20 kwietnia 2016

Godność i pamięć

Takie żonkile na marynarkę czy kurtkę można było dostać na ulicach Warszawy.
Wczoraj była kolejna, już 73. rocznica powstania w Getcie Warszawskim. Chciałam wspomnieć o tym na Facebooku, ale kiedy zabrałam się do myślenia o tym i pisania, wyszło coś więcej, niż krótkie wspomnienie w komentarzu. I dobrze, bo temat zasługuje na więcej.

Inny

Bo widzicie, to Powstanie było inne niż wszystkie inne. Nie miało szans powodzenia - nigdy. I sami powstańcy również o tym wiedzieli, bo przecież zaszczuci, zamknięci, wyklęci za swoją inność nigdy nie mieli żadnych szans w starciu z wielką machiną nienawiści i przemocy. Pomyślcie przez chwilę, jak wielka siła jest w nienawiści wobec inności. Do czego zdolni są napędzeni nienawiścią ludzie, przeciw - no właśnie - tym innym, tym dziwnym, tym spoza. Łatwo odczłowieczyć takiego Innego. Nie widzieć w Innym takiej samej istoty, jak my. O ile łatwiej wyrządzić wtedy krzywdę takiemu Innemu - już nie człowiekowi, ale dzikiemu, małpie, przedmiotowi.
A przecież wiem, że wielu z Was, moi Czytelnicy, też jest Innymi. Ma inne poglądy, inną religię, inne spojrzenie na świat. Ale wszystkich nas, ludzi takich samych czy innych, łączy to samo pragnienie wolności i godności

Godność człowieka

I właśnie stąd to Powstanie. Kiedy odbierze się ludziom wszystko, jedyne, czego jeszcze można bronić to godność. Powstańcy z getta nie mieli szans, ale nie chcieli umierać z podkulonymi ogonami. Nie chcieli być małpami, przedmiotami - woleli zginąć z bronią w ręce. Chcieli godnego traktowania albo chociaż - godnej śmierci. Tylko na ile śmierć może być godna? Czym jest godne życie? Czasem, na szczęście nieczęsto, ale zdarzyć się nam może decydowanie o śmierci lub o życiu - swoich lub innych. I zawsze każda decyzja będzie zła, bowiem sporu między godnością i prawem do życia, a godnością i prawem do wolności i wyboru nie da się rozstrzygnąć jednoznacznie i do końca. A tak łatwo przychodzi nam w dyskusjach decydować, kto powinien walczyć, a kto uciekać, kto żyć, a kogo zabić, kto swój, a kto wróg.

Pamięć o nienawiści

A wszystko to z nienawiści. Może to i bardzo chrześcijańskie, ale o ile więcej daje podejście do drugiej osoby z miłością. Albo chociaż szacunkiem, z poważaniem, jakie jest należne każdemu człowiekowi z samego faktu, że jest ludzką istotą. Z szacunkiem, który jest należny każdej istocie rozumnej, w końcu - z szacunkiem, który należy się każdej żywej istocie, każdej emanacji i wcieleniu Boskości. Nie musimy od razu pałać uczuciem do wszystkich. Zachowajmy rozsądek i bądźmy fair. Nie pozwólmy, by rozprzestrzeniała się nienawiść, która tak łatwo dzisiaj znajduje pożywki na ulicy, w gazetach, w internecie. 
Pamiętajmy, co nienawiść jest zdolna uczynić, co zrobiła niecałe 80 lat temu.
Pamiętajmy o tych, którzy się jej nie poddają.

Mural Marka Edelmana wykonany przez Dariusza Paczkowskiego, znajduje się w Warszawie na Muranowie, przy skrzyżowaniu ulic Miłej i Karmelickiej.

0 komentarze:

Prześlij komentarz