czy to były przyczyny naturalne, czy też zmarło na skutek wypadku. Tak czy inaczej jestem ciekawa zawartości dzieła o tym tytule, wszak oryginalnie to książka... całkowicie fikcyjna, wymyślona przez H.P. Lovecrafta, jako element jego przerażającego świata pełnego Przedwiecznych.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-Ulzub5l2Rqs/W35XAcRTdZI/AAAAAAAAHyk/G6aDvJgqDc0-TGvggxrLqTh4CaP_JmQ1gCKgBGAs/s1600/IMG_20180822_142259.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1181" height="640" src="https://2.bp.blogspot.com/-Ulzub5l2Rqs/W35XAcRTdZI/AAAAAAAAHyk/G6aDvJgqDc0-TGvggxrLqTh4CaP_JmQ1gCKgBGAs/s640/IMG_20180822_142259.jpg" width="468" /></a></div>
<br />
<h4>
Zakręcony wstęp</h4>
Książka Celestyny Puziewicz jest podzielona na trzy duże części, w każdej z nich jest po kilka rozdziałów. Pierwsza część ma nam odpowiedzieć na pytanie "Czym jest wicca?" i stara się w tym celu wyjść od zagadnień związanych z naturą i magią. Z naturą, bo mamy odwołanie do starego sentymentu, jak to<br />
<blockquote class="tr_bq">
"... zanim nadeszło chrześcijaństwo (...) człowiek był związany z przyrodą, żył, pracował i świętował w jej rytmie, rytmie słońca i księżyca i oddawał Matce Ziemi należną jej cześć. Czasach, w których mądre kobiety znały się na ziołach i zaklęciach, a kapłani dziękowali przyrodzie za jej płodność w rytuałach..." </blockquote>
Wg autorki to właśnie z tej nostalgii za "kiedyś było lepiej" narodziła się wicca. Może i coś w tym jest, może i Gardner i jemu ówcześni tęsknili za pewną prostotą świata, ale moim zdaniem naiwne jest powtarzanie tego do dzisiaj, a być może i trochę niebezpieczne. Współczesna wicca jest bardziej świadoma swoich korzeni a i nie zawsze jest odpowiedzią na sentymentalny związek człowieka z naturą, który w takim kształcie w sumie nigdy nie istniał.<br />
<br />
Dalej jest część o magii, gdzie Puziewicz przekonuje nas, że magia, wbrew zapewnieniom średniowiecznych i późniejszych magów jest łatwa i każdy może się nią zajmować, bo:<br />
<blockquote class="tr_bq">
"Magia wicca jest bardzo naturalna i osadzona w dawnych ludowych i pogańskich tradycjach, ściśle związanych z przyrodą. Największą rolę odgrywają w niej najprostsze rzeczy: strony świata, kolory, ogień i ziemia oraz pozostałe żywioły, proste słowa, pożywienie i symboliczne wizerunki. Nie trzeba nawet w nią wierzyć."</blockquote>
Widzimy tu pomieszanie z poplątaniem. Kolory i strony świata to przecież domena magii ceremonialnej właśnie. W tradycjach pogańskich, ludowych, kuchennych ważne było, by nóż ciął jak trzeba a z kieliszka wódka nie przeciekała. Żywioły i charakterystyczne symbole to twory alchemiczne, a strażnice stron świata - enochiańskie. No i zdecydowanie trzeba wierzyć w działanie swoich własnych zaklęć czy rytuałów, bo inaczej cała operacja nie ma sensu. Ale generalnie, co do zasady, magia nie jest bardzo skomplikowana i można się jej łatwo nauczyć - i tutaj autorka ma rację.<br />
Zapnijcie pasy, bo tak poplątana jest cała ta książka.<br />
<h4>
Bałagan w wielu aktach</h4>
Poplątanie widać na przykład w podrozdziałach dotyczących wicca jako religii. Najpierw mamy wspomnienie o Bogini, potem o Bogu (zdecydowanie za krótkie, ale co do zasady - poprawne). Potem pojawiają się rozważania w kontekście religijnym, ze szczególnym uwzględnieniem wicca jako religii dla kobiet... a potem znów wracamy do Bogini, która tym razem omawiana jest w swoich trzech aspektach. Całość jest napisana we frustrującym stylu, gdzie opowieść snuta przez autorkę jest strasznie płytka i ogólnikowa, taka o wszystkim i o niczym, ale co do zasady przynajmniej poprawna. Co do zasady - bo co kilka zdań pojawiają się błędy, powodujące zgrzytanie zębów. No spójrzcie tylko na te wspaniałe symbole przedstawiające aspekty Bogini:<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-_DZdLaTH96A/XHGb3PmSH8I/AAAAAAAAJIU/TYFpOJWhxY4a9xK9iZcC1dFJt9xXl8RxwCLcBGAs/s1600/Przechwytywanie.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="488" data-original-width="723" height="431" src="https://4.bp.blogspot.com/-_DZdLaTH96A/XHGb3PmSH8I/AAAAAAAAJIU/TYFpOJWhxY4a9xK9iZcC1dFJt9xXl8RxwCLcBGAs/s640/Przechwytywanie.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Nie... No po prostu, kurde, nie.</td></tr>
</tbody></table>
<h4 style="clear: both; text-align: left;">
Koło roku</h4>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Dalej mamy obligatoryjny dla wszystkich wiccańskich i wiccopodobnych książek - opis koła roku i ośmiu Sabatów. W pewnym momencie autorka dochodzi do wniosku, że wszystko łączy się ze wszystkim. Że za "pogańskich czasów" przypisano poszczególnym Bóstwom ich dziedziny, a także kamienie, drzewa, zioła i tak dalej. W końcu konstatuje:</div>
<blockquote class="tr_bq">
"Doprowadziło to do tego, że nic nie jest bez znaczenia - ani kolor świec, ani biżuteria uczestników rytuału, ani rodzaj używanego kadzidła. Wytyczne dotyczące obchodów poszczególnych świąt są bardzo szczegółowe w takich kwestiach, nie ma za to jednolitej pogańskiej czy wiccańskiej "liturgii". W dawnych czasach różne plemiona (...) łączyły te same, najważniejsze elementy: temat przewodni i zgodność symboliki"</blockquote>
To teraz już nie rozumiem. Wiccańska magia jest prosta i każdy może jej spróbować, nawet w nią nie wierząc? Czy też wszystko tworzy misterną sieć powiązań, w której trzeba znać wszystkie zależności? Mam wrażenie, że tutaj autorka przeczy samej sobie ze wstępu. A poza tym to nie prawda, że różne plemiona łączyła zgodność symboliki poszczególnych elementów ich rytuałów. Do tego znów mamy odwołanie do mitycznych "dawnych czasów", kiedykolwiek by one nie były.<br />
<br />
Historie o poszczególnych Sabatach dalej nie są w zarysie złe, poza tym, że raz na jakiś czas wpadamy na jakiś kwiatek wywołujący ból głowy. Na przykład w opisie Samhain można się natknąć na taki kwiatuszek:<br />
"Ktoś chcący to zrobić wykonywał i zakładał brzydką maskę wyrażającą to, czego chce się pozbyć, z nią na twarzy wstępował w krąg, a potem podczas szalonego tańca wokół ogniska wrzucał ją w ogień, w ten sposób magicznie wyzbywając się zła z siebie."<br />
To działo się oczywiście "w dawnych czasach". Skąd wiemy, że takie rytuały się odbywały? W jakim okresie czasu? Jaki lud miał taką praktykę? Czy jeśli ktoś rzeczywiście tak robił - właśnie z taką intencją? Kolejna wyssana z palca historyjka, która ma z rzeczywistością tyle wspólnego, co omawiana <a href="http://czarowniczo.blogspot.com/2018/07/mio-byo-do-czasu-czyli-eklektycznie-na.html" target="_blank">na kanale "Paranormalia"</a> "rygorystyczna tradycja" z Samhain.<br />
<h4>
Narzędzia i kowen - po co to komu?</h4>
W opisie narzędzi znalazły się takie klasyki jak kadzielnica, obosieczny nóż i różdżka, jak i kropidło i wachlarz. Można się też dowiedzieć, jaki pentagram jest potężnym symbolem ochronnym białej magii, a który jest satanistyczny i związany z czarną magią. Uwagę przykuwa za to opis Wielkiego Rytu:<br />
<blockquote class="tr_bq">
"Kielich i nóż to narzędzia używane podczas tzw. Wielkiego Rytu, symbolicznego połączenia męskich i żeńskich sił. (...) Ten symboliczny stosunek seksualny między Bogiem a Boginią jest odgrywany podczas sabatów, jako część większego obrzędu."</blockquote>
Och, Cesia, Cesia, ty niewinne stworzenie...<br />
W każdym rytuale znajduje się część, w której athame zanurzane jest w kielichu. Wokół tego wszystko się przecież kręci! Wielki Ryt jest zaś faktycznym aktem seksualnym, ale szczegółów myślę, że tłumaczyć tu nie trzeba...<br />
<br />
Po opisie szaty rytualnej (co to za kolejność?) mamy opowieść o wiccańskich wspólnotach, czyli Sabatach. Słowo kowen jeszcze się w tej książce nie pojawia i generalnie jeszcze się chyba wówczas w Polsce nie pojawiało. Zgromadzenie czarownic tłumaczono jako "Sabat" po prostu. Przy czym jeśli nie znajdziesz kowenu tradycyjnego, autorka radzi:<br />
<blockquote class="tr_bq">
"Jeśli pragniesz praktyki grupowej, znajdź Sabat, a jeśli go nie znajdziesz, załóż go! Wicca nie jest organizacją odgórnie sterowaną, każdy może założyć własny krąg wiccan (...). Nie trzeba też bać się braku doświadczenia. Ono jest przydatne, lecz nie jest konieczne - wicca nie jest bowiem czymś trudnym, co wymagałoby lat nauki i gromadzenia doświadczeń."</blockquote>
Najgłupsza. Rada. Kiedykolwiek.<br />
Wicca sama w sobie nie jest czymś trudnym. Prowadzenie kowenu - jak najbardziej tak. Jest wieeele rzeczy do ogarniania podczas prowadzenia kowenu, często jednocześnie. Trzeba dobrze znać rytuał i mieć podstawowe kompetencje do kierowania ludźmi. Tego naprawdę trzeba się uczyć latami. Na szczęście już takich porad jest w sieci i literaturze coraz mniej. Można sobie zrobić krzywdę, próbując prowadzić kowen bez przygotowania. A największą chyba po prostu na gruncie towarzyskim. Nie róbcie tak - nie zakładajcie sami kowenów ze znajomymi, bo ze znajomością przychodzi wtedy najczęściej po prostu się pożegnać.<br />
<br />
Nim rozpoczniemy część drugą, autorka serwuje nam jeszcze wstęp do Księgi Cieni. Zastrzega, że "w dawnych czasach" trzeba było księgi te trzymać w tajemnicy, ale:<br />
<blockquote class="tr_bq">
"Dziś Księgi Cieni są często udostępniane innym w postaci książkowych publikacji lub nawet witryn w Internecie. Wiedza wiedźm jest prosta, opiera się na przyrodzie, ziołach i kamieniach oraz uczuciach. Nie ma w niej niczego tajemnego, co należałoby ukrywać przed innymi. Jeśli ktoś o nią zapyta lub poprosi, (...) uważam, że należy się nią podzielić."</blockquote>
Nie. Księga Cieni to źródło naszych rytuałów, które zawierają nasze teksty objęte tajemnicą. Nieinicjowany dostępu do niej mieć nie może, bo teksty i techniki objęte tajemnicą są trudne. Z resztą, chyba coś ostatnio wybuchło w internecie, a mnie ominęły nowiny, bo wiele osób w moim otoczeniu zaczęło podpytywać do domniemaną wartość Ksiąg Cieni ściągniętych na dysk.<br />
Kocha - to Wam nic nie da. To ponownie - książka kucharska, z której nie skorzystacie, jeśli nie umiecie gotować. Choćbyście znali wszystkie wiccańskie teksty - potrzebna jest jeszcze technika, energia, której uczymy się w kowenie. Uczymy się jak pracować efektywnie, intensywnie i bezpiecznie. Więc sorki, ale nie. Nikt Wam nie da wiccańskiej Księgi Cieni, nawet jak poprosicie bardzo ładnie.<br />
<h4>
Księga Kucharska bałaganu</h4>
Tu zaczyna się druga część książki, o tytule "Księga Cieni". I tak, jest to mój ulubiony rodzaj "magicznych ksiąg", czyli "książka kucharska". Do każdego zaklęcia mamy listę składników i instrukcję w stylu:<br />
<blockquote class="tr_bq">
"Zrób na kawałku papieru odcisk swoich ust pomalowanych czerwoną szminką. Spal ten papier w płomieniu czerwonej świecy, mówiąc: "Pocałuj mnie, (imię), gdy się spotkamy następnym razem". Następnym razem, gdy spotkasz tę osobę, pocałuje cię."</blockquote>
Dlaczego tak? Co to oznacza? Dlaczego czerwony kolor? Czym można co zamienić? Nie wiadomo. Wiadomo, że mamy przepis, ale jak nie umiemy gotować, to nic z nim nie zrobimy.<br />
Do tego rozdział dotyczący zaklęć zaczyna się od zaklęć miłosnych. Autorka wspomina co prawda, że <i>"Wicca (...) głęboko szanuje wolną wolę drugiego człowieka"</i>, ale że większość wiedźm choć raz użyło zaklęcia miłosnego na innej osobie, to można wszystko wyrzucić do kosza, prawda?<br />
<br />
Poza zaklęciami miłosnymi pojawiają się też w rozdziale "proste zaklęcia" czary ochronne, z klasykiem w postaci wiedźmiej butelki...<br />
<blockquote class="tr_bq">
"Napełnij butelkę lub słoik rozmarynem, gwoździami i igłami, skupiając sięprzy tym na ich ochronnej mocy. Zalej to czerwonym winem i zapieczętuj butelkę woskiej z czerwonej lub czarnej świecy."</blockquote>
Och, Cesia, Cesia, ty niewinne stworzenie...<br />
Czerwone wino zamiast moczu i zastąpienie rozmarynem trujących roślin sprawia, że to niemal przepis na marynatę, a nie potężne zaklęcie odpędzające wrogów.<br />
<br />
Dalej są zaklęcia na wzbogacenie się. Tutaj, z jakiegoś powodu, autorka jest bardziej ostrożna, niż przy magii miłosnej i przestrzega, by nie próbować zdobyć magią spadku czy dopuszczać się wyłudzenia, bo wkraczamy wtedy na obszar "czarnej magii". Kompletnie nie rozumiem, dlaczego z pieniędzmi należy być bardziej ostrożnym, niż z miłością, bo tłumaczenie autorki zupełnie mnie nie przekonuje. Mniej miejsca poświęcono zaklęciom na naukę (zdanie egzaminu), jasnowidzenie i sny (zyskanie wizji i... przesłanie komuś snu - tylko po co?) oraz zaklęcia odpędzające (by pozbyć się z życia niemiłej osoby i by pozbyć się złego nawyku - chciałabym, żeby to tak działało!).<br />
<h4>
Dodaj rytuały, świece i dywinację, wymieszaj</h4>
Po wszystkich zaklęciach przechodzimy do rytuałów, które zaczynają się ponownie - bardzo klasycznie. Od rytuału samopoświęcenia. Dowiadujemy się oczywiście, że:<br />
<blockquote class="tr_bq">
