26 kwietnia 2016

Natura odzyska swoje


Jakoś ostatnio wspominkowo się zrobiło na Blogu Czarowniczym. Dzisiaj ponownie oglądam się za siebie i, wyciągając wnioski, spoglądam w przyszłość. Bo dokładnie 30 lat temu ludzka chciwość doprowadziła do nuklearnej katastrofy - wybuchu elektrowni w Czernobylu.

Razem, czy przeciw sobie?


Jestem przeciwna demonizowaniu energii otrzymywanej w elektrowniach jądrowych. Póki co, cała nasza wiedza wskazuje, że jest to jeden z najczystszych i najbardziej efektywnych sposobów pozyskiwania energii cieplnej i elektrycznej. Natura i ewolucja wyposażyły nas we wspaniałe umysły, które pozwalają nam poskromić moc zawartą w jądrach atomu i wykorzystać na swoją korzyść - tak, jak niegdyś opanowaliśmy moce elektryczności, pary, nawet ognia. Jestem co prawda świadoma, że każda nasza ingerencja w otoczenie przekształca je, ale nie uważam tego, za jakiś ludzki niedostatek. Czyż mrówki nie zmieniają runa, budując mrowiska? Czyż niedźwiedź nie łowi ryb z jeziora?
Tak modny jest ostatnio trend 'ekologiczny', który zamiast umiejscawiać człowieka w Naturze stawia go niejako obok niej, lub nawet pod nią. Niegdyś wmawiano nam, że jesteśmy panami Ziemi, że mamy sobie czynić ją poddaną, a dziś wahadło wychyla się w drugą stronę, starając się człowieka przedstawić, jako istotę od Natury gorszą, tak, jakbyśmy nie byli jej częścią.

Skutki i konsekwencje

Jednak 30 lat temu popełniono olbrzymi błąd. Człowiek po raz kolejny postawił się nad Naturą, eksperymentując z siłami, które ledwie rozumiał. Eksperyment ten, test, który w innym przypadku zaliczono by do rutynowych, okazał się dosłownie koszmarny w skutkach. Nigdy przedtem ani potem nie było takiej katastrofy i miejmy nadzieję, że nigdy nic podobnego się nie powtórzy.
Osobiście nie uważam jednak, by należało się bać elektrowni jądrowych, czy innych technologii, będących owocem naszych genialnych umysłów. Mimo to musimy się bronić przed swoją pychą, zawsze zachowywać środki bezpieczeństwa i sprawdzać, po dwakroć, trzykroć i więcej, jakie skutki dla naszego otoczenia będą miały nasze działania. A następnie po kilkakroć się zastanowić, czy jesteśmy w stanie te skutki zaakceptować i z nimi żyć.

Jesteśmy dziećmi Bogów

W Wicca często mówimy, że Ziemia jest naszą Matką a Niebo jest naszym Ojcem, ale również - że możemy dzięki temu być dumni. Dumni, bo dzielimy pochodzenie z Bogami, jesteśmy wręcz rodziną. Mimo to mówimy też, że cechą czarownic jest pokora. Bo dumny nie znaczy pyszny - znać swoją wartość, to nie znaczy puszyć się i się obnosić ze swymi zaletami, talentami. Z drugiej strony pokorny - nie znaczy poniżony. Poza swoją wartością należy znać swoje ograniczenia, ale i starać się je przezwyciężać. Mieć świadomość swojej niewiedzy i poszerzać wiedzę. Nie wolno zaś sobie swojej wartości odejmować, nurzać się w beznadziei i kajać za samo istnienie. Pamiętajmy, że nasze istnienie nie jest ani naszą wadą, ani naszą chlubą. Po prostu jesteśmy częścią czegoś większego - z całym dobrodziejstwem inwentarza.

Wszystko wraca na miejsce

A co się dzieje, gdy popełnimy błąd? Gdy tak bardzo nie docenimy lub przecenimy nasze zdolności i umiejętności? Skutki mogą być wręcz trudne do wyobrażenia. Taki ludzki błąd może mieć fatalne konsekwencje - dla nas, dla innych ludzi, ba, dla całego naszego otoczenia, otaczającej nas Natury. Możemy skazić Ziemię i przesłonić Niebo. Ale jak się okazuje po latach - dla Ziemi i Nieba to tylko chwilka. Jesteśmy punktami na wielkiej płaszczyźnie Natury i jeśli sami wystąpimy o krok za daleko, to po czasie - jak w zarastających stopniowo Czernobylu i Prypeci - Natura na powrót wydrze nam, co się jej należy.

Drzewa, zarastające ulice Czernobyla - zdjęcie z Wikimedia Ukraine

0 komentarze:

Prześlij komentarz