12 stycznia 2020

Zmiany! NARESZCIE! 2019/2020


Jak co roku w styczniu wypada zebrać podsumowanie całego poprzedniego roku.
Rok 2019 był... wow... istną jazdą bez trzymanki. I to w pewien sposób podwójną, ale to już wszystko Wam po kolei opiszę...


W ubiegłym roku na blogu pojawiły się zaledwie 4 wpisy. Bardzo żałuję, że tak mało. Niestety, tak wyglądała moja organizacja czasu i stany mojego umysłu, że nie udało się inaczej. Nie będę Wam obiecywać, że w tym roku będzie inaczej, bo ile razy można, już chyba całkiem straciłam w tym wiarygodność. Mimo to będę się starać.
Niewiele też, niestety, udało mi się opublikować na Wiccańskim Kręgu. W ogóle całej ekipie nie udało się opublikować zbyt wiele w tym roku. Za wszystko obwiniam BDP, ale o tym później.
To, że nie będę niczego obiecywać, to nie znaczy, że nie chcę, żeby było lepiej.


WSG i streamy

Wiele się działo w tym roku, zwłaszcza w jego pierwszej połowie.
W dniach 8-10 lutego odbyły się warsztaty Wicca Study Group, o czym pisałam również na blogu. Uważam, że to była bardzo udana impreza... Tak mi się przynajmniej wydaje, bo było trochę mało informacji zwrotnych! Mam jednak nadzieję, że wszystkim się podobało, bo myślimy o kolejnej edycji WSG w kolejnych latach.

Część ekipy organizatorów czekających na początek WSG
Pod koniec zimy, za namową przyjaciół z redakcji, zaczęłam realizować streamy, zwane też live'ami - nagrania na żywo, podczas których widzowie mogą zadawać pytania i rozmawiać z prowadzącym. Inicjatywa szybko rozkwitła na YouTube (gdzie na naszym kanale możecie obejrzeć archiwalne nagrania), swoje streamy poprowadziły też Agni i Nefrestim. Zdajemy sobie sprawę, że to amatorsko wyglądające początki, ale, hej, od czegoś trzeba zacząć.

Zmiany w Internecie

Wiosną też, przez kilka tygodni, na fanpage'u pojawiał się cykl "Filmowa Sobota". Były to linki do różnych wiccańskich, dobrych jakościowo filmów na YouTube. Zastanawiałam się ostatnio, jak to wskrzesić, bo uważam ,ze to była fajna inicjatywa. Czy chcielibyście playlistę na YT? Kolejna filmy? Może chcielibyście zobaczyć nie tylko wiccańskie, ale i inne magiczne filmy? Chętnie z Wami pogadam na ten temat na mojej stronie na Facebooku.
I kolejna rzecz, która miała miejsce wiosną - zaczęliśmy z ekipą prowadzić Instagram Wiccańskiego Kręgu, na razie nie ma na nim dużo zdjęć, ale to nadal "work in progress", więc zachęcam, aby nas śledzić - to nam daje motywację do częstych aktualizacji!


Zdecydowaną większość roku zajął mi (i całej ekipie WK) BDP. Bardzo Duży Projekt. Serio BARDZO DUŻY Projekt. Niestety, tutaj nie mogę o tym pisać, bo Bardzo Duży Projekt  był wiccański, wewnętrzny, więc sami rozumiecie, że nie bardzo mogę więcej napisać. Poza tym, że był Bardzo Duży, Bardzo Ważny i Bardzo Odpowiedzialny. I bardzo, bardzo męczący. Na szczęście zakończył się pełnym sukcesem. Przynajmniej tam nam mówili nasi goście. Zakończył się, pieczątka została podbita, sztafeta przekazana. I w zasadzie wszystko, co mogę Wam napisać. Wiem, że to wygląda jak szczucie, ale mam nadzieję, że dzięki temu zrozumiecie, jak BDP był dla mnie i dla WK ważny i jak wiele naszego czasu i energii pochłonął. Chociaż myślę, że tak w sumie i tak nie do końca sobie to wyobrażacie... To było straszne.... serio...