"Gdy wiccanin dołącza się do grupy, zwykle przechodzi rytuał inicjacji, który każdy Sabat stosujący taki rytuał ma zapisany w swej Księdze Cieni. Wielu jednak praktykuje wicca samotni i nie ma możliwości przeżycia tej chwili, lecz chciałoby mimo to w jakiś sposób wyrazić swoje oddanie Bogini i symbolicznie potwierdzić to, że zostaje wiccaninem."</blockquote>
Myślę, że nie trzeba tłumaczyć, dlaczego tekst ten jest z gruntu nieprawdziwy, jednak on i podobne stwierdzenia zrobiły polskiej wicca ogromną krzywdę. Do dziś spotyka się ludzi, którzy są roszczeniowi, chcą aby kowen przyjeżdżał do kowenu, ściągają "księgi cieni" z internetu. Albo z kolei kłócą się w temacie równoznaczności takiej samodedykacji z wiccańską inicjacją, kiedy mówimy o zupełnie innych rzeczach, to jak porównywanie jabłek i pomarańczy.<br />
Jednakże, jeśli ktoś czuje taką potrzebę i np. chce pozostać na samotnej ścieżce albo czeka dopiero na wiccańską inicjację, to przygotowany przez Puziewicz rytuał jest co do zasady w porządku. Dalej pojawiają się rytuały świąteczne - na pełnię księżyca i na Równonoc Wiosenną. Te również nie są najgorsze. To pewnie zasługa Farrarów, których twórczością inspirowane te ryty. Przy jednym z nich pada też nazwisko Roberta Hale'a, co prawdopodobnie jest błędem bo... "Robert Hale" to nazwa londyńskiego wydawnictwa, publikującego ezoteryczną literaturę.<br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td><a href="https://1.bp.blogspot.com/-MCE2pjYCFo0/XHGTnzkE2XI/AAAAAAAAJHg/VObxEbr8OmopZQMnb2sAQ5uIhaovpySeQCKgBGAs/s1600/IMG_20190223_193830.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1175" data-original-width="1600" height="467" src="https://1.bp.blogspot.com/-MCE2pjYCFo0/XHGTnzkE2XI/AAAAAAAAJHg/VObxEbr8OmopZQMnb2sAQ5uIhaovpySeQCKgBGAs/s640/IMG_20190223_193830.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="font-size: 12.8px;">Czy to jeszcze opis, czy już Tabelka?</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Dalej robi się znowu bałagan. Rytuał celebrujący ciążę napisano na podstawie twórczości Patricii Telesco, amerykanki taśmowo produkującej "wiccańską" literaturę. Rytuał małżeństwa (zwanego tu "związaniem") "pochodzi z odłamu wicca zwanego FamTrad" - znów się tu komuś coś pomyliło. Są też ryty poświęcone przyjaźni i pożegnaniu zmarłego.</div>
<br />
Kolejny rozdział poświęcony jest "Magii natury". Są żywioły (nasze ukochane Tabelki!), magia kamieni (jeszcze więcej Tabelek!!), zioła (skrótowe opisy i kolejna Tabelka!!)... Kiedy dochodzimy do talizmanów i amuletów (bez informacji co jest czym i czym się różnią), autorka prezentuje zestaw kompletnie zmyślonych wiccańskich symboli. No cóż... grunt to kreatywność. Mamy oczywiście informacje o porach dobrych na zaklęcia. Uwzględnione są tu fazy księżyca, znaki zodiaku i dni tygodnia. Oczywiście w Tabelce. Zanim przejdziemy do dywinacji (Tarot, I-Ching, runy wraz z opisem [sic!] - czego w tej książce nie ma?!) mamy jeszcze Tabelkę z kolorami, która pomoże wybrać odpowiednią świecę.<br />
Z jakiegoś powodu po totalnie ogólnym i zupełnie niepotrzebnym rozdziale o dywinacji mamy powrót do rytuałów i zaklęć - tym razem uzdrawiających.<br />
<h4>
Wiccanin w papierowej miseczce</h4>
Najzabawniejsza, moim zdaniem, jest trzecia część książki "Wiccanin w dzisiejszym świecie". Znajdziemy tu przepisy na miseczkę i grzechotkę papier-mâché, jakiś losowy mit kosmogoniczny (rzekomo aborygeński, ale nie znalazłam go w innych źródłach), informacja o ekologii (nie wiem po co, bo ma jeden akapit a to temat-rzeka), kodeksie moralnym (który ma zniechęcać do czarnej magii), familiarach... istne <i>silva rerum</i>. Magiczne imię sugeruje się tutaj wybrać z pomocą numerologii, czemu służą kolejne Tabelki. Podrozdział "Wicca a inne religie" zawiera porównanie wicca z satanizmem i chrześcijaństwem, a także zestaw odmian wicca. Poza zwyczajowymi gardnerianami, aleksandrianami i tradycją celtycką mamy też:<br />
<blockquote class="tr_bq">
"Brytyjska tradycyjna wicca to kompilacja poglądów celtyckich i gardneriańskich [...]<br />
"Zielona" wicca to wicca bardzo silnie akcentująca związki z przyrodą i cześć dla niej oraz czerpiąca obficie z ludowych podań o skrzatach, elfach, duchach drzew i strumieni, a także z praktyk druidów"</blockquote>
wicca ceremonialną, eklektyczną, dziedziczną, "kuchenną" (autorka w przypadku tej i "zielonej" wicca sama używa w cudzysłowie), saksońska, szamańska, do czego dorzuca dianizm, strega, pictish i... tradycje nordyckie. Jak znam niektórych asatryjczyków - byliby wściekli. I słusznie.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-9SHkNQ_N_CM/XHKdDgvzm7I/AAAAAAAAJJQ/WMUHeHhrRNkY8mMn3DsP-gPVopLPSI05wCKgBGAs/s1600/IMG_20190224_135730.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1152" data-original-width="1600" height="460" src="https://2.bp.blogspot.com/-9SHkNQ_N_CM/XHKdDgvzm7I/AAAAAAAAJJQ/WMUHeHhrRNkY8mMn3DsP-gPVopLPSI05wCKgBGAs/s640/IMG_20190224_135730.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Tabelki!!!</td></tr>
</tbody></table>
Na stronie 242 zaczyna się ponad 30 stron dodatków. Są to, ależ oczywiście, że Tabelki oraz panteony Bóstw celtyckich, egipskich, greckich, mezopotamskich, nordyckich i shinto. Są to krótkie, dwu-, trzyzdaniowe opisy. Kolejny kompletnie nietrafiony pomysł, bo jeśli ktoś coś o tych Bogach już wie, to te opisy są wręcz obraźliwe. Jeśli zaś nie ma pojęcia, to taki opis też nikomu nic nie powie.<br />
<h4>
Podsumowując 2/6</h4>
Chciałabym napisać, że to "duży, gorący, słodki bałagan". Ale raczej chce się zacytować "wy tu macie niezły burdel, siostry"!Tematy pojawiają się, znikają, żeby pojawić się ponownie. Cała struktura części, rozdziałów i podrozdziałów to jeden wielki bałagan. W treści jest podobnie - wśród morza treści zdarzają się momenty, w których brodzimy w śmietniku. A treści naprawdę mamy tu niezły ocean. Cóż z tego, jak wszystko jest płytkie, autorka zaledwie dotyka każdego z tematów i zaraz przechodzi dalej. Ma to trochę więcej sensu w takiej kolubrynie, jak <a href="http://czarowniczo.blogspot.com/2014/11/wielki-bekit.html" target="_blank">Wielka Niebieska</a>, a tutaj więcej książka by skorzystała na wywaleniu w ogóle działu o dywinacji czy panteonów Bogów, a w zamian za to pogłębiła trochę poruszane treści. Nic dziwnego, że w momencie ukazania się na rynku, książką interesowały się wpatrzone w gwiazdy nastolatki. Jeśli dorwiecie w antykwariacie lub na wyprzedaży - kupcie. To historia polskiego ezoterycznego rynku wydawniczego. Całkiem zabawna historia.Sheilahttp://www.blogger.com/profile/14577922962412264616noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1503320524367549196.post-21291288093154429782019-02-12T21:36:00.000+01:002019-02-12T21:36:29.124+01:00Wicca Study Group 2019 - relacja z Warszawy<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-EzjsruK3iug/XGLQKBDh3LI/AAAAAAAAJBw/YOi4QQ5ocxw-n3OeD8JMrhROzMvQR-CRwCLcBGAs/s1600/b86c1f1ff957cbd-a-nw-p.webp" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1166" height="640" src="https://3.bp.blogspot.com/-EzjsruK3iug/XGLQKBDh3LI/AAAAAAAAJBw/YOi4QQ5ocxw-n3OeD8JMrhROzMvQR-CRwCLcBGAs/s640/b86c1f1ff957cbd-a-nw-p.webp" width="466" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
W dniach 8-10 lutego w Warszawie odbyła się kolejna edycja Wicca Study Group. Gdyby uwzględnić wszystkie te edycję, które miały miejsce również na Wiccanisku okaże się, że była to już ósma (sic!) edycja! </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
</div>
<a name='more'></a>Ze względu na to, co nasza ekipa Wiccańskiego Kręgu ma w tym roku więcej na głowie niż zwykle (czym bez przerwy się tłumaczymy...), wróciliśmy do formatu konferencyjnego. Zamiast kolejnego Wiccaniska i wyjazdu w głuszę, spotkaliśmy się w centrum Warszawy, oglądając jej bardziej "biznesowe" oblicze.<br />
<br />
Z większością uczestników udało mi się spotkać już w piątkowe popołudnie na integracji w pubie <a href="https://www.thetaps.pl/" target="_blank">The Taps</a>, przy ulicy Sienkiewicza 4. Udało się nam porozmawiać o podstawowych zagadnieniach na temat wicca - czym ona właściwie jest, czym zdecydowanie nie jest i do czego ta cała inicjacja. Mimo początkowej zachowawczości, większość szybko się rozgadała i spędziliśmy razem bardzo miły wieczór.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img border="0" data-original-height="961" data-original-width="1438" height="425" src="https://2.bp.blogspot.com/-gyPjvNcC7Nc/XGLKLrgFpSI/AAAAAAAAJAs/9G8m_jRbPXMQF_u3C0UKXNEQBp1D0Wz_QCLcBGAs/s640/FB_IMG_1549978135299.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;" width="640" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Tu siedzieliśmy, zajmowaliśmy cały ten kąt, nie zmyślam! (materiały promocyjne)</td></tr>
</tbody></table>
Z kopyta ruszyliśmy w sobotę rano. Umówieni byliśmy w <a href="http://ckadn.pl/" target="_blank">Centrum Konferencyjnym ADN</a> na dziewiątą. To tam właśnie spędziliśmy większość weekendu. Po kilku słowach wstępu zaczął się wykład Agaty (przygotowany z pomocą Ewy) na temat Wiccańskiego Koła Roku, opowieści o Bogach, wyznaczanej przez kolejne pory roku i Sabaty. Kolejna była Vivien, która opowiadała o inicjacji do wicca - jak ważne jest, by znaleźć odpowiednią dla siebie grupę i jak istotny jest nie tylko sam rytuał, ale i okres przemian. Wykład ten był o tyle ciekawy, że Vivi wspominała o swoich doświadczeniach z poprzednią grupą magiczną, której częścią miała się stać, a która okazała się bardzo niekomfortowym środowiskiem.<br />
Następnie nastał czas na przerwę lunchową. Wraz ze sporą grupą wybrałam się do <a href="https://www.manty.pl/" target="_blank">Manty</a> - restauracji z kuchnią uzbecką, którą mogę polecić, bo chociaż knajpa niepozorna, to jedzenie było pyszne.<br />
<br />
Posileni wróciliśmy do ADN, do Atrium Tower, gdzie Jacek opowiedział o najistotniejszych aspektach wiccańskiego rytuału. Chyba się tremował, bo bardzo szybko chciał zejść ze "sceny", ale mu nie daliśmy i wypytaliśmy o wszystkie szczegóły ;) Następnie Arek opowiadał o różnych punktach widzenia wiccan na duchowość. Zagadnienie o tyle ciekawe, co trudne do objaśnienia, ponieważ wiccanie nie mają jednoznacznych wierzeń, a każdy z nas może inaczej odbierać rytuały, Bóstwa i świat, pomimo wspólnej praktyki.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="656" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-PGvcb4rwMkE/XGLJC8PoxRI/AAAAAAAAJAU/0V-ze7T7uGQB7XAwGCCEj2-NmbbVChk2ACLcBGAs/s400/82b23ad756f98798121a5382bdb7fe97.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;" width="327" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Atrium Tower, Jana Pawła II 25 (materiały promocyjne)</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Wieczorem, po 18:00 zebraliśmy się w <a href="https://hamsa.edu.pl/" target="_blank">Szkole Tańca Hamsa</a>, gdzie pozwolono nam skorzystać z jednej sal. To tam odbył się otwarty rytuał Imbolc, na który zaproszeni byli wszyscy uczestnicy WSG. Wspaniałą ceremonię opracowała Nefrestim, która czuwała również nad salą i wszystkimi szczegółami. Na medale zasługują też Agata, Verm i reszta ekipy, która przygotowała salę, bo nie łatwo jest zasłonić wszystkie lustra w sali do nauki tańca! (Zwłaszcza, że, mea maxima culpa, źle przeliczyłam niezbędną ilość materiału do ich zasłonięcia...)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Podczas rytuału powitaliśmy Dziecko Słońce i byliśmy świadkami metamorfozy Starej Bogini w Młodą Dziewicę, wszystko z towarzyszeniem łagodnej muzyki, mistycznej mgły i emocjonalnych przeżyć, które dotknęły serc wielu uczestników tego wydarzenia.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img border="0" data-original-height="640" data-original-width="1139" height="356" src="https://2.bp.blogspot.com/-p_jMR5FCgCc/XGLPBbIrvEI/AAAAAAAAJBg/A7orVDbMoLgIUGx2gsKiplHi6CC1BNfmACLcBGAs/s640/FB_IMG_1549978768965.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;" width="640" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Wnętrze Hamsy (materiały promocyjne)</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
W niedzielę od rana Verm opowiedział pokrótce wiccańską historię, przy czym nie obyło się oczywiście bez anegdotek o Gardnerze, Sandersie i całym pokoleniu założycieli współczesnego czarostwa, oraz rozmówek o historii wicca w Polsce. Cóż... jest ona króciutka, ale niewątpliwie sami kreujemy ją na co dzień. No i na dobry koniec, trochę się rozruszaliśmy na warsztacie o magii i energii, który poprowadziłam. Po teoretycznym wstępnie zrobiliśmy razem z uczestnikami kilka różnych energetycznych ćwiczeń, które, mam nadzieję, pomogą im w ich własnej pracy z energią.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
