25 marca 2015

Równonoc zaćmiona

Minął czas Równonocy, Dzień przegonił swoją długością Noc.
Bogini ponownie spotkała się z Bogiem.
Nowe życie się poczyna, życie wzrasta, odradza się.

Ta Równonoc była wyjątkowa pod wieloma względami. Wiele obumarło, odrodziło się na nowo.
Księżyc przysłonił Słońce, niebo, choć zasnute chmurami, to pociemniało, przedpołudnie zmieniło się w zmierzch. Popołudnie zaś stało się niemal jak letni dzień, słoneczne i gorące, zwiastun nadchodzących ciepłych dni.

Jest coś pięknego, mistycznego i tajemniczego, kiedy Księżyc spotyka się ze Słońcem. To zupełnie jakby Bogini całowała Boga. Zwłaszcza w taki dzień, jak ten, kiedy młody i silny Rogaty Pan Lasów, po wielu dniach gonitwy, zdobywa w końcu względy Młodej Bogini. Panna staje się Matką i, choć ziarno zostało zasiane, to Bóg na razie jeszcze odchodzi. Powraca w dzicz.
Po zaćmieniu Słońce i Księżyc ponownie rozchodzą się na długi czas.

Wraz z przyjściem wiosny nastąpiło nowe. Nowe życie, nowy etap, nowa podróż. Rozpostarło się wiele nowych możliwości nauki. Pewnie będzie ona czasem ciężka, ale zawsze satysfakcjonująca i wydająca owoce, jeśli tylko się do niej podejdzie odpowiedzialnie i wytrwale. Coś tam już o tym wiem.

Wiele było przy tym stresu, ale wszystko powiodło się i wyszło na prawdę bardzo dobrze.
I choć Wiosna, zaraz po swoim pojawieniu się, nastraszyła trochę Warszawę mrozem i śniegiem, to wygląda na to, że zostanie z nami na dłużej.
Tak, jak zmiany po zaćmieniu i rytuałach, które zostaną z nami, mam nadzieję na wiele lat.


PS. Więcej wiosennych zdjęć na facebookowej stronie Czarowniczego Bloga!

0 komentarze:

Prześlij komentarz