Po BDP chciałam wrócić do swojego zwykłego funkcjonowania. Wiecie... fanpage, wpisy, tłumaczenia, streamy, książki... ale tak się nie stało. Mój udział w BDP bardzo mnie wyssał z energii... nie, że mi się nie podobało, co to, co nie! Ale organizm i mózg były przeciążone. Miałam je odciążyć łażeniem po Karkonoszach... ale efekt był taki, że w zasadzie chorowałam przez dobry miesiąc i aż do późnej jesieni nie doprowadziłam się do psychicznej równowagi. Nie spodziewałam się tego i mam nadzieję, że w przyszłości uda mi się lepiej zarządzać moim czasem, ciałem i relaksem. Inna sprawa, że BDP raczej się już nie powtórzy...

Wodospad Kamieńczyka - archiwum rodzinne

Bardzo zły rok...

Natomiast prywatnie... tu jest gorzej. Po podsumowaniu sobie tego roku i zrobieniu uczciwego rachunku sumienia, prywatnie dla mnie ten rok był dla mnie w dużej mierze czasem zmarnowanym. Nie, nie z żadnej przyczyny, poza własną. Sama ten czas oddałam walkowerem. Po prostu przeciekł mi przez palce. Pomyliłam kilka pojęć. Wybierałam złe sposoby na relaks, odbierałam sobie czas, który mogłam poświęcić na produktywne działanie. Myślałam, że poświęcając ciało daję miejsce psychice, a to nie do końca tak działało. W pewnym momencie zatrzymałam się i spojrzałam wstecz i zdałam sobie sprawę z tego, że choć chciałam się poruszać, to utknęłam w miejscu. Ale z drugiej strony mi pomogło w dojściu do odpowiednich wniosków. Ten rok nie będzie wyglądał, jak poprzedni. Wiele rzeczy zmieniłam na przestrzeni ostatnich tygodni. Między innymi dzięki temu do Was teraz piszę. I mam nadzieję, że wiele się jeszcze zmieni - ciężko nad tym pracuję. Trzymajcie za mnie kciuki... bo dzięki temu, będę mogła częściej dla Was pisać i częściej się z Wami kontaktować. No i już czuję się lepiej i funkcjonuję lepiej od paru tygodni, więc trzymajcie za mnie kciuki.

Weekend nad Zegrzem. Zdjęcie relaksacyjne... bo tak

Plany na przyszłość - niezbyt zdecydowane...

Oczywiście chciałabym więcej w tym roku publikować. Mam nawet mały plan, jak to osiągnąć. Chciałabym, żeby na blogu pojawiało się więcej materiałów autorskich i krótkich wpisów z szybkimi refleksjami, które mogłyby pojawiać się częściej. W takim wypadku pewnie na WK publikowałabym częściej tłumaczenia lub skupiłabym się na innej pracy dla redakcji - np. pracy redakcyjnej lub jako-tako korektorskiej. Chciałabym też, żeby pojawiało się więcej recenzji, zwłaszcza, że jest coraz więcej szalenie ciekawych materiałów, godnych mojego komentarza, w Internecie, na Youtube i nie tylko. Niestety, recenzje mają to do siebie, że powstają długo - zwłaszcza te książkowe. Zastanowię się jeszcze jak to zrobić, żebyście mieli szansę mnie do tego motywować ;)

I na tym na razie kończę refleksje z przełomu dziesięcioleci. Oby lata dwudzieste przyniosło nam wiele ciekawych wrażeń, wiele planów i jeszcze więcej sukcesów. Mam na ten i na kolejne lata wiele planów i jeszcze więcej energii. Trzymajcie za mnie kciuki, że wszystko układało się dobrze. Lepiej, coraz lepiej.
I mam nadzieję, że będziemy się widzieć (i czytać) przez cały kolejny rok 2020.
Do zobaczenia!

0 komentarze:

Prześlij komentarz