I tak zakończył się ten fantastyczny, choć pracowity weekend. Tak się cieszę, że wszystko poszło dobrze! Wiem, że większości uczestników impreza bardzo się podobała, zebrałam też kilka uwag, więc wiem, co możemy poprawi w przyszłości. A byłam tam zestresowana, że ledwo zjadłam śniadanie, tak mi się łapki trzęsły z nerwów! Wasze uściski, drodzy uczestnicy, podczas emocjonalnych pożegnań, wynagrodziły mi cały wysiłek z nawiązką.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Oczywiście nie byłam sama, tym bardziej dziękuję wszystkim prowadzącym Wicca Study Group 2019 - Agacie, Arkowi, Ewie, Jackowi, Nefrestim, Vermowi i Vivien a także reszcie ekipy <a href="http://wiccanski-krag.com/" target="_blank">Wiccańskiego Kręgu</a> za jakże ważne wsparcie moralne ;)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-LS-_yT2YU9k/XGMrV1jqrnI/AAAAAAAAJCo/XUc9_3TBOJQn7ExDrTqb-bztL2LbsSsSgCLcBGAs/s1600/spring-lamb-in-the-sunshine.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1143" data-original-width="1600" height="285" src="https://1.bp.blogspot.com/-LS-_yT2YU9k/XGMrV1jqrnI/AAAAAAAAJCo/XUc9_3TBOJQn7ExDrTqb-bztL2LbsSsSgCLcBGAs/s400/spring-lamb-in-the-sunshine.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Wiem, że było więcej chętnych, niż mieliśmy miejsc. Bardzo dziękuję wszystkim za tak duże zainteresowanie! Na pewno nie jest to ostatnia taka organizowana przeze mnie i ekipę WK impreza. Dlatego czytajcie artykuły na naszej stronie, wchodźcie na <a href="https://www.facebook.com/WiccaTradycyjne/" target="_blank">fanpage Wiccańskiego Kr<span id="goog_2131649612"></span><span id="goog_2131649613"></span>ęgu</a> na Facebooku i <a href="https://www.facebook.com/groups/wiccanskikrag/" target="_blank">naszą grupę</a>, tam wszystkie informacje pojawiają się na bieżąco. No i już niedługo nowe materiały i nowe niespodzianki!</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Zerknijcie też na <a href="https://www.facebook.com/czarowniczo/" target="_blank">Fanpage Czarowniczego Bloga</a>, tam więcej zdjęć, informacji (w tym o spotkaniach, na które się wybieram) i nowinek.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
I oczywiście do zobaczenia na następnych spotkaniach i wydarzeniach.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Cudownej wiosny Wam życzę!</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
Sheilahttp://www.blogger.com/profile/14577922962412264616noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1503320524367549196.post-70075097329477148452018-11-02T22:49:00.000+01:002018-11-02T23:26:01.721+01:00Śmierć i inne przyjemności<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-xWwp7QOX6Ho/W9zFUDP51BI/AAAAAAAAImM/hQ0TkXWThoMyPDu3gQB3wnjNlOo8cC-ywCLcBGAs/s1600/trup5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1280" data-original-width="1600" height="512" src="https://2.bp.blogspot.com/-xWwp7QOX6Ho/W9zFUDP51BI/AAAAAAAAImM/hQ0TkXWThoMyPDu3gQB3wnjNlOo8cC-ywCLcBGAs/s640/trup5.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
Nie wiem, jak Wy to odbieracie, ale dla mnie - wciąż jeszcze mamy samhainowy czas. Może to ten długi listopadowy weekend, może fakt, że dzięki regularnym medytacjom jestem spokojniejsza i dni mi się "wydłużyły", może to przez ładną, ciepłą pogodę. Ale wyjątkowo dobrze czuję się z "sezonem halloweenowym" w tym roku. Prawdę mówiąc z roku na rok lubię ten okres coraz bardziej.<br />
Drugi już rok czekałam z cukierkami na przebierańców. Znów się nie pojawili i cukierki chcąc, nie chcąc, trzeba było zjeść samemu (co za pech!), ale mam poczucie, że w końcu któregoś roku przyjdą. Znów przygotowaną mam listę horrorów i filmów Burtona, które chcę obejrzeć w tym roku i jestem dopiero gdzieś w jej połowie. Ta połowa święta, pełna zadumy i powagi troszeczkę mi umyka, bo halloweenowe szaleństwo sprawia mi coraz większą frajdę.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-yywrEJ1AFZ4/W9zCQOEJfdI/AAAAAAAAIlo/nGUGHNn4JagZIrUclJaHfLfo3LF7ipdywCLcBGAs/s1600/trup1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="265" src="https://2.bp.blogspot.com/-yywrEJ1AFZ4/W9zCQOEJfdI/AAAAAAAAIlo/nGUGHNn4JagZIrUclJaHfLfo3LF7ipdywCLcBGAs/s400/trup1.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<h4 style="text-align: left;">
Życie po życiu?</h4>
Może dlatego, że śmierć, zwłaszcza moja własna, trochę przestała mnie obchodzić.<br />
Im dłużej na jej temat myślę, tym jaśniej to widzę i tym bardziej przestaję się śmierci bać. Boję się bólu, owszem, albo że mogłabym w pewnym momencie stracić wspomnienia i rozum, jak to już widziałam u innych, choć znacznie starszych ode mnie ludzi. Ale nie boję się, że umrę. Od lat przyzwyczaiłam się już, że śmierć jest częścią życia i że kiedyś po prostu przyjdzie. Wielu ludzi nie chce jednak swojego życia kończyć. Nic dziwnego! Wkładamy w nie w końcu wiele czasu i wysiłku! Myślę, że to z tego powodu głównie marzymy o niebie, nirwanie, reinkarnacji - jakiejś formie kontynuacji naszego życia po jego zakończeniu w tej formie. Wydaje mi się jednak, że za bardzo ufamy w te swoje wierzenia chcąc myśleć, że w jakiś sposób zachowamy część świadomości lub wspomnień z poprzedniej egzystencji.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-EHijT0lLz4o/W9zCe4Dc88I/AAAAAAAAIls/4wdi_4qD1jcpo5KrJX__C6mwcqetWy67gCLcBGAs/s1600/trup3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1063" data-original-width="1600" height="265" src="https://4.bp.blogspot.com/-EHijT0lLz4o/W9zCe4Dc88I/AAAAAAAAIls/4wdi_4qD1jcpo5KrJX__C6mwcqetWy67gCLcBGAs/s400/trup3.jpg" width="400" /></a></div>
<h4>
Nekro-biznes</h4>
Jest na tym nawet oparta cała gałąź ezo-biznesu! Seanse spirytystyczne, wywoływanie i odwoływanie duchów, kontakty ze zmarłymi, oczyszczanie nawiedzonych domów... i tak, wierzę, że w pewnych sytuacjach czy miejscach może manifestować się reminescencja obecności czegoś niegdyś żywego, ale z daną osobą ma to mniej wspólnego, niż zwykle się nam wydaje. Do tego jest jeszcze druga strona medalu - cały ruch i gałąź marketingu związana z zaklęciami, medytacjami i hipnozami, w których można zobaczyć swoje przeszłe wcielenie. Przeszłe wcielenie, które było zamieszkałe przez same czarownice, wiedźmy i kapłanki chyba, bo ludzie w takich sytuacjach po prostu chcą poczuć się dobrze i podbudować ego. Stąd łatwiej jest uwierzyć w bycie kolejnym wcieleniem Kleopatry, niż chłopki małorolnej zmarłej w wieku 16-stu lat.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-7X8tHWzeRwY/W9zDQIukVcI/AAAAAAAAIl4/KqfQgdCGrB4-zwiNYJcQgkM97_8-zIWPACLcBGAs/s1600/Theda-bara-cleopatra.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1461" data-original-width="1000" height="400" src="https://3.bp.blogspot.com/-7X8tHWzeRwY/W9zDQIukVcI/AAAAAAAAIl4/KqfQgdCGrB4-zwiNYJcQgkM97_8-zIWPACLcBGAs/s400/Theda-bara-cleopatra.jpg" width="273" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: xx-small;">Theda Bara jako Kleopatra w filmie z 1917 roku</span></td></tr>
</tbody></table>
<h4>
Pyk! i koniec</h4>
A ja myślę, że to wszystko nie ma sensu i nie ma znaczenia. Bo kiedy umrę to mnie po prostu nie będzie. Martwię się trochę o to, że kiedy umrę, zostawię tu przyjaciół i rodzinę, tę biologiczną i tę magiczną. Ale martwię się o to teraz, bo kiedy umrę, to nie będzie się komu martwić, bo... mnie nie będzie. Wierzę w istnienie duszy, czy jakiejś energii, ale cała moja świadomość tego, kim jestem, moje myśli i doświadczenia, moje uczucia do osób i miejsc są zapisane w mózgu... który przecież umrze. I kiedy sygnały przestaną biegać po synapsach - zniknę taka ja, jaką siebie teraz znam i jaką wy mnie znacie. I tyle.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-5H4qmvygVX4/W9zEKFxMJxI/AAAAAAAAImA/MTCI1xGIX802-yKdUCXr7auew3r_KHm6ACLcBGAs/s1600/trup4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="685" data-original-width="1024" height="267" src="https://2.bp.blogspot.com/-5H4qmvygVX4/W9zEKFxMJxI/AAAAAAAAImA/MTCI1xGIX802-yKdUCXr7auew3r_KHm6ACLcBGAs/s400/trup4.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: xx-small;">O - tak będzie!</span></td></tr>
</tbody></table>
<h4>
Mało, ale dobrze</h4>
I jest dla mnie coś niesamowicie kojącego w tej myśli. Byłoby strasznie męczące pojawiać się po śmierci w nieskończoność w miejscach znanych za życia. Albo jeszcze gorzej, pamiętać wszystkie swoje dotychczasowe wcielenia. Pomyślcie o tym mętliku w głowie! A taki koniec... to koniec! I już! Czy nie lepiej to brzmi, niż ciągnący się za nami cień dawnej egzystencji?<br />
I tak dużo większą dziś frajdę sprawia mi halloweenowe szaleństwo z duchami, zmorami, zombie i perspektywą strachu ze śmierci. Bo odłożyłam tę perspektywę za siebie. Życie wieczne? To dopiero horror! Lepiej zamiast na nim, skupić się na tym, które mamy. Może i krótkie, może nie mamy wpływu na zbyt wiele. Ale jest nasze, własne i zależy tylko od nas.<br />
A co Ty zrobisz ze swoim czasem?<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-J5pemg6Vn1g/W9zFvFMBsvI/AAAAAAAAImU/BuYo4i0DZbsrFO6xBd3SUmG8IRcY-UOJQCLcBGAs/s1600/trup2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://3.bp.blogspot.com/-J5pemg6Vn1g/W9zFvFMBsvI/AAAAAAAAImU/BuYo4i0DZbsrFO6xBd3SUmG8IRcY-UOJQCLcBGAs/s400/trup2.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
PS. Tradycyjnie zapraszam do <a href="https://www.facebook.com/pg/czarowniczo/reviews/">strony Bloga Czarowniczego na Facebooku</a>. Zwłaszcza, że możecie teraz wystawić recenzję!</div>
<br />Sheilahttp://www.blogger.com/profile/14577922962412264616noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1503320524367549196.post-67425568403412131092018-08-30T21:12:00.001+02:002018-08-30T21:49:38.377+02:00Wiccanisko (a raczej pół) 2018<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-8Md_5EW-YBU/W4g_scOx0lI/AAAAAAAAID0/WOHO7r5EnqMuzebLiHkvpfdFDPqQTzQZgCKgBGAs/s1600/IMG_20180825_135959.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://4.bp.blogspot.com/-8Md_5EW-YBU/W4g_scOx0lI/AAAAAAAAID0/WOHO7r5EnqMuzebLiHkvpfdFDPqQTzQZgCKgBGAs/s640/IMG_20180825_135959.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
I jak wielokrotnie w poprzednich latach - wróciłam z Wiccaniska. Zmęczona fizycznie, ale jak dawno odprężona psychicznie, musiałam sobie usiąść w domku, odpocząć i teraz w końcu mogę napisać.<br />
<a name='more'></a>W tym roku Wiccanisko było dla mnie podwójnie wyjątkowe. Po pierwsze - bo można by, niestety, rzec, że byłam tylko na jego połowie Do czwartkowej nocy byłam jeszcze na wakacjach... nad morzem, o czym pisałam w <a href="https://czarowniczo.blogspot.com/2018/08/wakacyjnie.html" target="_blank">poprzedniej notce</a>. Wiccanisko zaś, już po raz drugi, odbywało się na Dolnym Śląsku, w malowniczej Jaroszówce. Aby zatem dostać się na <a href="https://www.facebook.com/martynikafarma/" target="_blank">Farmę Martynika</a>, która gościła nas w ostatni weekend, musiałam zapakować się w jeden pociąg, potem drugi, żeby się za bardzo nie zajechać - zmiana pociągu na samolot, kolejny samolot i jeszcze jeden pociąg. A że stacji w Chojnowie odbierane mnie samochodem.<br />
Wparowałam więc na Wiccanisko w piątek wieczorem, od progu krzycząc jak wariatka, że "czternaście godzin w podróży, ale wreszcie jestem, zaraz będę się z Wami witać".<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-zSkUrquxkYQ/W4g_ycApUFI/AAAAAAAAID4/7MnNuE8SuBQ8ME-yKCLKjlvztqDe0A8ZACKgBGAs/s1600/IMG_20180824_170009.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/-zSkUrquxkYQ/W4g_ycApUFI/AAAAAAAAID4/7MnNuE8SuBQ8ME-yKCLKjlvztqDe0A8ZACKgBGAs/s640/IMG_20180824_170009.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Warszawa - niby w domu, a dopiero połowa drogi!</td></tr>
</tbody></table>
<h4>
Szalony piątkowy wieczór</h4>
Zaraz też po szybkich powitaniach musiałam wyciszyć się, wejść w inny stan umysłu i przygotować się do rytuału. W piątkowy wieczór odbył się bowiem rytuał Pięciu Świętych Elementów. Był to obrzęd uzdrawiający, w którym wyrzucaliśmy złą energię i choroby z ciał uczestników do symbolicznych przedstawień. Następnie, po rytuale, przedstawienia te zostały zniszczone. Całość obmyślił i spisał dla nas Michiru, chociaż nie było go z nami na Wiccanisku (tęskniliśmy!). Wieczór zakończył się imprezą niemal do rana, ale to nic dziwnego, kiedy w jednym miejscu zbiorą się czarownice, a zwłaszcza kiedy jedna z nich ma trzydzieste urodziny (buziaki, Agatko!).<br />
<h4>
Spokojny sobotni poranek</h4>
W sobotę przed południem wybrałam się na warsztat Agni o magii i energii. Co prawda znam ten warsztat dobrze, a nawet go prowadziłam na poprzednim Wiccanisku, ale szalenie go lubię. Poza częścią teoretyczną: czym jest magia i jak korzystają z niej wiccanie, ma szeroką część praktyczną i pokazuje pewne elementy pracy z energią magiczną, co jest szczególnie cenne dla osób, które pierwszy raz biorą udział w takiej imprezie. Po warsztacie był natomiast czas na Czarowniczy Bazarek, gdzie można było sprzedać, zakupić lub wymienić swoje magiczne książki, przedmioty i akcesoria - zarówno te zakupione i nie używane, jak i własne rękodzieło.<br />
<h4>
Pracowite sobotnie popołudnie</h4>
Po południu zaś poprowadziłam wykład o podstawach alchemii. Opowiedziałam o pochodzeniu alchemii i samej jej nazwy, śledząc ją od Starożytnego Egiptu, przez Arabski Renesans, aż do średniowiecznej łaciny i francuskiego. Udało też mi się opowiedzieć więcej o Michale Sędziwoju - polskim alchemiku z Krakowa, który był szalenie popularny za swoich czasów, jak również o innych alchemikach, z Paracelsusem na czele. Omówiliśmy sobie też alchemiczny proces krok po kroku, kończąc nasze rozważania przemyśleniami, co alchemiczne symbole i operacje znaczą dzisiaj dla nas i dlaczego starożytną i średniowieczną sztuką interesował się Carl Gustav Jung.<br />
<br />
Zapomniałam przy okazji tego wykładu wspomnieć (więc zrobię to teraz), że bardzo BARDZO polecam wszystkim, których nie odrzuca stylistyka japońskiej animacji, anime <a href="https://www.filmweb.pl/serial/Fullmetal+Alchemist%3A+Brotherhood-2009-495827" target="_blank">"Fullmetal Alchemist: Brotherhood"</a>. Pojawiają się w nim nazwiska historycznych alchemików, w tym jeden z bohaterów nosi imię szeroko znanego europejskiego adepta alchemicznej sztuki. Serial przemyca sporo magicznych, alchemicznych i hermetycznych wątków, a oprócz tego ma wartką, wciągającą akcję i sympatycznych bohaterów, którzy (co jest niestety rzadkie) interesująco rozwijają się i dojrzewają na przestrzeni fabuły. No i całe anime jest dostępne w Polsce na Netflix (który niestety nie zapłacił mi za reklamę).<br />
<br />
Następnie, z uczestnikami wiccaniska i pomocą <a href="http://ziedzm.blogspot.com/" target="_blank">Verma</a> pogadaliśmy sobie o wiccańskich wierzeniach. Zastanawialiśmy się, jak wiccanie widzą życie po śmierci, skąd wynoszą swoją moralność (przynajmniej część z nich). Porozmawialiśmy o wiccańskich Bogini, Bogu i ich aspektach, jak można ich postrzegać i dlaczego niektórzy wiccanie to ateiści. I w ogóle dlaczego wierzenia wielu wiccan różnią się od siebie.<br />
<h4>
Wspaniały, silny rytuał Lammas</h4>
Wieczorem zaś wzięliśmy się za przygotowywanie rytuału Lammas i przeprowadzenie go wspólnie, wraz z uczestnikami. W rytuale tym pełniłam rolę Bogini i jako że taka to była a nie inna okazja, musiałam "ściąć" Boga i przelać jego krew, by ludzkość miała co jeść w zimowych miesiącach... i tu już liczę na Wasze komentarze, jak wyszło, bo nie śmiem siebie oceniać. Natomiast bezapelacyjnie wielkie brawa należą się Nefre, nie tylko za napisanie całego, pięknego rytuału, ale i za przygotowanie magii dla pszczół. Czantowaliśmy greckie słowa, oznaczające pszczoły, siłę, wzrost i życie, przekazując energię do wnętrza "ula", skąd nasza fantastyczna Nefre przekazywała ją wszystkim pszczołom na całym świecie. Czuć było moc taką, że aż wstrząsała całym ciałem.<br />
Po rytuale, jak to zwykle bywa, impreza, tańce i śpiewy trwały do nocy.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-OqxRwSQ6dV4/W4hAWW17hrI/AAAAAAAAID8/RTG3neWw2_Qjp6EL-FGXdqgX6cFMXRM1ACKgBGAs/s1600/IMG_20180825_203750%257E2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1481" data-original-width="1600" height="592" src="https://1.bp.blogspot.com/-OqxRwSQ6dV4/W4hAWW17hrI/AAAAAAAAID8/RTG3neWw2_Qjp6EL-FGXdqgX6cFMXRM1ACKgBGAs/s640/IMG_20180825_203750%257E2.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Przepiękny lammasowy chleb, upieczony przez Martę i Beti - posmarowany miodem i jeszcze ciepły!</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<h4>
Krótka niedziela</h4>
W niedzielę, nim się pożegnaliśmy, Agni i Verm opowiedzieli nam o psychopatach, przestrzegając, jak ich unikać w towarzystwie zainteresowanym duchowością, magią i religią. Przedstawili niebezpieczeństwa, płynące z ewentualnego poddania się wpływom psychopatów, zwłaszcza, jeśli ci prowadzą koweny lub inne grupy. Po tym wykładzie z dyskusją Vivien przedstawiła uczestnikom Wiccaniska pathworking (medytację kierowaną), przygotowany przez Agni i zostało jeszcze trochę czasu, by wszyscy zainteresowani mogli przebyć przygotowany w czwartek labirynt.<br />
<h4>
Podsumowanie i podziękowania</h4>
Wspomniałam na początku wpisu, że Wiccanisko to było dla mnie wyjątkowe z dwóch powodów. Pierwszy już przedstawiłam. A drugi - wyjątkowo tym razem jechałam praktycznie na gotowe. Całą organizację wzięły na siebie moje fantastyczne Siostry - Nefrestim i Vivien. To one zawzięły się i przygotowały we dwie całą imprezę, mimo że początkowo nie mieliśmy, jako ekipa Wiccańskiego Kręgu, planów, by się odbyła. Wszystko odbyło się dzięki ich pracy i zaangażowaniu, za co serdecznie dziękuję w imieniu swoim, absolutnie moje najniższe ukłony, jak również ekipy wykładowców i uczestników. Dziękuję również Marcie i Matkowi z Farmy Martynika, a także Beti, za przyjęcie nas, dbanie o nas i nasze żołądki przez cały weekend.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-6Qtzmt95YTk/W4hAt_lUVUI/AAAAAAAAIEE/Gq76taWIroEw6uRebfLO-EtCk3A-7poYACKgBGAs/s1600/IMG_20180826_220451.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://3.bp.blogspot.com/-6Qtzmt95YTk/W4hAt_lUVUI/AAAAAAAAIEE/Gq76taWIroEw6uRebfLO-EtCk3A-7poYACKgBGAs/s640/IMG_20180826_220451.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">I znów do domu - Pełnia Księżyca nad A2</td></tr>
</tbody></table>
<br />
No i oczywiście dziękuję wszystkim wspaniałym uczestnikom, bo przecież nic z tego by się nie odbyło, gdyby nie Wy. Wszystkie warsztaty, wykłady i wydarzenia są robione dla Was i z myślą dla Was. Mam nadzieję, że to Wiccanisko było dla Was wyjątkowe i że dowiedzieliście się na nim wielu ciekawych rzeczy nie tylko o Wicca, ale i o Bóstwach, magii i duchowości, a także o samych sobie. No i że oczywiście bawiliście się tak samo fantastycznie, jak ja bawiłam się z Wami.<br />
I to oczywiście nie koniec naszych przedsięwzięć. Na horyzoncie widać już kolejne imprezy, które dla Was przygotujemy, więc śledźcie Bloga Czarowniczego, jego Fanpage i grupę Wiccańskiego Kręgu. Jak zwykle - kolejne informacje, wpisy, artykuły - już niebawem!<br />
<br />
PS. Pamiętajcie, że możecie polubić Blog Czarowniczy na Facebooku, a od niedawna <a href="https://www.facebook.com/czarowniczo/reviews/" target="_blank">wystawić również swoją rekomendację</a>, do czego serdecznie zachęcam!Sheilahttp://www.blogger.com/profile/14577922962412264616noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1503320524367549196.post-29211064312238741472018-08-22T18:28:00.000+02:002018-08-22T19:59:10.166+02:00Wakacyjnie <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-LSDNP0qFthA/W316OJDfi5I/AAAAAAAAHw0/q0Cluuvx3e461XOc-6cl2SEDZ3CgjqjWgCEwYBhgL/s1600/IMG_20180822_151935_BURST002.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://3.bp.blogspot.com/-LSDNP0qFthA/W316OJDfi5I/AAAAAAAAHw0/q0Cluuvx3e461XOc-6cl2SEDZ3CgjqjWgCEwYBhgL/s640/IMG_20180822_151935_BURST002.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
Jestem właśnie na wakacjach - spędzam urlop nad "zatłoczonym i brudnym" polskim morzem, w jednym z moich ukochanych miejsc na ziemi, na Mierzei Helskiej. Teraz jestem tu drugi rok z rzędu, ale w międzyczasie miałam długą, wieloletnią przerwę i poza wiccańskimi zjazdami i imprezami nie wyjeżdżałam "za miasto" praktycznie wcale. Dzisiaj widzę, że to była zła decyzja, bo czuję, jak się regeneruję, jak bardzo mimo wczesnych pobudek jestem wyspana i wypoczęta. Jak dobrze pracuje mi się nad kolejnymi przedsięwzięciami, mimo braku łatwego dostępu do Internetu (będącego dla mnie podstawowym narzędziem w wiccańskiej dłubaninie dla Was). Prawdę mówiąc, to po prostu naprawdę moje magiczne miejsce. Miejsce, w którym, choć tak wcześniej nie myślałam, w sumie się wszystko zaczęło.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-ZEEo1lGhoGU/W315i-HluuI/AAAAAAAAHwQ/2lV0opv9u9kORvSqv9BUwYqiVnHovKXeACEwYBhgL/s1600/IMG_20180822_091519.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://4.bp.blogspot.com/-ZEEo1lGhoGU/W315i-HluuI/AAAAAAAAHwQ/2lV0opv9u9kORvSqv9BUwYqiVnHovKXeACEwYBhgL/s640/IMG_20180822_091519.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Wszystkie zdjęcia we wpisie są mojego autorstwa</td></tr>
</tbody></table>
<h4>
Medytacja morskiego brzegu</h4>
Będąc na plaży czuję się niemal najbliżej żywiołów, jak się da. Tak było od wielu lat, chociaż kiedyś nie potrafiłam tego zidentyfikować, nazwać. Kiedy poznałam koncepcję czterech żywiołów, ich znaczenie i symbolikę - nagle wszystko zaczęło mieć sens, wyskoczyło na miejsce. Dziś nadal kocham medytować na plaży, zbliżam się do żywiołów, które rozpościerają swoją moc w naturze. Osiągam błogą równowagę dotykając każdego z nich na równi.<br />
Siadam na Ziemi, na złotym piasku. Odchylam się do tyłu i wczepiam weń palce, zakopuję się w nim dłońmi, by czuć jego fizyczną stabilność.<br />
Nogi wyciągam do przodu przed siebie tak daleko, jak mogę. Tak, by opływała je Woda, fale turkusowego morza. Czuję dzięki spokój temu spokój, ukojenie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-pf4ypIpDaUo/W316LHXBE6I/AAAAAAAAHws/m9ZjbBZdzTc7NhpiGeLgHEhM06BjS-bAACEwYBhgL/s1600/IMG_20180822_101823_1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://3.bp.blogspot.com/-pf4ypIpDaUo/W316LHXBE6I/AAAAAAAAHws/m9ZjbBZdzTc7NhpiGeLgHEhM06BjS-bAACEwYBhgL/s400/IMG_20180822_101823_1.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
Zamykam oczy i moje ciało pochłania Ogień, żar palącego słońca. Ciepłe promienie przyjemnie rozgrzewający skórę, niosąc poczucie bezpieczeństwa i siły.<br />
Odchylam głowę, by spojrzeć w błękit czystego nieba, po którym z wolna przesuwają się białe chmury. Czuję Powietrze, delikatną morską bryzę, wyciszającą ciało i umysł. Słyszę, jak wiatr niesie szum fal, tworzący odprężającą, niemal medytacyjną muzykę natury.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-27XiUAOm-40/W3159smXYkI/AAAAAAAAHwk/xQPfgX9ZAyENLfUfpq5578K2oia1yR-yACEwYBhgL/s1600/IMG_20180821_200142.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://3.bp.blogspot.com/-27XiUAOm-40/W3159smXYkI/AAAAAAAAHwk/xQPfgX9ZAyENLfUfpq5578K2oia1yR-yACEwYBhgL/s640/IMG_20180821_200142.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<h4>
Moje magiczne miejsce na Ziemi</h4>
Od zawsze nadmorski brzeg, to właśnie miejsce zderzenia żywiołów, jest dla mnie miejscem magicznym, ale na Helu czuć to szczególnie. Taki skrawek lądu, targany żarem słońca i wichurami burz, między morzem a morzem, wydaje mi się być szczególną ostoją Bogów. Czuję ich obecność blisko, słyszę w szumie fal, widzę w blasku księżyca odbitym w wodach zatoki. Magia tutaj po prostu do mnie śpiewa, i chociaż zwykle straszny że mnie mieszczuch, co sobie nawet chwalę, to równie nie niepokojona i anonimowa czuję się tutaj.<br />
Chociaż czasem bywa inaczej. Czasem blisko brzegu już traci się grunt, znajome wczoraj dno, dziś jest pełne zdradliwych uskoków i kamieni. Czasem gwałtowny prąd wciąga wgłąb nieznanego z cofającą się falą. Czasem burza może zaskoczyć morze. Wszystko to bardzo uczy pokory wobec bezlitosnej dla głupców wody, wobec potęgi sił natury, wobec mocy Bogów.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-Mgw2OO0Qfy0/W316A7HjdqI/AAAAAAAAHws/q86Kz-T_hY4B_ZLwoQzsgKXVwT9chyObwCEwYBhgL/s1600/IMG_20180821_200310.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/-Mgw2OO0Qfy0/W316A7HjdqI/AAAAAAAAHws/q86Kz-T_hY4B_ZLwoQzsgKXVwT9chyObwCEwYBhgL/s640/IMG_20180821_200310.jpg" width="640" /></a></div>
<h4>
Ulubiony przystanek na trasie </h4>
A jednak. Nie tylko każdy dzień, każda podróż i każde miejsce przypominają mi o mojej drodse i, jakby na to nie spojrzeć, powołaniu to każdy przyjazd tutaj po dziesięciokroć upewnia mnie, że jestem na właściwej ścieżce, że otaczają mnie właściwi ludzie, że po prostu dobrze mi z Wicca i moimi Bogami.<br />
To tutaj utwierdziałam się w przekonaniu, że chcę wstąpić na tę drogę.<br />
Tutaj pisałam swoje pierwsze teksty (na litość jakie one były beznadziejne!).<br />
To tutaj takżeppodjęłam decyzję o inicjacji, a nawet do jakiego kowenu, z jakimi ludźmi chcę moją ścieżką kroczyć.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-5WyZ7Udk4vI/W316L8d-ZxI/AAAAAAAAHww/XL_Jd6OiwC8VrDyfaE-Fkd_hoN7I4JtHgCEwYBhgL/s1600/IMG_20180822_101535.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://4.bp.blogspot.com/-5WyZ7Udk4vI/W316L8d-ZxI/AAAAAAAAHww/XL_Jd6OiwC8VrDyfaE-Fkd_hoN7I4JtHgCEwYBhgL/s640/IMG_20180822_101535.jpg" width="640" /></a></div>
<h4>
Co z tego wynika?</h4>
Medytujcie. Szukajcie swoich ulubionych świętych miejsc. Takich, do których chętnie się wraca. Takich, w których czujecie harmonię i spokój.<br />
I pamiętajcie, że najważniejszego życiowe decyzje najlepiej podejmować że spokojem, będąc wypoczętym i zrelaksowanym - wtedy nie można się mylić!<br />
<br />Sheilahttp://www.blogger.com/profile/14577922962412264616noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1503320524367549196.post-38877021489499595852018-07-07T01:49:00.001+02:002018-07-07T02:34:39.531+02:00Miło było do czasu, czyli eklektycznie na Paranormaliach <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-eX1syWeBx4A/W0AEDPeRhhI/AAAAAAAAHKQ/UBP8Bis_kgop60YMBPGd8-5iKnT51dTYgCLcBGAs/s1600/YOSPOS-computer-witch-witch-on-the-internet-PC-1423661476J.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="821" data-original-width="553" height="640" src="https://2.bp.blogspot.com/-eX1syWeBx4A/W0AEDPeRhhI/AAAAAAAAHKQ/UBP8Bis_kgop60YMBPGd8-5iKnT51dTYgCLcBGAs/s640/YOSPOS-computer-witch-witch-on-the-internet-PC-1423661476J.jpg" width="430" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Kiedy zakładałam dział recenzji na blogu Czarowniczym, miały się tutaj ukazywać nie tylko opinie o książkach, ale także materiałach z internetu. I to z kilku powodów. Strony internetowe są znacznie łatwiej dostępne, niż książki i są za darmo, co suma summarum składa się na większy zasięg - więcej osób z różnych grup demograficznych dotrze do internetowych materiałów. A mało co ma dzisiaj taki zasięg, jak YouTube.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Zapraszam więc serdecznie na moją recenzję wiccańskich materiałów z kanału Paranormalia. </div>
<h4 style="clear: both; text-align: left;">
Ad meritum, non ad personam</h4>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Zanim zaczniecie komentować, chwalić, obrażać się czy jakkolwiek odnosić napiszę Wam tak:</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Nie znam Natalii wystarczająco dobrze by móc ocenić ją, jej zdolności czy wiedzę. Przejrzałam jej live'y (zapisy z odpowiadania na żywo na pytania widzów) i sprawia wrażenie przemiłej i pełnej ciepła osoby, nie wspominając, że jest bardzo piękną kobietą. Sama też mówi o swoim kanale, że filmy kieruje do kompletnych laików, formułując je tak, aby nawet osoby postronne zrozumiały przedstawiane treści. Same wyreżyserowane filmy wydają mi się dość płaskie, nieporuszające niczego głębiej, ale zakładam, że taka jest koncepcja - trochę o religiach, o magii, dywinacji, że szczyptą Harry'ego Pottera, co przyciągnie potencjalnych widzów. Schwarz mydło i powidło. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-Zuc8cROV-VA/Wz5hLPyPC2I/AAAAAAAAHJU/-p4PtKrFEo06ELLVChtQ3F7tvoq3-EK9gCLcBGAs/s1600/paranormal2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="489" data-original-width="708" height="442" src="https://4.bp.blogspot.com/-Zuc8cROV-VA/Wz5hLPyPC2I/AAAAAAAAHJU/-p4PtKrFEo06ELLVChtQ3F7tvoq3-EK9gCLcBGAs/s640/paranormal2.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Rozumiecie jednak, że widząc film o Wicca czy słysząc, że autorka omawia w filmach wiccańskie Sabaty moje ciekawskie spojrzenie nie mogło się już odwrócić.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Dlatego oceniam WYŁĄCZNIE film o Wicca, materiały o Sabatach (dotychczas 4 z nich) i posiłkując się opiniami o Wicca samej autorki z live'ów. Nie mam zamiaru oceniać innych jej kompetencji ani filmów, bo nie wiem, czy dobrze rozumiem konwencję no i nie na wszystkim muszę się znać. Nie oceniam też samej vlogerki, bo, jak pisałam nie znam jej, choć wrażenie sprawia bardzo pozytywne. Przyglądamy się TYLKO wiccańskim materiałom z punktu widzenia tradycyjnej inicjacyjnej wicca. </div>
<h4 style="clear: both; text-align: left;">
Technikalia </h4>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Zanim omówimy warstwę merytoryczną, zacznijmy od warstwy filmowej, technicznej. Filmy są zmontowane ładnie, jasno i czytelnie, ale też bez eksperymentów. Jeśli nie widzimy autorki mówiącej do kamery, słyszymy jej głos spoza kadru, gdy w obrazie przewijają się fragmenty innych ujęć, innych filmów lub znanych grafik z sieci, chętnie z resztą udostępnianych na Facebooku. Te grafiki są najbardziej chyba oklepanym wizualnie elementem filmów na kanale, bo widziałam je wielokrotnie w różnych okolicznościach. Rozumiem natomiast, że w ramach różnego rodzaju "dozwolonego użycia" wybór jest ograniczony, a czasem niektórzy twórcy lekko go naciagają, żeby mieć ładny obrazek i absolutnie nikt w sieci święty nie jest. Mam też wrażenie, że w niektórych fragmentach głos "z offu" jest glosniejszy, niż ten z ujęcia na zbliżenie, ale to się bardzo często zdarza nawet profesjonalistom. Przy filmach reżyserowanych, w przeciwieństwie do tych nagrywanych na żywo, mam tylko wrażenie, że zamiast opowiadać swobodnie, autorka czyta tekst mechanicznie i z pewną manierą, która mnie trochę irytowała. Było to słyszalne zwłaszcza w starszych filmach w nowszych jest dużo lepiej więc wielki plus za rozwój i postępy na kanale Generalnie widoczny jest skok jakościowy w reżyserii i montażu.</div>
<h4 style="clear: both; text-align: left;">
Świętowanie Sabatów </h4>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-VPhFgJ45P8A/Wz5hLOvNIPI/AAAAAAAAHJg/VMiHTndoXD0AFie78UWtpHgiOPAReH48gCPcBGAYYCw/s1600/paranormal.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="255" data-original-width="787" height="204" src="https://4.bp.blogspot.com/-VPhFgJ45P8A/Wz5hLOvNIPI/AAAAAAAAHJg/VMiHTndoXD0AFie78UWtpHgiOPAReH48gCPcBGAYYCw/s640/paranormal.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Ocenę merytoryczną zacznę od zdecydowanie lżej inspirowaną wicca serią o Sabatach. Mam wrażenie że spora część tych filmów powstała pod wpływem książeczek z wydawnictwa Illuminatio. Seria o wiccańskich świętach nie zachwyca, ale i nie wywołuje zażenowania - jest bardzo "standardowa". Autorka mówi w nich o pochodzeniu święta (w tym świąt Ostara i Litha, więc mamy tu eklektyczne podejście - i takie jest w porządku), dalej mamy część "tabelkową" - jakich podczas danego dnia używać kolorów, kamieni i ziół, a na koniec dostajemy pewne propozycje celebracji czy zaklęć. Całość prezentuje się całkiem sympatycznie. Uwagę przykuwa jedynie wzmianka w filmie o Samhain o "rygorystycznej tradycji", wg której każda osoba z wioski musiała wynieść święty ogień na skraj pól i wzdłuż drogi - brzmi bardzo kategorycznie choć nie mamy informacji ani o miejscu, ani czasach obowiązywania takiego zwyczaju. W ogóle zastanowiłabym się, czy Samhain to Sabat ognia, ale to już bardziej kwestia osobistych interpretacji.</div>
<h4 style="clear: both; text-align: left;">
Wicca - religia czarownic</h4>
<div class="separator" style="clear: both;">
Przechodzimy teraz do meritum, czyli analizy filmu pt. "WICCA, czyli w co wierzą CZAROWNICE". Jeszcze dla zainteresowania dalszą lekturą dodaję screen spisu treści i lecimy! </div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-OjwegR3Hwxc/Wz5hLAhKiJI/AAAAAAAAHJc/E5dTNTkkRZ0tYZ1sEBoNozljsJazg3TbACPcBGAYYCw/s1600/paranormal3.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="318" data-original-width="775" height="260" src="https://4.bp.blogspot.com/-OjwegR3Hwxc/Wz5hLAhKiJI/AAAAAAAAHJc/E5dTNTkkRZ0tYZ1sEBoNozljsJazg3TbACPcBGAYYCw/s640/paranormal3.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Zwróćcie, proszę, uwagę że film został dodany na kanał ponad rok temu. Od tego czasu opisywana w filmie sytuacja dotycząca kowenów lub osób udzielających wiccańskiego szkolenia mogła się mocno zmienić.</div>
<h4 style="clear: both; text-align: left;">
Początki i historia </h4>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Na początku mamy informację o wiedźmach, sprawujących swój kult w ukryciu, aż nastał czas Gardnera. Co, jak wiadomo, niekoniecznie jest prawdą. Ale mniejsza. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Dalej klasycznie - inicjacja w New Forest, założenie Bricket Wood, inspiracja towarzystwami magicznymi i Crowleyem... I klops,w którym autorka twierdzi, że pierwszą książką wydaną przez Gardnera były "Prawa wiccańskie" napisane wspólnie z arcykapłanką. Co? Niby kiedy? Owszem, Gardner napisał coś takiego, jak Prawa, ale to było później i raczej na złość Doreen Valiente, niż ze współudziałem jakiejkolwiek kapłanki.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Później mamy wspomnienie Alexa Sandersa, z podkreśleniem jego ekscentryzmu i "celebryckiego" stylu życia. Autorka stawia tezę, że to on rozsławił Wicca na cały świat. Może szkoda, że mimo wszystko snie dopowiedziano o nim więcej niż to, że był showmanem, ale tu ewidentnie się czepiam. </div>
<h4 style="clear: both; text-align: left;">
Odmiany w worku</h4>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
W kolejnej części omawiane są odłamy wicca - z całym dobrodziejstwem stereotypowych błędów. Podczas opisu wicca gardneriańskiej widać w tle fragment filmu z rytuału, który przeprowadził kowen macierzysty moich arcykapłanów dla brytyjskiej telewizji. Taka tam ciekawostka ;) </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Dalej pada informacja o aleksandrianach, że są bardziej nowocześni a nagość nie jest obowiązkowa. Też tak mi się kiedyś wydawało... ale to zdecydowanie nieprawda. No i wicca aleksandriańsko-gardneriańska... jak wielokrotnie wspominałam, nie jest jednorodną tradycją i obecnie bardzo wiele kowenów w Europie ma "mieszane" pochodzenie. Myślę, że wyróżnianie tego nurtu jako osobnego, to raczej domena Amerykanów (choć mogę się mylić).</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
A dalej... Dalej mam problem, bo film skręca na tory, na których bardzo nie chciałam, by się znalazł. Bardzo amerykańskie tory. Takie "wrzućmy wszystko do jednego worka" tory. Dorzucamy więc do tradycyjnych wiccan odmiany eklektyczne: dianiczną, celtycką, eklektyczną (tą indywidualną, która występuje tu osobno, obok tradycji i kowenów eklektycznych), saksońską i... "solidary wicca" (? - Przejęzyczenie, mam nadzieję), której wyznawcy, według vlogerki, byli inicjowani w którejś z tradycji, lecz zdecydowali się na indywidualną praktykę. Nie znałam dotąd takiej definicji "solitary witch", bo inicjowani wiccanie są wiccanami, nawet jeśli nie praktykują chwilowo z kowenem, a czarownice nieinicjowane - mogą, m. in. uprawiać samotny eklektyzm, choć nie muszą. </div>
<h4 style="clear: both; text-align: left;">
Bogowie i kalendarz - błyszczą </h4>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
W części kolejnej poruszana jest kwestia Bogów - Bogini i Boga o tysiącu a zarazem o dwóch imionach. Pani Księżyca o 3 twarzach oraz Rogatym Władcy przedstawianego jako jelenia i Panu Słońca. Informacje merytorycznie jak najbardziej w porządku. Zgadzam się również z twierdzeniem, że, choć imiona Bóstw poznaje się po inicjacji, to również osoby nieinicjowane w tradycyjnym kowenie mogą mieć kontakt z Boginią i Bogiem Wicca na swój sposób.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
W porządku jest też część dotycząca Sabatów, choć nie podoba mi się używanie eklektycznych nazw takich jak Litha czy (o matko, znowu) <a href="http://wiccanski-krag.com/biblioteka-wicca/nie-mowcie-na-mnie-mabon/" target="_blank">Mabon</a>, które, jeśli dobrze słyszałam, autorka wypowiada "mabun" z akcentem na drugą sylabę i nie mam pojęcia dlaczego tak. Myślałam, że to przejęzyczenie, ale w tą forma konsekwentnie wraca. Poza tym sama zawartość tej części jest bardzo dobra. Może warto tylko dodać, że podział na Większe i Mniejsze Sabaty jest już dziś lekko archaiczny, ale nadal przez wielu utrzymywany. Uwaga o tym, że Esbaty są świętami, podczas których często używa się magii, też jak najbardziej słuszna.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Generalnie te dwie części uważam za zdecydowanie najlepsze w filmie. </div>
<h4 style="clear: both; text-align: left;">
Zasady - bez kontekstu</h4>
<div style="clear: both; text-align: left;">
Kolejna część mówi o zasadach, jakie obowiązują wiccan. Ale tutaj robi się jakiś misz-masz. Jest oczywiście Wiccańska Porada: "Jeśli nie krzywdzisz nikogo, czyń podług swej woli". Ale zaraz później pada informacja o Pouczeniu Bogini, które ma brzmieć: "Nie splam swoich największych ideałów i zawsze ku nim dąż. I niechaj więc zagości w tobie piękno, siła, moc, współczucie, honor, pokorą, wesele i cześć". Są to dwa niepowiązane ze sobą zdania z tekstu zwanego "Pouczeniem Bogini", ale są wyrwane z kontekstu. Nie mam też pojęcia czemu wybrano akurat te dwa i czemu tak je przetłumaczono. Żadna z tych "zasad" obowiązujących wiccan nie zostaje w filmie wyjaśniona, więc nie znamy na przykład interpretacji Porady według autorki, choć to mogłoby być ciekawe.<br />
<br />
Kolejną przedstawianą zasadą jest Prawo Trójpowrotu - i tu już komentarz jest, na szczęście obyło się też bez tłumaczenia go z pomocą "dobra i zła". Dalej jest zaś "13 celów czarownicy", które tutaj zyskują nazwę "kodeksu". Mam, jak wiele osób wie, olbrzymi problem z tymi wskazaniami i pewnie napisze kiedyś na ten temat szerszy artykuł, bo <a href="http://czarowniczo.blogspot.com/2012/02/trzynascie-celow-czarownicy.html" target="_blank">stary wpis </a>nie oddaje dokładnie moich myśli na ten temat. </div>
<h4 style="clear: both; text-align: left;">
Księgi, koweny, komplikacje </h4>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Część o Księdze Cieni jest... ech... trochę zagmatwana i myślę, że dla niektórych osób z zewnątrz może być nie do końca zrozumiała. Fajnie, że pojawią się informacja o tradycyjnej Księdze Cieni, przekazywanej w kowenach, bo po odmianach wicca z filmu nie liczyłam na to. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Pojawia się w końcu część dotycząca kowenu. Poza encyklopedyczną definicją pojawia się informacja, że kowen jest magiczną rodziną pełną miłości i zrozumienia. Cóż... tak by było idealnie, ale może nie zawsze się udać. Tym niemniej wszyscy chcielibyśmy, aby tak było w każdym kowenie, więc policzymy to filmowi na plus. Całość kończy się (nie do końca prawdziwą informacją), że istnieje jeden kowen w Warszawie i drugi - we Wrocławiu. W opisie filmu informacja ta została sprostowana, chociaż i to sprostowanie wymaga kolejnego sprostowania. Z drugiej strony, rozmawianie w takim kontekście o kowenach, to nieustanny ciąg sprostowań, bo sytuacja dynamicznie się zmienia.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
W podsumowaniu autorka deklaruje, że jest jej najbliżej do tradycyjnej, gardneriańskiej ścieżki lub też, być może dianicznej. Nie sposób się jednak nie odnieść do komentarza dotyczącego wiccańskich kowenów zwłaszcza w Polsce, który znalazł się w relacji na żywo kilka tygodni temu. </div>
<h4 style="clear: both; text-align: left;">
No i co to się porobiło... </h4>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
No i po prostu jest mi przykro. Znaczy trochę mi lepiej, kiedy myślę, że takie opinie padły w kontekście reklamy ("Można niby zacząć od kowenu, ale uważam, że mój kanał to najlepsze miejsce dla początkujących"), która jest dźwignią handlu. Jednak mówienie, że kowenu się potrzebuje tylko po to, żeby ktoś się nami opiekował i że to głupie - jest po prostu nieprawdą. Jednak nie będę się nad tym rozwodzić, bo zakładam, że moi Czytelnicy wiedzą ile i jak ważnych funkcji ma kowen (chyba, że nie - to temat na inny artykuł). Nie jest też prawdą, że do wszystkiego można dojść samemu. To znaczy w skali makro, dojście do Bóstwa, Absolutu na szczycie, do Oświecenia możliwe jest każdą ścieżką. Ale raczej nie dojdzie się samemu do wiccańskich misteriów. Prędzej sobie ktoś krzywdę zrobi.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
A potem usłyszałam, że polscy wiccanie mają "straszną spinę". Nie wiem, czego to miało dotyczyć. Zakładam, że tego, co zawsze, czyli oddzielania tradycyjnej wicca od eklektycznego czarostwa. I jak na codzień jestem wyluzowaną osobą, tak, owszem, spinam się, kiedy ktoś mi pokazuje kalosze i upiera się, że to sandałki. Ja wiem, że jedno i drugie to buty, ale jeśli upiera się, by ich nie rozróżniać, to się spinam. W każdym razie zaraz padł argument, że "uważają się za niewiadomo kogo", za "Bogów" i że prawie wszystkie koweny są jak sekty. Nie wiem, z czego pogląd taki wynika. Może autorka poznała takich wiccan albo taki kowen - jest to możliwe, bowiem struktura kowenu, niestety, umożliwia takie sytuacje. Ale żeby mówić, że polskie koweny są sektą i jak już, to lepiej szukać za granicą... ale i tak - ona nic nie mówi, żeby nie było na nią, jak ktoś zostanie omotany i pieniądze straci... </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Komentować nie będę, ale czuję złość i smutek i przykro mi zwyczajnie...</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Mam nadzieję, że takie opinie to tylko skutek zawiedzenia się kontaktem z jakimś pojedynczym, sekciarskim kowenem, albo kapłanami kreującymi się na guru. Życzę, żeby się to nikomu w przyszłości nie przydarzyło.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
A jeśli ktoś naprawdę uważa, że mam "straszną spinę", to zapraszam do Warszawy. Pierwszą kolejkę ja stawiam ;) </div>
<h4 style="clear: both; text-align: left;">
Podsumowując 2,5/6</h4>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Oczywiście, jeśli chodzi tylko o wiccańskie treści, a nie cały kanał! Materiał jest w dużej mierze poprawny, choć bardzo eklektyczny. Dobry na taki absolutny start i rozruch z pewnymi błędami, które się potem skoryguje, ewentualnie do pokazania komuś, czym się interesujemy. Laikowi łatwiej będzie obejrzeć 16 minut filmiku na YouTube niż przeczytać książkę. Jednak z tego poziomu startowego szybko się wychodzi, a materiał kanału przestaje wystarczać i trzeba zacząć zgłębiać na własną rękę. Dołączając do tego wyżej wspomniane błędy - osobom zainteresowanym tradycyjną wicca generalnie nie polecam.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
Sheilahttp://www.blogger.com/profile/14577922962412264616noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1503320524367549196.post-55855415861323966572018-06-21T19:02:00.003+02:002018-06-21T19:03:53.096+02:00Midsummer - cud odpowiedzialności <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-u0nt4lVxRVQ/WyvXxN45slI/AAAAAAAAG_k/lQCqpwc__Ac0cb5U4OIXcvchGsxHvo3_QCKgBGAs/s1600/IMG_20180621_183310.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://4.bp.blogspot.com/-u0nt4lVxRVQ/WyvXxN45slI/AAAAAAAAG_k/lQCqpwc__Ac0cb5U4OIXcvchGsxHvo3_QCKgBGAs/s640/IMG_20180621_183310.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Upał. Gorąc. Światło jasne, słońce wysoko, najwyżej. Niebo - błękitne i czyste.<br />
<a name='more'></a>Muzyki w słuchawkach nie włączam. Chcę słyszeć auta i tramwaje, strzępki rozmów. Uliczny grajek rozstawia sprzęt O, a ten koleś ma mecz na smartfonie. Trochę śmierdzi potem i kebabem.<br />
I jest mi <b>cudownie</b>.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-qv-WDCu2yrI/WyvX7w2p80I/AAAAAAAAG_s/K2FG6XSa2vMcp_3BLyqvLKwkZf5XQcFAACKgBGAs/s1600/IMG_20180621_180432.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1529" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-qv-WDCu2yrI/WyvX7w2p80I/AAAAAAAAG_s/K2FG6XSa2vMcp_3BLyqvLKwkZf5XQcFAACKgBGAs/s640/IMG_20180621_180432.jpg" width="610" /></a></div>
<h4>
Bycie sobą jest super</h4>
Jest bajecznie gorące Midsummer. Niby dopiero pierwszy dzień, a już środek lata. Jestem w centrum wielkiego miasta, mam 31 lat i ważę... tyle ile ważę. Czuję się fantastycznie, będąc sobą, w moim miejscu na Ziemi Jestem pogodzona sama ze sobą i w życiu nie chciałabym być kimś innym gdzieś indziej.<br />
Jest taki pęd, by być ładniejszym, szczuplejszym i na pewno młodszym. Bo przecież za naszych czasów, kiedy byliśmy piękni i młodzi, wszystko było lepiej. Rodzice pewnie nieraz Wam powtarzali, że "najlepszych przyjaciół poznaje się w liceum", albo że "studia to najlepszy czas w życiu". A ja wam powiadam: jak dla mnie to bujda<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-r5PD-hnsZQE/WyvYMnfiN6I/AAAAAAAAG_0/S77KdthJFIghPuEC1IcQYoZHcBVQIy9SwCKgBGAs/s1600/IMG_20180621_184226.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://4.bp.blogspot.com/-r5PD-hnsZQE/WyvYMnfiN6I/AAAAAAAAG_0/S77KdthJFIghPuEC1IcQYoZHcBVQIy9SwCKgBGAs/s640/IMG_20180621_184226.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: xx-small;">OK, tu chmury są, ale jak zaczęłam pisać to jeszcze ich nie było</span> </td></tr>
</tbody></table>
<h4>
Lekcja Połowy Lata </h4>
Jeśli dzisiejsze święto ma jakieś przesłanie, to jest nim <b>odpowiedzialność</b>. To w tym czasie Bogini nosząc ciążę staje się odpowiedzialna za dziecko, a Bóg przyjmując królewską koronę staje się odpowiedzialny za lud Bogini - za nas. A ja uwielbiam tę odpowiedzialność która jest bliźniaczą siostrą niezależności i uwielbiam odpowiedzialną siebie. Nigdy na wcześniejszym etapie życia nie czułam się sama ze sobą tak dobrze, jak teraz, mimo że wcale nie jest to czas wyłącznie beztroskiej sielanki.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-nb2ZHL_4Q3w/WyvYdlEl3rI/AAAAAAAAHAA/QKX98bgLc6YIGx--wumYJ8bCJjAzjJ95wCKgBGAs/s1600/IMG_20180621_183524.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://4.bp.blogspot.com/-nb2ZHL_4Q3w/WyvYdlEl3rI/AAAAAAAAHAA/QKX98bgLc6YIGx--wumYJ8bCJjAzjJ95wCKgBGAs/s640/IMG_20180621_183524.jpg" width="640" /></a></div>
<h4>
Konsekwencje = niezależność </h4>
Pracuję sama nad sobą i sama dla siebie. Pracuję nad przyjaźniami i nad swoim związkiem. Pracuję zawodowo, wiccańsko magicznie i osiągam na tych polach sukcesy. Sama podejmuję wszystkie decyzje. Te dobre i te... niezbyt dobre. Tymi dobrymi się chwalę, za te złe - obrywam. I bardzo, <b>bardzo</b> nie chciałabym cofnąć się do liceum czy na uczelnię i być zależna od rodziców, kaprysów profesorów, stypendium, kieszonkowego... Aż mnie dreszcz przeszedł!<br />
Jestem dzisiaj prawdziwą Czerwcową Królową. Jestem odpowiedzialna, ponieważ jestem niezależna.<br />
Jestem wolna.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-A1Dia3Pxcb4/WyvaBPZuB0I/AAAAAAAAHAY/DyZhmGj2TUEug35FnZSEjnfocDzN3-7awCKgBGAs/s1600/IMG_20180621_190011.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1301" data-original-width="1600" height="520" src="https://3.bp.blogspot.com/-A1Dia3Pxcb4/WyvaBPZuB0I/AAAAAAAAHAY/DyZhmGj2TUEug35FnZSEjnfocDzN3-7awCKgBGAs/s640/IMG_20180621_190011.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
PS. Wszystkie zdjęcia są mojego autorstwaSheilahttp://www.blogger.com/profile/14577922962412264616noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1503320524367549196.post-33674768760468713722018-01-29T21:32:00.001+01:002018-01-29T22:38:25.737+01:00Na łonie salonu <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-zMQA72Ro44Y/Wm-A5Foj7NI/AAAAAAAAFuE/at6STKJAupsQUHXFH_LBMd81UOKXJlcQQCLcBGAs/s1600/1024px-Doll_tor_stone_circle.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="681" data-original-width="1024" height="424" src="https://3.bp.blogspot.com/-zMQA72Ro44Y/Wm-A5Foj7NI/AAAAAAAAFuE/at6STKJAupsQUHXFH_LBMd81UOKXJlcQQCLcBGAs/s640/1024px-Doll_tor_stone_circle.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Postanowiłam napisać ten artykuł kiedy okazało się, że moje tłumaczenie na Facebooku zdecydowanie nie zmieści się w jednym poście. Chodzi oczywiście o tłumaczenie wszystkich zawiłości organizowania rytuałów w lesie. Wspomniałam <a href="https://czarowniczo.blogspot.com/2018/01/planowanie-poziom-zaawansowany.html" target="_blank">w poprzednim wpisie</a>, że organizowanie rytuałów wiccańskich na świeżym powietrzu nie jest najlepszym pomysłem... i wywołałam spore kontrowersje. No to już się ze wszystkiego tłumaczę.<br />
<blockquote class="tr_bq">
[...]sądziłam że wymaga to aż takiej organizacji. Bardziej wyobrażałam sobie sabat w lesie/na polanie gdzie zbierają się czarownice i świętują całą noc przy ognisku. [...] nie spodziewałam się że w Warszawie nie ma żadnego dużego lasu, który dałby odpowiednie schronienie.</blockquote>
- napisała Katarzyna - Kali. Szczerze mówiąc - nie dziwię się. Też sama kiedyś bym się nie spodziewała. Myślałam, że na tak dużym obszarze zawsze coś się jakoś znajdzie. Rzućmy więc okiem na topografię.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-zN3XUswYjbQ/Wm9un1WIXoI/AAAAAAAAFt0/xEy-JafP_0AY_rXJP4pgRwRgyCyyS4xyACLcBGAs/s1600/Wawa.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="620" data-original-width="734" height="540" src="https://1.bp.blogspot.com/-zN3XUswYjbQ/Wm9un1WIXoI/AAAAAAAAFt0/xEy-JafP_0AY_rXJP4pgRwRgyCyyS4xyACLcBGAs/s640/Wawa.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
Jak łatwo zauważyć, najbardziej zazielenionym terenem w Warszawie wydają się być... parki. Łazienki Królewskie czy Pola Mokotowskie to nie są dobre miejsca na rytuał. Są oczywiście laski na skrajach miasta, ale albo dojazd tam środkami masowego transportu jest co najmniej trudny (no bo albo cywilizacja, albo dzicz, zdecydujmy się), albo... i tak są to parki. Taki Las Kabacki czy poznańska (z moich dawnych okolic) Dębina to lasy jedynie z nazwy i mogą je udawać jedynie przed kimś, kto chyba nigdy w lesie nie był. Znacznie bliżej im do parków.<br />
<h4>
Dojazd, dochodzenie, donoszenie...</h4>
Wiem, że miejsca bezludne, albo prawie bezludne daje się znaleźć. Wiem, bo byłam kilkukrotnie gościem na rytuałach innych pogańskich grup. Jeden odbywał się nad rzeką w miejscu faktycznie odludnym, nad rzeką, ale trudno było się do niego dostać - w takim sensie, że podejście było mało wygodne. Z trudem wyobrażałam sobie, jak mogłabym donieść na taki rytuał wszystkie niezbędne narzędzia. To znaczy ok, narzędzia nie są niezbędne i można się obyć bez nich lub zaimprowizować je na miejscu. Jednak po coś one są, prawda? Często przywiązujemy się do nich i dzięki temu łatwiej nam wejść w odpowiedni nastrój i stan umysłu. Długo by jeszcze pisać, ale skupmy się na tym, że jeśli możemy sobie na to pozwolić, to lepiej je mieć, niż nie mieć. Niestety, dużo większy problem byłby, by z tymi narzędziami z rzeczonego rytuału wrócić. Powrót był jeszcze mniej wygodny, bo rzeka nieco wezbrała w ciągu kilku godzin. Dlaczego ja, młoda koza wspominam o takim drobiazgu? Bo wicca jest międzypokoleniowa.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-90IFQoItrH4/Wm-Esbki9bI/AAAAAAAAFu4/Z2tYH1FizAcku7KKkURsuPfAmcp0wRebQCLcBGAs/s1600/forest.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="853" data-original-width="1280" height="266" src="https://3.bp.blogspot.com/-90IFQoItrH4/Wm-Esbki9bI/AAAAAAAAFu4/Z2tYH1FizAcku7KKkURsuPfAmcp0wRebQCLcBGAs/s400/forest.jpeg" width="400" /></a></div>
<br />
Ja wiem, że w Polsce jeszcze tego nie widać, ale z czasem nawet czarownice się starzeją. Często praktykowałam i nadal praktykuję z ludźmi o pokolenie a nawet dwa pokolenia starszymi od siebie. Jestem też pewna, że więcej niż jedna osoba, z tych, z którymi dzieliłam krąg mogłyby być i moją prababką! W takiej sytuacji komfort dojechania, przejścia, odbycia rytuału w warunkach po prostu wygodnych jest nieoceniony. Zwłaszcza kiedy nestorzy chcą już spać, a młodzież - bawić się do rana. Do tego na dworze w taki Imbolc na przykład może być zimno. Stanowczo za zimno na wiccański rytuał.<br />
<h4>
Natrętne łaziki</h4>
No bo pamiętacie, że wiccańskie rytuały powinny odbywać się skyclad - na golasa. OD BIEDY w szatach rytualnych, przeznaczonych do tego celu. Jest wiele argumentów za takim rozwiązaniem, w tym jedno, najbardziej proste. Tak jest najwygodniej, bo to działa. Komfort w działaniu nago a nie w szacie (nie wspominając o kurtce) w rytuale wiccańskim jest kluczowy. Nie bez powodu ta tradycja utrzymuje się od Gardnera do dzisiaj. To po prostu działa. Gdyby nie działało, to byśmy to wyrzucili z naszej praktyki. Do tego nasze misteria są okryte tajemnicą. Nikt nie powinien więc nas widzieć ani słyszeć. Zderzenie z przypadkowymi wędkarzami, zbieraczami jagódek czy pijaczkami mogłoby zakończyć się tłumaczeniem "My z klubu buddystów... tfu! Nudystów!" - jak zauważyła Nefre<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-I5oBFE_ihGA/Wm-DWDh0q5I/AAAAAAAAFuo/Opr6ZtTQ4Hg00sgw_lv_smSFwDiavQMNACLcBGAs/s1600/wicker-man-1474744475.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="450" data-original-width="800" height="360" src="https://2.bp.blogspot.com/-I5oBFE_ihGA/Wm-DWDh0q5I/AAAAAAAAFuo/Opr6ZtTQ4Hg00sgw_lv_smSFwDiavQMNACLcBGAs/s640/wicker-man-1474744475.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Te panie mogą się czuć bezpiecznie - są w prywatnym ogrodzie... a poza tym - mają kostiumy od łokci do kolan!<br />
Kadr z filmu "Kult" (<i>The Wicker Man</i>, 1973 r.)</td></tr>
</tbody></table>
Tutaj zaczęło się główkowanie...<br />
<blockquote class="tr_bq">
A co ze strażą? może można by było postawić "na czatach" ze dwie osoby, które będą patrolować okolicę? Na tyle blisko by nikt nie mógł się przedrzeć i na tyle daleko by nic nie widzieć?</blockquote>
- pyta dalej Kali. Pomysł jest wart zastanowienia... ale już po chwili zaczynam widzieć w tym dziury. Jeśli tymi wartownikami mieliby być członkowie kowenu - odpada, bo tracą rytuał. Jeśli miałyby to być, jeśli dobrze zrozumiałam pomysł Kali, osoby spoza kowenu, to widzę tutaj kolejne problemy. Musiałyby to być osoby bardzo zaufane, żeby dopuścić je do wiedzy gdzie kowen dokładnie się spotyka i po co. I musiałyby ciągle krążyć, bo, jak rozumiem, jeśli rytuał jest w leśnej głuszy, to 2-3 wartowników "stacjonarnych" może nie wystarczyć, żeby widzieć teren ze wszystkich stron. No i trzeba się liczyć, że mogą przypadkiem, lub "przypadkiem" pomylić ścieżkę i jednak zbliżyć się do rytuału za bardzo. W ten sposób zamiast postronnego gapia, mamy swojego gapia. Różnica może i jest, ale nie wielka. Co prawda wiedźmy wiccańskie mają sposoby na chronienie swoich sekretów (co prawda podglądaczowi może się przy tym spalić mózg, oczy wyjść z orbit, a uszy zwiędnąć, ale ciiii...), ale skoro można unikać takiego ryzyka, to po co się na nie narażać?<br />
<h4>
Za gorąco, za zimno...</h4>
Kolejna sprawa o której wspomniałam, to pogoda. Nasz umiarkowany klimat nie za bardzo chce pod tym względem współpracować. Zbliża się Imbolc, a temperatura, którą mamy nocami na dworze nie zachęca do nagich eskapad. Pamiętajcie, że ostatnimi laty zimy i tak są wyjątkowo ciepłe, ale co by było, gdyby temperatura sięgnęła minus trzydziestu? A przecież i takie zimy mieliśmy niedawno. Ba, ostatnio przed pomysłem zrobienia beltane'owego grilla powstrzymał moją Rodzinkę grad, a wszyscy pewnie nadal ze wstrętem wzdrygają się na wspomnienie roku, kiedy jeszcze 2 tygodnie przed majówką wesoło naiwaniała śnieżyca. Pomijam już tutaj fakt, że przecież rozpadać się może w dowolnym momencie.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-N_e9QCs88gw/Wm-DItjPpII/AAAAAAAAFuk/bZp8sr3xgfYO5selS_nytPiV3cEzywomACLcBGAs/s1600/trees-3036255_1280.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="853" data-original-width="1280" height="266" src="https://2.bp.blogspot.com/-N_e9QCs88gw/Wm-DItjPpII/AAAAAAAAFuk/bZp8sr3xgfYO5selS_nytPiV3cEzywomACLcBGAs/s400/trees-3036255_1280.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Ładnie tu... ale rytuału to ja tu nie chcę mieć, brrr!</td></tr>
</tbody></table>
Z resztą nie tylko zła aura nam grozi. Jak już kiedyś pisałam, <a href="https://czarowniczo.blogspot.com/2016/12/natura-brzydka-i-grozna.html" target="_blank">Natura jest wredna</a> i groźna, i nie zawaha się, żeby utrudnić nam życie. Dlatego nasyła na nas również wszelkiego gatunki potwory latające i pełzające. Meszki, komary, mrówki, kleszcze, a nawet węże w niektórych okolicach. Lasy są też często mieszkaniem dla pajączków i ja wiem, że pajączki w naszych rejonach groźne nie są. Groźna za to może być arachnofobia, która wielu z nas towarzyszy w różnym stopniu. I jasne - można się wypryskać wszelkimi specyfikami, jednak w odpowiednim stężeniu komarów na metr powietrza to niewiele daje. Osoby, które siedzą na Wyspach za Małą Wodą pewnie już zdążyły zapomnieć, jak to jest (do dobrego człowiek szybko się przyzwyczaja), a jednak to bardzo uciążliwe. Wielu ludziom sama myśl o tym, że mogą zostać pokąsani przez meszki i komary, a kleszcze wbiją się im w skórę może być na tyle niekomfortowa, że utrudni skupienie na rytuale. Do tego wiele osób nie tyle boi się samych ukąszeń, co chorób roznoszonych za ich pośrednictwem i alergii na jad - a to już mogą być sprawy niebezpieczne. I jasne, że przy każdym wyjściu na dwór narażamy się na bycie dziabniętym, ale w mieście, zwłaszcza jak ktoś nie ma ogródka, jest na to znacznie mniejsza szansa niż w dziczy.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-J937a1kCcJ4/Wm-GGy8Y3uI/AAAAAAAAFvE/sBo7YKN31_4VlBTwh2PiRGPI9myJhiQvgCLcBGAs/s1600/Soulacroix%252C_Fr%25C3%25A9d%25C3%25A9ric_-_Spring.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="389" data-original-width="640" height="242" src="https://4.bp.blogspot.com/-J937a1kCcJ4/Wm-GGy8Y3uI/AAAAAAAAFvE/sBo7YKN31_4VlBTwh2PiRGPI9myJhiQvgCLcBGAs/s400/Soulacroix%252C_Fr%25C3%25A9d%25C3%25A9ric_-_Spring.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">One wcale nie pląsają! One odganiają owady!<br />
"Wiosna" - Frédéric Soulacroix</td></tr>
</tbody></table>
<h4>
Niech będzie po staremu</h4>
A jeśli to wszystko Was nie przekonuje, to niechaj przykładem będzie... tradycja.<br />
Jeśli poszukacie w internecie zdjęć kowenów czy znanych czarownic (np. Alexa Sandersa, on to się lubił fotografować...) to zobaczycie, że praktycznie wszystkie zdjęcia są inscenizowane w pomieszczeniach. Oczywiście, nie są to zdjęcia prawdziwych rytuałów, ale dają pewne pojęcie i mogą, moim zdaniem, być dobrym przykładem. Istnieją wywiady z pierwszymi wiccanami, którzy mówią o urządzaniu na czas rytuałów świątynie w swoich salonach. W reszcie - nawet Dziadek Gerald, mimo, że miał większość udziałów w klubie nudystów i tak wybudował na jego terenie "Chatkę czarownic" w której odbywały się rytuały kowenu Bricket Wood.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-3i5ySnwjVqE/Wm-Cng2gQFI/AAAAAAAAFuY/3ZGriqzIKBE45JDEXqt6MFssS5gtZ8DJQCLcBGAs/s1600/Witches_Hut_2006_side_view.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="768" data-original-width="1024" height="300" src="https://3.bp.blogspot.com/-3i5ySnwjVqE/Wm-Cng2gQFI/AAAAAAAAFuY/3ZGriqzIKBE45JDEXqt6MFssS5gtZ8DJQCLcBGAs/s400/Witches_Hut_2006_side_view.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zdjęcie "Chatki czarownic" - miejsca spotkań kowenu Bricket Wood z 2006 r.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Oczywiście - da się. Oczywiście, że się da zorganizować prawdziwy, pełnoprawny rytuał wiccański w publicznym lesie. Nawet w takim uczestniczyłam pewnego lata, ale to nie był najlepszy rytuał, w którym uczestniczyłam. Ze względów bezpieczeństwa byliśmy w szatach - moja jest czarna i dość gruba, więc się w niej roztapiałam, a i tak pożarły mnie komary. Cieszę się, że mam takie doświadczenie, ale nie do końca tak powinny odbywać się rytuały. To wymagało bardzo dużego zaangażowania i wysiłku, i pewnie gdyby nie mój kilkuletni już wtedy staż, co chwila bym się rozpraszała.<br />
<h4>
Na swoim najlepiej</h4>
Ja wiem, że to taka ładna wizja. Czarownice tańczące wokół ogniska i w ten sposób świętujące swoje Sabaty... problem w tym, że nie do końca prawdziwa. Takie rytuały są możliwe do zorganizowania - ale to trudne. Przeszkody i niedoskonałości takiego podejścia piętrzą się szybciej, niż się rozwiązują. A jako że czarownice są praktyczne, jeśli nie mamy swojego kawałka lasu, ani odgrodzonego płotem ogrodu, to praktyczniej jest jednak zorganizować rytuał w pomieszczeniu. Sucho, ciepło, wszystkie narzędzia pod ręką a mordercze stwory - na zewnątrz. I mamy komfort intymności - tutaj na pewno nikt nas nie będzie podglądał.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-MqZuI3CdltI/Wm-CEwKrOoI/AAAAAAAAFuQ/8llo2Iv1HqMR7Aq0azPKHKK-tc0U8vcnACLcBGAs/s1600/witches-dancing.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="742" data-original-width="1200" height="245" src="https://4.bp.blogspot.com/-MqZuI3CdltI/Wm-CEwKrOoI/AAAAAAAAFuQ/8llo2Iv1HqMR7Aq0azPKHKK-tc0U8vcnACLcBGAs/s400/witches-dancing.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">"Nimfy tańczące w rytm fletni Pana" - Joseph Tomanek</td></tr>
</tbody></table>
PS. I oczywiście zapraszam na Fanpage <a href="https://www.facebook.com/czarowniczo/" target="_blank">Bloga Czarowniczego na Facebooku</a>!Sheilahttp://www.blogger.com/profile/14577922962412264616noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1503320524367549196.post-34405038078062710682018-01-18T21:59:00.002+01:002018-01-19T06:44:33.657+01:00Planowanie - poziom zaawansowany<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-MrgtPmh0XUo/WmEKu3iyJYI/AAAAAAAAFtY/4dKTSInJ_WUI975Ma7XnhmKv4N185HBAwCLcBGAs/s1600/plan.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="685" data-original-width="1024" height="428" src="https://2.bp.blogspot.com/-MrgtPmh0XUo/WmEKu3iyJYI/AAAAAAAAFtY/4dKTSInJ_WUI975Ma7XnhmKv4N185HBAwCLcBGAs/s640/plan.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Wielu Czytelników zgodziło się, że potrzebują w swoim życiu więcej opowieści z arcykapłańskiego życia i perspektywy. Na pierwszy ogień opowiem Wam, jak się organizuje rytuały i jak to wygląda technicznie, ponieważ jest tutaj działają mroczne siły, o których nigdy byście nie pomyśleli...<br />
<a name='more'></a><br />
<h4>
Ustalenie odpowiedniego czasu</h4>
<b>OMG JAK JUŻ STRASZNIE PÓŹNO!</b><br />
Szybko, trzeba popatrzeć w kalendarz i napisać do wszystkich. Dowiedzieć się kto zjeżdża a kto nie. Zorganizować wszystkie szczegóły. Tak,tak, jak najszybciej trzeba popatrzeć w kalendarz.<br />
Hmm... najlepsza data to oczywiście najgorsza. Bo bo jeśli Przesilenie wypada 21 grudnia, to najlepszą datą jest piątek albo sobota 22-23 grudnia. Musi być weekend, bo jak się prowadzi "kowen w strukturze rozproszonej", jak mój, to jednak ważne, żeby się wszyscy zjechali. Czyli oczywiście, jak widać na pierwszy rzut oka, jest to również data najgorsza, bo Gwiazdka. Wszyscy jadą na Boże Narodzenie do domu rodzinnego, bo jak tu rodzinę w rodzinne święta zostawić (pal sześć, że każdemu w rodzinie choinka się z czym innym kojarzy).<br />
Taaaak, to najgorszy problem z terminem na Yule, a co śmieszniejsze, pojawia się niemal co roku. I niemal co roku najlepsze jest to samo rozwiązanie, które sprawdza się i przy innych okazjach. <b>To zróbmy tydzień wcześniej.</b> Genialne w swojej prostocie.<br />
A więc ustaliłam termin Yule na weekend, na sobotę 16 grudnia. Szkoda, że tak późno o tym pomyślałam!<br />
- Taki właśnie był mój tok myślowy, kiedy zaczęłam planować Yule. Była połowa września.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-c_79bfrP1H4/Wl-wDsYk9UI/AAAAAAAAFsg/5jKoD57YNe04znjaVf4_J7g8SkACHPf6wCLcBGAs/s1600/czas1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="893" data-original-width="1024" height="348" src="https://2.bp.blogspot.com/-c_79bfrP1H4/Wl-wDsYk9UI/AAAAAAAAFsg/5jKoD57YNe04znjaVf4_J7g8SkACHPf6wCLcBGAs/s400/czas1.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<h4>
Ustalenie odpowiedniego miejsca</h4>
Wiele osób wyobraża sobie, że znalezienie miejsca na rytuał jest banalnie proste. Wszak czarownice lubią przyrodę, przebywanie <b>na łonie Natury</b>, bliskość Matki Ziemi, więc rytuał może się odbyć na dworze, co nie? No... nie, nie bardzo.<br />
Po pierwsze rytuały wiccańskie powinny być skyclad, czyli uczestnicy rytuału są nadzy. Co może być pewnym problemem w grudniu w Warszawie i okolicach. A kowen z Bergen, to już w ogóle nie wiem, jak by sobie poradził... Inna sprawa, że rytuały wiccańskie powinny być tajne. W Warszawie trudno o miejsce w lesie, które na prawdę byłoby tajne i nie wymagało zdolności traperskich. Albo które by nie wymagały wyjazdu za miasto. Dokładając to, że w publicznym lesie nigdy się nie ma gwarancji świętego spokoju - można spokojnie odrzucić pomysł rytuałów na łonie natury bez kawałka prywatnej ziemi.<br />
<b>A więc w domu.</b> No dobra, nie mam domu. Mam mieszkanie. To znaczy mieszkam w mieszkaniu. Które dzielę z inną osobą. Mieszkanie składające się z pokoju i kuchni, bo łazienka jest tak mała, że wpada w margines błędu. No, to u mnie odpada. Na szczęście ma się znajomych i przyjaciół. Namawiam więc znajomego, na szczęście wiccanina, opowiadam co i jak, no i się zgadza nas ugościć. Gdyby sytuacja była inna, pewnie trzeba by było coś wynająć.<br />
No, to mamy miejsce na Yule. Jest październik.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-_4_mAtrGuIk/Wl-we1DidXI/AAAAAAAAFsk/m9_ZLaUIcrU6bf49A1HHRmdcJ4ypFeXZACLcBGAs/s1600/map.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1382" data-original-width="1600" height="345" src="https://1.bp.blogspot.com/-_4_mAtrGuIk/Wl-we1DidXI/AAAAAAAAFsk/m9_ZLaUIcrU6bf49A1HHRmdcJ4ypFeXZACLcBGAs/s400/map.JPG" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<h4>
Zbierzmy się wszyscy wraz</h4>
Trzeba porobić plany - kto przyjedzie, a kto nie, na jak długo...<br />
Tym razem rytuał odbędzie się w Polsce - możemy w takim wypadku zacząć się naradzać kto, co i jak <b>zaledwie miesiąc wcześniej</b>. Jeśli świętujemy gdzieś za granicą - bilety kupujemy czasem nawet pół roku wcześniej. Do dat trzeba dookreślić godziny.<br />
Oczywiście z góry zakładam, że wszyscy przyjadą. Ale czasem zdarza się, że ktoś z nas spędza święta z innym kowenem z naszej Rodziny. Trzeba to obgadać.<br />
Kto będzie, kto będzie gdzie indziej, kogo zaprosić (bo i czasem się zapraszamy z innymi wiccanami). No i logistyka.<br />
Jak się spotkać? Kto będzie nocował? U kogo? I jak ich wszystkich nakarmić? Jeśli jemy razem tyko jedną kolację, wystarczy, że zamówimy pizzę. Gdy jednak spędzamy razem cały weekend, robimy dyżury w kuchni.<br />
No i oczywiście - kto co będzie robił w rytuale?<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-jPx3Qv7x4CM/Wl-vgNHpeuI/AAAAAAAAFsY/jtlEoHdtAEYZW7jnAJTOo67lZOqFeiDlwCLcBGAs/s1600/slavic.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="866" data-original-width="1600" height="345" src="https://3.bp.blogspot.com/-jPx3Qv7x4CM/Wl-vgNHpeuI/AAAAAAAAFsY/jtlEoHdtAEYZW7jnAJTOo67lZOqFeiDlwCLcBGAs/s640/slavic.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<h4>
Rozpiski, gadżety, złośliwe maile...</h4>
Na rytuał trzeba przygotować "rozpiskę", tudzież "skrypt". Wyglądem przypomina on z grubsza dramat - pamiętacie, jak czytaliście "Antygonę" albo "Hamleta" w szkole? To to wygląda podobnie. Każdy ma swój tekst, albo tytuł tekstu (jeśli jest wszystkim znany), opisy są i didaskalia... pewnie połowa nie potrzebna, bo i tak wszyscy znają rdzeń rytuału, ale na wszelki - lepiej taki skrypt mieć. Samo stworzenie takiego cuda może przyprawiać o ból głowy. Zwłaszcza w młodym kowenie, kiedy trzeba bardzo uważać komu <b>jaką rolę się daje i po co... </b>ale to samo w sobie jest materiałem na inny artykuł o arcykapłańskich bolączkach.<br />
Oczywiście, każdy Sabat ma swoją specyfikę. Sprawia to, że każdy rytuał może wymagać pewnego zestawu dodatkowych akcesoriów, typu złoty płaszcz albo czarny kociołek.<br />
Po rozpisaniu kto co robi i w którym momencie - taką rozpiskę trzeba do wszystkich rozesłać. I rozsyłam pod koniec listopada.<br />
Tydzień później - telefon: "Sheeeilaaa... a czemu nie rozesłałaś jeszcze rozpiski? Przecież mówiłaś, że ją skończyłaś?"<br />
Cholera... Jak to nie wysłałam? Przecież wysłałam. Sprawdzam folder wysłanych - no przecież, że wysłałam. A teraz jestem z dala od komputera. Na szczęście mój świeżo upieczony arcykapłan jest megaogarnięty i udało mu się rozesłać maila prawidłowo, czym poprawił mojego złośliwego, niedostarczonego maila. Do rytuału jeszcze ponad 2 tygodnie. Uff...<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-bbRT8X8vJ1Q/WmEHeHlypBI/AAAAAAAAFs4/Fnc2VcKg--wObOMVNDybirehOtxQuOSZwCLcBGAs/s1600/poetry.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="750" data-original-width="999" height="300" src="https://3.bp.blogspot.com/-bbRT8X8vJ1Q/WmEHeHlypBI/AAAAAAAAFs4/Fnc2VcKg--wObOMVNDybirehOtxQuOSZwCLcBGAs/s400/poetry.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<h4>
Sabatu magiczny czas...</h4>
No i w końcu przychodzi czas Sabatu. Ktoś zapomniał tekstu, a ktoś jest spóźniony - normalka. Trzeba ogarniać ludzi, przedmioty, czas i jedzenie...<br />
Jest takie ładne powiedzenie po angielsku, że to jest jak "herding kittens" - <b>wypasanie kociąt</b>. Spróbujcie kocięta zagnać do zagrody - powodzenia.<br />
Na szczęście, jest to już inna historia - opowieść na inną okazję.<br />
I na szczęście na Imbolc jadę na gotowe.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-tFOeaob83rI/WmEH9UbPjxI/AAAAAAAAFtA/1ofkUi0uuf8dQu6fy-qWRTwO3VxLGgiewCLcBGAs/s1600/kittens.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="890" data-original-width="1600" height="354" src="https://4.bp.blogspot.com/-tFOeaob83rI/WmEH9UbPjxI/AAAAAAAAFtA/1ofkUi0uuf8dQu6fy-qWRTwO3VxLGgiewCLcBGAs/s640/kittens.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
PS. Oczywiście jak zawsze, zapraszam do polubienia <a href="https://www.facebook.com/czarowniczo/" target="_blank">FanPage bloga Czarowniczego na Facebooku</a>!Sheilahttp://www.blogger.com/profile/14577922962412264616noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1503320524367549196.post-32036554035274805442018-01-15T21:33:00.001+01:002018-01-15T21:34:58.328+01:00Aukcja dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy - ciągle trwa!Spojrzałam ostatnio do swojej szkatuły z biżuterią - tą magiczną i tą zupełnie zwyczajną. I wtedy zobaczyłam <a href="http://aukcje.wosp.org.pl/wisiorek-sheili-triquetra-moc-trzech-wicca-i5952313" target="_blank">to stare cudeńko</a>.<br />
Otóż od ponad 10 lat (a raczej już dobrych kilkanaście, sama już dobrze nie pamiętam) mam pewien drobiazg. Nie jest on ze szlachetnego kruszcu, prawdę mówiąc sama nie wiem z jakiego jest metalu (prawdopodobnie to stop cynku). Mimo to przez przez wiele lat towarzyszył mi na wiccańskiej ścieżce, nim jeszcze dokładnie na nią weszłam. To było lata, nim poznałam swoich arcykapłanów, o kowenie mogłam tylko marzyć. Wtedy o tradycji Wicca czytałam w internecie z wypiekami na twarzy.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<img border="0" data-original-height="1407" data-original-width="1600" height="350" src="https://3.bp.blogspot.com/-ZAbID403TCM/WlvClrGQpYI/AAAAAAAAFrs/G7FgkEakPYw97_HVnS4Gzp3eKQnJBxbXACLcBGAs/s400/wisiorek3.jpg" width="400" /></div>
<br />
Na festynie historycznym pewien pan sprzedawał takie unikatowe cudeńka właśnie. Byłam młodą dziewczyną, mieszkałam z rodzicami i nie chciałam kupować sobie pentakla. To znaczy chciałam, ale bałam się, że będzie zbyt kontrowersyjny, że wywołam jakąś awanturę, albo przynajmniej niekończące się dyskusje, że już kompletnie mi odbiło.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/8/86/Pentagram_(endless_knot).png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="512" data-original-width="512" height="200" src="https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/8/86/Pentagram_(endless_knot).png" width="200" /></a><a href="https://3.bp.blogspot.com/-1ajXSGn-Vvs/WlvEUeI4mfI/AAAAAAAAFr4/xUrloiTXboQrC3MvEi3PHFAyacoL20DUACLcBGAs/s1600/Triquetra-circle-interlaced.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="292" data-original-width="300" height="193" src="https://3.bp.blogspot.com/-1ajXSGn-Vvs/WlvEUeI4mfI/AAAAAAAAFr4/xUrloiTXboQrC3MvEi3PHFAyacoL20DUACLcBGAs/s200/Triquetra-circle-interlaced.jpg" width="200" /></a></div>
<br />
Swoją drogą pentakl zawsze wydawał mi się trochę... oklepany? Wicca w końcu nie utożsamia się wyłącznie z jednym symbolem, a wszystkie znane mi (wówczas głównie z internetu) czarownice albo już miały pentakl, albo właśnie o takim marzyły. Nie miałam więc nic przeciwko, aby nosić trykwetrę. Przeplatający się nieskończenie potrójny węzeł kojarzony z <a href="http://czarowniczo.blogspot.com/2015/04/moc-trzech.html" target="_blank">Magią Trójek</a> - Potrójną Boginią, trzema wymiarami, trzema aspektami człowieka: ciałem, umysłem i duszą, w reszcie, z <a href="http://czarowniczo.blogspot.com/2014/09/wierzac-w-powroty.html" target="_blank">Prawem Trójpowrotu</a>. Wydawała mi się IDEALNYM symbolem na początek mojej wiccańskiej drogi, a byłam już wtedy pewna, że chcę nią podążać. I faktycznie, nosiłam ją przez szereg lat.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-zKyGR6BonOs/Wl0I319yfCI/AAAAAAAAFsI/gx24UFD1nugZ1e2AxS3lE2I3Pkru93mkwCLcBGAs/s1600/2009.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="453" data-original-width="604" height="300" src="https://1.bp.blogspot.com/-zKyGR6BonOs/Wl0I319yfCI/AAAAAAAAFsI/gx24UFD1nugZ1e2AxS3lE2I3Pkru93mkwCLcBGAs/s400/2009.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: xx-small;">2009 rok - ależ byłam wtedy młoda! Już wtedy miałam tę trykwetrę od dłuższego czasu</span></td></tr>
</tbody></table>
Od tamtego momentu minęło wiele lat. Aż łezka się w oku kręci, kiedy sobie o tym wspominam!<br />
Dziś sama jestem arcykapłanką i prowadzę kowen. Dzisiaj sama jestem autorką bloga, prowadzę <a href="https://www.facebook.com/czarowniczo/" target="_blank">FanPage</a>, współtworzę stronę "Wiccański Krąg". Na pewno wiecie też, że organizuję różne wydarzenia dla innych czarownic i magów - spotkania, warsztaty i konferencje.<br />
I czasami, po cichutku, mam nadzieję, że komuś moja działalność pomaga tak, jak ja czerpałam wiedzę od innych, starszych stażem czarownic w necie.<br />
Kiedy więc zobaczyłam ponownie ten wisior z symbolem potrójnego węzła uznałam, że powinien już mnie opuścić i iść w świat. Pomyślałam, że czas przekazać go komuś innemu. Osobie, którą symbol Magicznych Trójc, będzie prowadził dalszą drogą, tak jak kiedyś prowadził mnie. Że chciałabym, by ponownie stał się amuletem, przypominającym o wiccańskiej bądź magicznej ścieżce.<br />
Żal jednak z pamiątką rozstawać się ot tak. Poza tym, komu konkretnie mogłabym go dać?<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-AsxH--gQo3k/WlvClIOs9_I/AAAAAAAAFro/b07t0DG4MQ46GTuxhWwA1zlw6fDAHrNhgCLcBGAs/s1600/wisiorek2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://4.bp.blogspot.com/-AsxH--gQo3k/WlvClIOs9_I/AAAAAAAAFro/b07t0DG4MQ46GTuxhWwA1zlw6fDAHrNhgCLcBGAs/s400/wisiorek2.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
Szybko przyszło olśnienie. W styczniu mamy przecież genialne święto otwartych serc i jedności wszystkich Polaków i nie tylko. Jak więc nie przekazać datku dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy?<br />
<a href="http://aukcje.wosp.org.pl/wisiorek-sheili-triquetra-moc-trzech-wicca-i5952313" target="_blank">Tak więc zdecydowałam się wystawić mój wisiorek z trykwetrą na aukcji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.</a><br />
Cieszę się, że moja trykwetra będzie mogła być drogowskazem dla kolejnej młodej czarownicy. Cieszę się tym bardziej, że pieniądze z jej sprzedaży zostaną przekazane na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy, co oznacza, że puszczenie wisiorka w obieg przyniesie światu wiele korzyści na raz.<br />
Co prawda w niedzielę mieliśmy już Wielki Finał i Światełko Do Nieba już poszło, ale aukcje dla WOŚP jeszcze trwają. Aby licytować wisiorek macie jeszcze 10 dni.<br />
Wszystkim, którzy już udostępnili informację o aukcji lub wzięli w niej udział - serdecznie dziękuję. Jesteście niesamowici!<br />
Cena była podbijana już kilkadziesiąt razy! W chwili publikacji wpisu cena przekroczyła cenę minimalną ponad dziesięciokrotnie!<br />
Już przeszliście moje najśmielsze marzenia.<br />
Życzę sobie i nam wszystkim, aby WOŚP pobiła zeszłoroczny rekord (jak co roku).<br />
Powodzenia na aukcji!<br />
<br />Sheilahttp://www.blogger.com/profile/14577922962412264616noreply@blogger.com0